Wracamy do Misao
Wróciłam do celi i ujrzałam Uni, który nie spał.
- Gdzie byłaś? I gdzie jest Jyugo?
- Byłam... - domyśliłam się, że jeśli powiem że byłam z Jyugo, Uno się wnerwi.
- Na przechadzce. Pozwiedzać.
- Yhym. A Jyugo? - zapytał z ciekawością.
- A cholera wie. - odpowiedziałam z obojętnością i wróciłam do swojego śpiworu. Położyłam się na plecach i wzięłam do rąk maskotkę czarnego kota.
- Czy ty coś kombinujesz? - zapytał z lekkim uśmiechem.
- Nie, dlaczego? Podejrzewasz, że byłam gdzieś z Jyugo? Pffft.. Nie żartuj sobie.
- To dobrze, bo to nie facet dla ciebie. - nagła zmiana tematu mnie zaniepokoiła.
Podniosłam się i oparłam się na ręce.- Że co?
- Nie udawaj, że tego nie widzisz. - chłopak ziewnął i usiadł przede mną.
- Jyugo nie umie postępować z kobietami.
- Nie obchodzi mnie to. W ogóle dlaczego tak nagle zacząłeś o nim gadać? - szczerze mówiąc wnerwiło mnie to. Uno obrabia dupę bruneta za jego plecami.
- Tak jakoś... Ale posłuchaj.- położył rękę na moim ramieniu i przybliżył się.
- Nie ma co daleko szukać. Idealny chłopak...- cała sytuacja przyprawiała mnie o lekkie ciarki na plecach.
- Jest tuż przed tobą. - zamknął oczy i powoli zbliżał swoje wydęte usta w moich kierunku. Zasłoniłam je ręką.
- Co ty wyrabiasz?
- No jak to co? Chcę cię pocałować. - złapał mnie za nadgarstki i powalił na poduszkę.
Jeszcze raz się zbliżył, ale ja odwróciłam głowę.- Uno. Wstań. Muszę ci coś wyjaśnić. - zdziwiony więzień wstał ze mnie nadal trzymając mnie za jeden nadgarstek. Ja również wstałam do pozycji siedzącej. Westchnęłam.
- Ja nie jestem w stanie.. Ehh... Wiem, że chcesz mnie otumanić tymi swoimi podrywami i gierkami. I przyznam ci, że zaczęły by na mnie działać gdyby nie jedna rzecz.
- Jaka? Powiedz mi. - puścił mój nadgarstek, a potem złapał za rękę.
- Ja nie potrafię kochać. - spojrzał na mnie zdziwiony i lekko zakłopotany.
- Spójrz, gdzie wylądowałam za moje "kochanie". W najbardziej strzeżonym więzieniu na Ziemi. - wzięłam głęboki oddech i opuściłam głowę, bo się wstydziłam.
- Przez durne zakochanie, stałam się mordercą. Zabiłam 8 dziewczyn, które szczerze kochały tamtego chłopaka. Nie tak jak ja. - w ostatnim zdaniu podniosłam lekko głos, żeby nie obudzić Rocka i Nico.
- Byłam ślepo w niego zapatrzona. Wyznałam mu miłość, a on mnie odrzucił. Już wtedy mogłam dać sobie spokój, zapomnieć o nim i zająć się czymś innym.
Ale nie. - przełknęłam ślinę i spojrzałam na Uno czy nadal słuchał.- Zazdrość mnie prowadziła. Zazdrość i chęć zdobycia osoby ukochanej prowadziły mnie za rękę. I doprowadziły do aż 8 morderstw. A potem spotkała mnie sprawiedliwość i wymierzyła mi słuszną karę.- znów spuściłam głowę.
- Moja...- zacisnęłam zęby na myśl o mojej przeszłości.
- Moja po*BEEP*ona przeszłość miała duży wpływ na to kim teraz jestem. I się nie zmieniłam. Nadal, jeśli kogoś pokocham to nie będzie miłość. To będzie żądza krwi wszystkich, którzy zbliżą się do osoby którą pseudo-pokochałam. - wypuściłam powietrze nosem.
- Dlatego wybacz Uno, ale nie chce się narażać jeszcze bardziej. Dobranoc.- uśmiechnęłam się smutno i już chciałam się położyć spać, ale chłopak mnie zatrzymał.
A już miałam nadzieję, że przez moją przemowę da sobie spokój. Jeśli mam być szczera, to nie chciałam żadnego związku do końca mojego życia.
- A ja będę czekał, aż zmienisz zdanie.- nie, nie, nie, proszę nie!! Nie chcę żadnego związku! Kutwa mać!
Blondyn przytulił mnie, wręcz uwięził w swoich umięśnionych ramionach.
Próbowałam go odepchnąć, ale moja bezsilność przezwyciężyła.- A ja sobie poczekam, aż skończycie gruchać. - odwróciliśmy się w stronę źródła głosu. W progu celi stał Jyugo krzyżując ręce na klatce piersiowej. Wymienił spojrzenia z Unem i położył się do siebie.
Ukradkiem oka spojrzałam na Uno. Na jego twarzy widniał uśmiech. Zadziorny i zwycięski. I wtedy zdałam sobie sprawę, że Jyugo stał od dawna i Uno o tym wiedział!
Już miałam wszystkiego dosyć.
- Dobranoc. - powtórzyłam i zakryłam się cała kołdrą. Nie chciałam patrzeć na nikogo, chociaż wiedziałam że Uno nadal na mnie patrzy. Czułam jego wzrok na sobie.
Starając się o tym zapomnieć włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam muzykę.
Myśli o rozmowie na dachu z Jyugo i rozmowie z Uno nie dawały mi spać. Siedziałam cicho pod kołdrą, gdzie temperatura osiągała już zapewne ponad 20°, ślepo zapatrzona w tytuły piosenek wyświetlające się na ekranie i czekałam na ranek.
WAŻNE! PRZECZYTAJ PROSZĘ!
PS. Nie, nie wróciłam do pisania.
Już mam dosyć moich wszystkich książek.
Pisanie mi nie wychodzi, a wena się spakowała i uciekła mówiąc :"Nie szukaj mnie!"
Moje życie prywatne zaczyna się komplikować itd.Zamykam konto na jakiś czas.
Może wrócę. Kiedyś.
CZYTASZ
Kretyni z 13-stki
FanfictionFanfiction związane z anime "Nanbaka" Gdzieś, nie wiadomo gdzie, istnieje więzienie Nanba. Przebywają tam najgorsi zbrodniarze z całego świata. W sektorze 13, sali 13 przebywa czwórka przyjaciół, którzy chcą stamtąd zwiać. Prawie każdy z nich ma po...