Rozdział 1

4.6K 172 31
                                    

Obudził mnie dźwiek budzika, jęknęłam pod nosem i wyłączyłam go. Postanowiłam w końcu podnieść się z łóżka i ogarnąć do szkoły. Poszłam do łazienki i wykonałam wszystkie poranne czynności. Ubrałam czarne legginsy i czarną bluzkę z napisem KISS.

Wzięłam torbę i zeszłam do kuchni na śniadanie. Mama powitała mnie promiennym uśmiechem i talerzem naleśników z bitą śmietaną i owocami. Byłam w połowie jedzenia gdy do kuchni wszedł mój tata

- Dzień dobry kochanie.- powiedział i pocałował mnie w czubek głowy. Następnie podszedł do mamy i pocałował ją w usta.

-Cześć tato. To ty jeszcze nie w pracy ?

-Zaczynam później. Podwieźć cię do szkoły ?

-Tak, tylko zjem śniadanie i pójdę po telefon - oznajmiłam.

W ciszy dokończyłam naleśniki i pobiegłam do pokoju. Telefon znalazłam pod łóżkiem - nie wiem jakim cudem się tam znalazł ale nie wnikam. - Z zgubą w ręce zbiegłam na dół, wzięłam plecak i oznajmiłam tacie, że możemy jechać. Podczas podróży do szkoły pisałam z Liamem i Masonem o nadchodzącym meczu z Devenford.
Byłam trochę podenerwowana, bo była to stara szkoła Liam'a.

Po przyjeździe do szkoły szybko pożegnałam się z ojcem i podeszłam do rozmawiających chłopaków.
Z początku mnie nie zauważyli, ale kiedy obydwóch lekko uderzyłam w tył głowy, rozpoznali mnie.

- Cześć Liv - powiedzieli razem ze śmiechem .

- Cześć. A co wam tak wesoło co? - Liam spojrzał na mnie z zakłopotaniem i zarumienił się. Mason zaczął chichotać pod nosem. - No powiesz mi czy nie ?

Brunet w końcu nie wytrzymał i parsknął tak głośnym śmiechem, że kilka osób zwróciło na nas swoją uwagę.

- Bo... po prostu... Liam wczoraj biegał nago po ulicy.

Gdy tylko to usłyszałam sama nie potrafiłam się powstrzymać i również zaczęłam się śmiać. Po dłuższej chwili dołączył do nas Liam i razem rechotaliśmy jak nienormalni. Nasz napad śmiechu przerwał dzwonek na lekcje. Na całe szczęście nie spóźniliśmy się i szybko zajęliśmy swoje miejsca.

Na przerwie obiadowej postanowiłam razem z Masonem pójść po obserwować jak chłopaki trenują lacrosse. Usiedliśmy na trybunach, jednak w głowie miałam tylko myśli o tym co może sie wydarzyć jak przyjedzie drużyna z Devenford Prep. Brunet zauważył moje pod denerwowanie i objął mnie.

-Liv spokojnie, przecież sobie poradzi.

-A co jesli nie ? Pomyślałeś chociaż o tym ? Przeciez jeszcze nie opanował swoich przemian.

- W sumie... masz rację. Po prostu trzeba być dobrej myśli.

- Jeżeli to miało mnie jakoś pocieszyć to jesteś w błędzie - powiedziałam i zaśmiałam się. - Musimy powiedzieć Scottowi.

- Prawdopodobnie, ale lepiej jednak poczekajmy aż przyjadą okej ?

- Pewnie.

Przez resztę lekcji byłam jakby nieobecna, nawet nauczyciele nie zwracali na mnie uwagi. Po ostatniej lekcji szybko pożegnałam się z przyjaciółmi i wyszłam ze szkoły. W domu byłam po piętnastu minutach.

Zjadłam obiad, odrobiłam zadania i położyłam sie na łóżku. Po chwili dołączył do mnie mój kochany pies Reksio, który prosił się o pieszczoty. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.

~~~
Nie zniechęcaj się to dopiero początek.
Do następnego

Niedostępna / Brett TalbotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz