2√Morderca

1.4K 88 34
                                    

Cofnijmy się o kilka dni

Perspektywa ?????

Dotknął jej. Ona przybliżyła się do niego jeszcze bardziej. Dla mnie już była martwa.

Śledziłam ją, aż do jej domu. Wiem, gdzie mieszka, co robi po pracy i z kim się spotyka. Czekałam tylko na odpowiedni moment.

Nie zmrużyłam oka przez całą noc. Ukrywałam się w jej ogrodzie.

Kiedy jej rodzice wyszli do pracy, miałam w końcu szansę.
Zawsze o 12 wieczorem uchylała okno w kuchni.

Podeszłam do okna. Jak narazie po cichu starałam się dosięgnąć do klamki.

Muszę na czymś stanąć żeby ją przekręcić.

Nagle usłyszałam hałas.

Schodziła na dół.

Natychmiast odbiegłam od budynku i schowałam się za kontenerem śmieci, który stał prawie naprzeciwko jej domu.

Zmieniłam plan. Odeszłam od śmietnika i poszłam spokojnie do drzwi jej domu.

W momencie gdy miałam zapukać, ona otworzyła drzwi.

- Co ty tu robisz o tej godzinie?

- Przysłał mnie Masahiko, bo chciałby z tobą porozmawiać.- wiedziałam, że imię mojego chłopaka ją zaciekawi.

Przecież była w nim zakochana. Tak jak pozostała siódemka...

- Jako przyjaciel, chciał poprosić o radę. Szczerze mówiąc, to wydaję mi się, że ma ci coś ważnego do powiedzenia. - jej źrenice się powiększyły. Uwierzyła.

- Daj mi tylko chwilkę!! - zatrzasnęła drzwi.

Słyszałam jak biega tam i spowrotem. Po chwili wyszła z poprawionymi włosami i lekkim makijażem.

Poszłyśmy do mojego domu.

- Gdzie jest Masahiko?- rozglądała się zaciekawiona po moim domu.

- Zaraz go spotkasz. Poczekaj w salonie.-poszłam do kuchni. Wszystko było gotowe.

- Dlaczego masz folię na kanapie?- odezwała się. 

- Sufit malowałam.

- Remont? Całkiem porządnie..- idiotka.

Uwierzy we wszystko...

Założyłam rękawiczki i fartuch. Wzięłam do ręki nóż kuchenny, który wcześniej ukradłam ze szkolnej kuchni.

W jego ostrzu można było się przejrzeć.

Dziewczyna siedziała do mnie odwrócona tyłem. Podeszłam do niej po cichu.

- To za próbę odebrania mojego chłopaka.- zanim zdążyła się odwrócić, zamachnęłam się i trafiłam w jej dolną część pleców.

Zaczęła kaszleć krwią.

Złapałam ją za włosy i pociągnęłam brutalnie do tyłu.

Dziewczyna starała się odchylić, ale ja byłam silniejsza.

Pociągnęłam ją jeszcze mocniej w dół, aż coś strzyknęło w jej szyi.

Zaczęła dławić się krwią. Gdy nią kaszlała, rozpryskiwała ją wszędzie. Na swoją koszulkę, brodę i nawet do oczu.

Wyjęłam nóż i znów wbiłam go w nią. Tym razem nieco wyżej.

Pojawił się problem. Czubek noża trafił w żebra. Zaczęłam nim obracać, co sprawiło dziewczynie jeszcze większy ból.

Kretyni z 13-stkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz