Zaczęłam się czuć nieswojo. Uno cały czas mnie ściskał. To tego dochodziła jeszcze jego kłótnia z Jyugo.
- Chłopaki, możecie przestać?
- Powiedz to blondasiowi, bo widać jakby był na okresie! - krzyknął brunet.
- Przesłyszałem się? Czy wołałeś żeby ktoś ci skopał tyłek?
- Przestańcie!! - krzyknęłam, a mój głos odbił się echem na korytarzu.
- I Uno, puść mnie. - po tym zdaniu Jyugo parsknął śmiechem. Zaczęło mnie zastanawiać dlaczego tak nagle zaczęli się kłócić.
Uno odsunął się ode mnie. Wstałam i zaczęłam rozmasywać tyłek po wcześniejszym upadku.
- O co wam chodzi? Tak nagle zaczęliście się kłócić. Rozumiem, może ktoś ma zły dzień, wstał lewą nogą i ma na wszystko wyrąbane. Powiedzcie, może coś poradzimy jako przyjaciele...- w tym momencie chłopaki spojrzeli na mnie zdziwieni.
- Przyjaciele? - zapytał Nico.
- No tak...?- zdziwienie na twarzy zielonowłosego natychmiast zmieniło się w uśmiech, tak samo u Rocka.
- Misao-senpai!!- przytulili mnie. Uno stał z założonymi rękami, a Jyugo nadal siedział przy ścianie. Rozłożyłam ręce, zapraszając ich do grupowego przytulasa. Uno odrazu się uśmiechnął, podszedł do nas i przytulił. Spojrzałam na Jyugo.
- Nie bądź taki drętwy. Jyugo...- uśmiechnęłam się ciepło do niego. Chłopak przewrócił oczami i wstał. Podszedł do nas i spojrzał na mnie ze zrezygnowaną miną. Westchnął.
- Dlaczego jesteś akurat z nami? - zapytał.
- Zasłużyliście sobie.- zaśmiał się i przytulił mnie. Nie Nico i Rocka, którzy stali z mojej lewej i prawej strony. Mnie, objął mnie.
To było dziwne uczucie. Uczucie, kiedy inni przytulają ciebie i siebie nawzajem, a jedna osoba tylko ciebie. To było szczególnie dziwne zachowanie ze strony Jyugo. Rano jeszcze chcieliśmy się pobić, na śniadaniu pogodziliśmy się, a teraz on mnie przytula. Co z nim jest nie tak?
Minęło już kilka godzin. Cały czas siedzieliśmy w celi. Nico oglądał jakieś anime, gdzie jakiś gościu zmienia się w większego siebie tylko, że bez skóry ( pozdro dla kumatych ;D ) Uno, Rock i Jyugo grali w karty. Ja leżałam na swoim materacu i słuchałam muzyki z MP3. Za kilka minut mieliśmy się zbierać i iść na obiad, potem Uno miał mi pokazać... pokój gier? Opowiadał mi, że są tam stoły do gry w karty, do bilarda i jeszcze innych. Potem znowu na stołówkę i po zgaszeniu świateł chłopaki mieli mi pokazać niespodziankę.
- Czego słuchasz? - zapytał Uno i wyjął mi jedną słuchawkę.
- Nic ciekawego. - cóż, można tak powiedzieć. Słuchałam piosenki, która moim zdaniem pasowała do narcystycznej osobowości Uno: "Sexy and I Know It". W sumie sama nie wiem dlaczego ją tutaj mam... Już pamiętam. Brat mi ją ściągnął.
Uno najwidoczniej się spodobała. Chłopak zaczął ją nucić.
- Uno! Grasz czy nie? - krzyknął do niego Rock.
- Nie, możecie dokończyć sami.- powiedział i położył się obok mnie. Lewą rękę położył nad moją głową.
- Nie poleżysz sobie długo. - Jyugo stanął nad nami.
- Dlaczego? - zapytał Uno, przez którego zaczęłam się czuć nieswojo.
- Już na obiad idziemy. - powiedział brunet i wystawił rękę w moją stronę. Złapałam za nią, a on natychmiast pociągnął mnie w górę i przyciągnął do siebie. Uno natychmiast się zerwał i odsunął ode mnie Jyugo.
- To chodźmy. - powiedziałam i poszłam przodem. Po chwili dogonił mnie Nico.
- Misao-senpai... jutro może chciałabyś przyjść do mojego pokoju gier? Są tam gry wyścigowe...
- Zaraz, zaraz... są tu automaty do gier?
- Tak! Są jeszcze takie, gdzie możesz sobie wyłowić maskotkę! - położyłam ręce na ramionach zielonowłosego.
- Po obiedzie biegniemy tam. Sprintem.
- A ja myślałem, że idziesz grać w karty.. - powiedział Uno, który nas dogonił.
- Sorry, ale wirtualne gry są lepsze. Przepraszam, jeśli to cię uraziło. - położyłam rękę na ramieniu Uno.
- Nie no spoko..- z tyłu usłyszałam śmiech Jyugo i Rocka.
- Ale cię zjechała..- żeby się nie poszczali ze śmiechu.
Doszliśmy do stołówki. Na obiad była pizza. Zjedliśmy dwie, chociaż Rock chciał zaczynać trzecią. I zaczął. Ale nie skończył. Byłam najedzona i nie mogłam biegać, bo szybo łapała mnie kolka. A więc trafiliśmy do pokoju gier. Nico był zaawansowanym graczem, więc z nim zawsze przegrywałam. Zmęczona podeszłam do tych automatów z maskotkami. Spojrzałam na zawartość. Były tam pluszaki podobne do chłopaków i jeszcze chyba innych więźniów.
Najbardziej spodobała mi się maskotka czarnego kota z czapką ochroniarza. Wcisnęłam start i zaczęłam prowadzić szczypce do mojej zdobyczy.
- Kto by pomyślał, że cię tu spotkamy? - te głosy. Szlag. Nie mam ochoty z nimi rozmawiać.
- Jak mija dzień, Misao-chan? - zapytał Honey i oparł się o automat.
- Dobrze, a mógłbyś...- przegrałam. - Kuźwa.
- Nie za ostre słownictwo jak na panienkę? - zapytał Trois.
- Nie. - zaczęłam grać jeszcze raz.
Narrator
Dziewczynie przez tą dwójkę krew już buzowała w żyłach. Byli irytujący, a ona była rozdrażniona. Wszystko z boku obserwował więzień z numerem 15.
- Zostawcie mnie w spokoju! - dziewczyna była już zrezygnowana kolejną przegraną.
- Porozmawiaj z nami, Misao-chan. - Jyugo westchnął i podszedł do nich.
- Dajcie sobie spokój.
- A ty się nie wtrącaj.- powiedział fioletowowłosy.
- Ochroniarz jej, czy co? - zapytał Trois. Gdy chłopaki się kłócili, Misao w tym czasie denerwowała się jeszcze bardziej, aż w końcu złapała maskotkę. Szczypce skierowały się dziury przez którą pluszak dostawał się do właściciela. Dziewczyna złapała maskotkę.
- Dzięki za wnerwianie mnie. - Honey i Trois odwrócili się i dostali z pięści w brzuchy. Ich ciała opadły na ziemię i skuliły się z bólu.
Perspektywa Misao
- Dzięki za odwrócenie ich uwagi Jyugo. - chłopak spojrzał na mnie lekko speszony tą sytuacją.
- Taaa... spoko..
- TRZYNASTKA!!!- spojrzałam na wejście do pokoju. Stał tam Hajime. Podałam maskotkę Jyugo.
- Popilnujesz go?
- J-jasne..- czy on się zająknął. Zdawało mi się. Podbiegłam do strażnika.
- Tak?
- Ktoś przyszedł cię odwiedzić.
CZYTASZ
Kretyni z 13-stki
FanficFanfiction związane z anime "Nanbaka" Gdzieś, nie wiadomo gdzie, istnieje więzienie Nanba. Przebywają tam najgorsi zbrodniarze z całego świata. W sektorze 13, sali 13 przebywa czwórka przyjaciół, którzy chcą stamtąd zwiać. Prawie każdy z nich ma po...