Brett
Pięść Liam'a spotkała się z moją twarzą, jednak nie pozostałem mu dłużny i oddałem. Słyszałem jak biło mu serce, jeszcze chwila a się zmieni. Chłopak skulił się gdy kopnąłem go kolanem w brzuch.
- Poczuj się tak, jak czuje się ona - podniósł głowę, a jego oczy przybrały żółtawy kolor.
- To zwykła suka, nie zasługuje na szacunek.
Nie wytrzymałem, rzuciłem się na niego jak wściekły pies i zacząłem go okładać pięściami. Nie trwało to jednak długo, zrzucił mnie z siebie i stanął na nogi. Zrobiłem to samo. Odwrócił głowę w prawą stronę i splunął krwią na drogę.
Na jego twarzy pojawił się uśmieszek, zmarszczyłem brwi. Nie miał się z czego cieszyć, z nas dwojga to on wyglądał gorzej.
Spojrzał na mnie z wrednym uśmieszkiem i zanim zdążyłem cokolwiek zrobić, Liam jednym, ale sprawnym ruchem powalił mnie na ziemię. Ostatnie co poczułem, to jak moja głowa zderza się z czymś twardym, potem była już tylko ciemność.
Olivia
Po wyjściu Brett'a, postanowiłam coś zjeść. Chłopak skutecznie poprawił mi humor, bo jeszcze po jego wyjściu śmiałam się z historii, które opowiadał.
Postanowiłam przygotować tosty, wyciągnęłam toster, chleb i resztę składników, których aktualnie potrzebowałam. Zrobienie wszystkiego zajęło mi 15 minut.
Wzięłam talerz i powędrowałam z nim do salonu, gdzie włączyłam telewizor i wygodnie rozłożyłam. Zaczęłam jeść. Przeskakiwałam z kanału na kanał, bo nie potrafiłam znaleźć programu, który mnie interesował. Zrezygnowana zostawiłam na powtórce jakiegoś durnego reality-show.
Właśnie myłam talerz, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Zaciekawiona niespodziewanym gościem, poszłam to sprawdzić.
Spojrzałam przez wizjer, automatycznie cofnęłam się w tył na ten widok. To Liam. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać więc powoli i cicho zaczęłam kierować się w stronę mojego pokoju, ale zapomniałam o jednej bardzo istotnej rzeczy.
- Olivio, wiem że tam jesteś. Słyszę cię.
Zatrzymałam się i odwróciłam w stronę drzwi. Nie miałam zamiaru z nim rozmawiać, a tym bardziej otwierać mu drzwi.
- Słuchaj, wiem że postąpiłem źle i pewnie mnie teraz nienawidzisz i nie chcesz znać, ale wiedz że mi przykro i bardzo tego wszystkiego żałuję. To wszystko przez nadchodzącą pełnię, teraz sam bym sobie przywalił za bycie takim kutasem.
Dalej byłam cicho, byłam ciekawa czy powie coś więcej, ale wątpiłam. Po tym wszystkim co mi powiedział i co chciał zrobić, już nie będzie tak jak dawniej. Westchnął.
- Wiem, że zrobiłem źle, ale niedawno zrobiłem coś jeszcze gorszego. - powiedział ciszej, ale dla mnie to wystarczyło.
Podeszłam wolnym i nie pewnym krokiem do drzwi i chwyciłam klamkę. Powoli je otworzyłam i zobaczyłam go. Rozcięty łuk brwiowy, rozcięta warga, na której była jeszcze krew, podbite oko i zdarty policzek. Miał też urwany rękaw w bluzie i podarte jeansy. Zszokował mnie ten widok, ale jeżeli myślał, że kiedy go zobaczę pobitego to zmięknę? Jeśli tak, to się grubo mylił. Spojrzałam mu w oczy i zacisnęłam zęby.
- Co zrobiłeś ? - starałam się aby mój głos brzmiał pewnie, ale nie wyszło.
- Wiem, że mnie znienawidzisz jeszcze bardziej, ale...
- Co zrobiłeś! - wykrzyczałam nie dając mu dokończyć, spuścił wzrok na swoje buty.
- Pobiłem się z Brett'em - mruknął cicho, a mnie zatkało - leży tam - wskazał ręką kierunek, a później dodał jeszcze ciszej - nieprzytomny.
Zrobiłam wielkie oczy i pokręciłam głową parę razy, nie dopuszczając do myśli tego, że to co zrobił Liam może być prawdą. Musiałam koniecznie to sprawdzić. Szybko ubrałam buty i zamknęłam dom. Ruszyłam w stronę gdzie prawdopodobnie leży nieprzytomny chłopak, ale czyjaś ręka na moim nadgarstku uniemożliwiła mi to.
- Liv... J-ja naprawdę nie chciałem - roześmiałam się.
- Tak, wiem... Ty zawsze nie chcesz, ale wychodzi z tego coś innego. Daj mi spokój.
- Uwierz mi, proszę - szarpnął moją ręką.
- Zostaw mnie ty psychopato - wyrwałam się i poszłam szukać Brett'a
Szłam szybkim krokiem i rozglądałam się, mając nadzieję, że gdzieś tutaj go znajdę. Spojrzałam przed siebie i zobaczyłam kogoś leżącego. Biegłam ile sił w nogach.
Spojrzałam na osobę leżącą przede mną, przykucnęłam i przewróciłam ją na plecy. Automatycznie cofnęłam się w tył, przez co upadłam i zasłoniłam usta dłonią. Brett. Jego głowa była we krwi, nie wiedziałam co mam zrobić. Jedyną opcją, która przyszła mi do głowy, było zadzwonienie do Stiles'a.
- Cześć Liv, co tam ?
- Stiles ? Nie mam czasu, musisz mi pomóc, to znaczy nie mi, ale...
- Czekaj, czekaj, czekaj... Na spokojnie powiedz o co chodzi.
- Liam pobił się z Brett'em i on teraz leży nieprzytomny i ma całą głowę we krwi. Musisz mu pomóc - powiedziałam płaczliwym tonem.
- Spokojnie królewno, sprawdź czy oddycha. - oznajmił.
Powoli pochyliłam się nad chłopakiem i przyłożyłam policzek do jego twarzy. Oddycha.
- Oddycha - powiedziałam, a po drugiej stronie usłyszałam wypuszczane powietrze.
- Tyle dobrze... Dobrze Olivko, zaraz przyjadę ze Scott'em i zabierzemy go do szpitala. Błagam cię nie martw się na zapas, wszystko będzie dobrze.
Rozłączyłam się i schowałam telefon, spojrzałam na chłopaka i przyjrzałam mu się. Rozcięta głowa, policzek i warga. Położyłam głowę na jego torsie i zaczęłam płakać.
Po niespełna 5 minutach pojawił się niebieski jeep, z którego wyszli Stiles i Scott.
- Odsuń się - powiedział McCall
Wstałam i przyglądałam się co robi, sprawdzał jego puls. Stiles podszedł do mnie, nałożył jego bluzę na moje ramiona i mocno przytulił. Zacisnęłam palce na jego koszulce. Stilinski zaczął głaskać mnie po głowie i plecach w kojącym geście.
- Musimy go zabrać do szpitala, natychmiast - zwrócił się do nas Scott, w moich oczach ponownie zebrały się łzy, które od rau zauważył - Spokojnie, będzie z nim dobrze.
Pokiwałam głową i weszłam do auta. Alfa położył obok mnie Brett'a , którego głowa spoczywała na moich kolanach. Stiles ostatni raz na mnie spojrzał i uśmiechnął się. Ruszyliśmy w stronę szpitala.
Zara po wejściu do środka, od razu zabrano Talbota na wszystkie badania, a ja siedziałam na krześle w recepcji i patrzyłam na swoje buty, obok mnie siedzieli chłopaki. Nagle poczułam czyjąś rękę na kolanie, spojrzałam przed siebie i zobaczyłam panią Melissę . Wstałam, tak samo jak Scott i Stiles.
- Z Brett'em wszystko w porządku, ma lekki wstrząs mózgu i połamane żebra. Powinien wybudzić się w najbliższym czasie - uśmiechnęła się i odeszła.
Odetchnęłam z ulgą i popatrzyłam w sufit.
- Liv ? - spojrzałam na kuzyna - Jedziemy do mnie, nie chce żebyś była teraz sama. Scott też będzie.
Pokiwałam głową, Stiles objął mnie ramieniem i ruszyliśmy w stronę parkingu.
~~~
Miłego dnia i do następnego ☆☆
CZYTASZ
Niedostępna / Brett Talbot
FanfictionCześć mam na imię Olivia, ale znajomi i przyjaciele mówią na mnie Liv. Mam 16 lat i razem z rodzicami mieszkam w Beacon Hills. Nie jestem wysoka, a na swoją urodę nie narzekam. Mam dwóch przyjaciół : Liama i Masona. Wiem, że istnieją tutaj istoty n...