Rozdział 23

2.3K 108 32
                                    


Moje nogi już powoli odmawiały mi posłuszeństwa. Nie wiem nawet ile już biegłam. Dziesięć, trzydzieści minut ? A może nawet godzinę ? Nie wiem. Nie wiedziałam też gdzie jestem, szłam powoli przed siebie rozglądając się od czasu do czasu na boki.






Przed sobą zauważyłam plac zabaw. Podeszłam bliżej i rozejrzałam się. Wyglądał na stary i długo nie używany. Usiadłam na huśtawce, która pod wpływem mojego ciężaru zaskrzypiała.

Moje oczy zaszły łzami kiedy zdałam sobie sprawę z wydarzeń, które miały miejsce dzisiaj. Jak mogli mi tego nie powiedzieć ? Przecież to byli moi rodzice i przyjaciele ! Czy ktoś kto cię niby kocha, postąpiłby w taki sposób ? Nie !

Robiło się coraz bardziej zimniej, a ja miałam na sobie tylko sweter. Zaczęłam pocierać ramiona z nadzieją, że to pomoże mi się ogrzać. Było bardzo ciemno, a ten plac oświetlała tylko jedna lampa, która wyglądała jakby za chwilę miała zgasnąć.






Ciągle siedziałam na huśtawce kiedy zaczął padać deszcz. Wstałam i weszłam na zjeżdżalnię, na której był dach. Położyłam się na spróchniałych deskach mając nadzieję, że podczas mojego pobytu tutaj nie zawalą się.






Brett



Już kolejną godzinę wpatrywałem się w zdjęcie na moim telefonie, które jest też tapetą. Zdjęcie przedstawia Liv, która spała i miała na sobie moją bluzkę do lacrosse'a. Była trochę podwinięta, przez co był widoczny jej tyłek.

Od tygodnia bez przerwy gapiłem się w to pierdolone zdjęcie. Przez moją głupotę zjebałem wszystko co było między nami. Myślałem, że jak jej wyznam co czuję to porozmawia ze mną na spokojnie, ale jak widać myliłem się. Może nie czuła tego samego ? Nie.






Meg co chwila przychodziła sprawdzić czy mój stan się poprawił. Niestety kochana siostrzyczko, ale nic z tego. Tak było i tym razem.


- Mogę wejść ? - zapytała kiedy podniosłem głowę i spojrzałem na nią.


Przytaknąłem i powróciłem do poprzedniej czynności. Megs usiadła obok mnie i również spojrzała na ekran komórki. Po chwili wyjęła urządzenie z mojej dłoni na co warknąłem niezadowolony.


- Musisz z ty skończyć. - zaczęło się. - Przez tydzień nie wychodziłeś z pokoju, zobacz jak ty wyglądasz. - wskazała ręką na moje ciało, a następnie pochyliła się nieco. - Boże człowieku ! Kiedy ty ostatni raz brałeś prysznic ?

Niedostępna / Brett TalbotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz