Special walentynkowy

790 81 26
                                    

-Babo, proszę mogę zejść na ziemię, tyko ten jeden dzień-błagałam Babę na kolanach.
-Ech...dobrze tylko na jeden dzień-odpowiedziała.
-Dziękuję!-krzyknęłam. Chwilę później byłyśmy na ziemi. -Ale ja tu dawno nie byłam-powiedziałam. Minął rok od mojej śmierci, ciekawiło mnie co z dziadkiem, jak sobie radzi i też co z Yurim czy znalazł sobie kogoś. Baba szybko nas przeniosła.
-Masz 24 godziny później, przyjdę do ciebie i teleportujemy się-powiedziała Baba. Przytaknęłam głową. Znalazłam się w moim ciele. Wpierw co zrobiłam to poszłam na lodowisko, zobaczyć czy mój chłopak tam jest. Oczywiście nie myliłam się, jeździł na łyżwach.
-Yuri!-krzyknęłam, on odwrócił się w moją stronę. Bardzo się zdziwił, przetarł oczy i podjechał do mnie.
-Inessa...to ty?-zapytał.
-Tak, to ja kochanie-uśmiechnęłam się i go pocałowałam w policzek.
-A-ale jak się tu znalazłaś, przecież ty umarłaś-powiedział
-Mogę na jeden dzień zostać na ziemi, ale tylko dzisiaj, dostałam moje ciało
-To pójdziemy gdzieś dzisiaj, bo przecież są walentynki-uśmiechnęłam się i mocno go przytuliłam. Jak wyszliśmy z budynku, udaliśmy się od razu do kawiarni. Nie do tej, gdzie pracowałam, bo mogliby się zdziwić.
-Zamawiaj co chcesz, dzisiaj kupiec ci wszystko-powiedział, chciało mi się płakać. Tyle czasu go nie widziałam, kochałam go nadal tak mocno. Szkoda, że nie mogę go widzieć codziennie, patrzeć jak piękne jeździ, przytulać go, śmiać się z nim i wiele innych rzeczy. Tego mi brakowało.
-Jak tam, masz jakąś dziewczynę?-spytałam.
-Ty się liczysz?
-Nie znalazłeś dziewczyny?-zdziwiło mnie to.
-Nie, bo nadal cię kocham tak samo, jak rok temu, nawet powiesiłem twoje wielkie zdjęcie na ścianie, bardzo brakuje mi ciebie, ale jakoś sobie radzę-powiedział.
-Kocham cię-powiedziałam, w oczach miałam łzy.
-Ja ciebie też, zawsze jak mam czas to przychodzę na twój grób i gadam do samego siebie, myśląc że rozmawiam z tobą-uśmiechnął się lekko.
-Kochany jesteś-powiedziałam, wstałam z krzesła i przytuliłam go najmocniej. On odwrócił się w moją stronę i mnie pocałował. Później poszlismy do kawiaciarni i kupił mi kwiaty, jak będzie już późno to mi je położy na grób. Udaliśmy się do mojego domu, zapukaliśmy do drzwi. Otworzył nam mój dziadek.
-Inessa?! To ty?-zapytał.
-Przyszłam na jeden dzień-dziadek mnie mocno przytulił.
-Tęskniłem-powiedział.
-Ja też bardzo, już nudno jest w tym niebie-powiedziałam i się zaśmiałam. Dużo rozmawialiśmy z dziadkiem. Ten czas tak szybko minął, że już był wieczór. Musiałam wracać, udaliśmy się na cmentarz. Koło mojego grobu stała Baba.
-Kto to jest-spytał Yuri.
-To jest Uranai Baba, to ona mnie sprowadziła na ziemię-powiedziałam.
-Trzeba wracać-odparła. Przytankęłam głową, odwróciłam się do chłopaka i go pocałowałam. On mnie przytulił staliśmy tak kilka minut.
-Koniec przytulanek, pora wracac-powiedziała.
-A ty nigdy nie miałaś chłopaka?-spytałam.
-Nie, ale jeden mi się podoba-powiedziała.
-Ja widziałam jak patrzysz na Północnego Kaio-ona na moje słowa zarumieniła się.
-Przestań, idziemy-powiedziała. Jeszcze raz pozegnałam się z Yurim i odeszłam razem z Babą.

_______
Oto rozdział walentynkowy, nie wiem czy może być. Przepraszam jeżeli jakieś błędy, nie był sprawdzany. Jeszcze raz miłych walentynek. Do zobaczenia! 💝💝💕💘💓

14:09 || Yuri Plisetsky ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz