Rozdział 18

2.6K 113 23
                                    

Obudził mnie ból brzucha, otworzyłem oczy. Po chwili ponownie dostałem łokciem w brzuch. Podniosłem się i spojrzałem w bok. Liv wierciła się, miała przyspieszony oddech, a krople potu spływały jej po czole. Niedługo po tym zaczęła płakać. Próbowałem ją obudzić, ale nadaremno. Nagle podniosła się i otworzyła oczy, jednak dalej płakała. Natychmiast przyciągnąłem ją do siebie, na co zaczęła się wyrywać i krzyczeć.

- Spokojnie Liv. To ja Brett. - powiedziałem, a dziewczyna spojrzała swoimi załzawionymi oczami w moje.

- Brett. - szepnęła zachrapniętym głosem i oparła głowę o moje ramię. Poczułem spływające po nim łzy.

Zacząłem powoli głaskać ją po głowie i plecach. Już nie płakała, ale wciąż miała przyspieszony oddech. Razem z dziewczyną na klatce piersiowej położyłem się na łóżku i przykryłem kołdrą. Byłem ciekaw co jej się śniło, miała już tak od dłuższego czasu ? Spojrzałem w jej tęczówki, pocałowałem w czoło i bardziej przycisnąłem do siebie.

- Brett ?

- Tak ?

- Cieszę się, że jesteś tutaj ze mną. - spojrzałem na nią zdziwiony. - Mam takie dziwne wrażenie, że za niedługo stanie się  coś złego. I na dodatek te sny. Czy to coś znaczy ?

- To koszmary. Nie martw się i spróbuj zasnąć. - pokiwała głową.





Kiedy ponownie się obudziłem, miejsce obok mnie było już puste i zimne. Przewróciłem się na plecy i spojrzałem na sufit. Leżałem tak jakiś czas, ale w końcu uznałem, że pora wstać. Dlatego podniosłem się z łóżka, zabrałem ciuchy i poszedłem do łazienki. Prysznic skutecznie rozbudził moje ciało. Ubrałem się w dresy i bezrękawnik. Umyłem zęby i przejechałem ręką przez włosy.

Zszedłem do kuchni, a widok jaki tam zastałem wywołał na mojej twarzy uśmiech. Liv i Meg rozmawiały i co chwila śmiały się. Olivia była osobą, którą Meggie polubiła od razu, a to było nieprawdopodobne zjawisko. Cieszyłem się, że dwie najważniejsze w moim życiu kobiety dogadywały się.

Wszedłem do środka, na co obydwie spojrzały na mnie. Podszedłem do siostry i na powitanie pocałowałem ja w policzek Później podszedłem do Liv, jednak nie wykonałem żadnego ruchu. Zdziwiona dziewczyna spojrzała na mnie, co wykorzystałem i pocałowałem ją krótko w usta. Olivia spojrzała na mnie szeroko otwartymi oczami, a ja uśmiechnąłem się i stanąłem za nią i przytuliłem do jej pleców.

Usłyszałem głośne "O" za strony Meggie, na co się zaśmiałem, a Liv spuściła głowę.

- Jesteście tacy uroczy ! - zaświergotała Meg.

- Um... My nie... - zaczęła Liv, ale jej przerwałem.

- Jeszcze. - dziewczyna spojrzała na mnie zszokowana. Puściłem jej oczko, uśmiechnęła się lekko.







Odwiozłem Liv do domu już jakiś czas temu. Siedziałem już z dobrą godzinę na balkonie, myślałem i patrzyłem na jej dom. Dlaczego ? Sam nie wiem, po prostu. Między mną, a Olivką od dłuższego czasu coś jest. Jeszcze nie wiem co to za uczucie, które z dnia na dzień powiększa się. To uczucie jest tak hujowo przyjemne kiedy jest przy mnie.

Byłem tak zajęty myśleniem i patrzeniem na jej dom, że nie zauważyłem kiedy wybiła godzina szesnasta. Musiałem włączyć drugi bieg aby zdążyć na kolację, o której dowiedziałem się dzisiaj rano przy śniadaniu.

Szybko wróciłem do pokoju, wziąłem bieliznę i poszedłem do łazienki. Tam wziąłem szybki prysznic, umyłem zęby ubrałem się i wróciłem do pokoju. Założyłem na siebie czarne spodnie i tego samego koloru koszulę. Spryskałem się perfumami i z ulgą stwierdziłem, że zdążę na czas.

Niedostępna / Brett TalbotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz