14√Ninja

391 31 52
                                    

- O czym chcesz gadać? - powiedział cicho Uno, by nie zbudzić innych.

- Dobrze wiesz o czym. - skinął głową na Misao.

- Hm. W takim razie weźmy to na zewnątrz. - chłopak wstał, założył ręce za głowę i ruszył w kierunku wyjścia. Jyugo za nim.

Po kilku minutach wędrowania w ciszy, znaleźli się na dachu.

- Możemy skończyć? - zaczął Jyugo.

- Hm?

- Tą całą pseudo kłótnie? Zmieniłeś się od kiedy Misao się pojawiła. - brunet oparł się o barierki.

- Nie wspomnę o tobie. Stałeś się mięczakiem. Tak nagle obchodzi cię inna osoba.

Jyugo ścisnął rękę w pięść.

- Tsk. - chłopak zacisnął zęby.

Ta dwójka ma za sobą najdłuższą historię z całej czwórki więźniów. Ufają sobie bezgranicznie i martwią się o siebie. Zwykle się sprzeczali, ale nie aż tak żeby się do siebie nie odzywać.

- Czy możemy wrócić do normalnego gadania?

- Aw.. czyżbyś tęsknił ty parszywy skunksie? - Uno nadął policzki.

- Wal się farbowany kundlu. - warknął Jyugo.

- Chce poprostu wrócić do normalnego gadania. Takiego jak sprzed miesiąca. Wiesz, trudno będzie z kimś spędzić dożywocie nie odzywając się do niego. - dodał po chwili.

Uno zaśmiał się.

- Kumple przed laskami? - uśmiechnął się blondyn i wystawił pięść.

- Ile razy powtarzałeś tą zasadę, a i tak mnie wystawiłeś, bo szedłeś na randkę?

- Oi. Stul dziób i przybijaj. - Jyugo odwzajemnił mu uśmiech i przybił mu żółwika.

Więźniowie zaczęli się śmiać.

Więźniowie zaczęli się śmiać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*so cute*

Niedługo potem znalazł ich Hajime i skopał im tyłki za wychodzenie z celi po zgaszeniu świateł.

Ranek √ Misao

Otworzyłam oczy. Zaspanym wzrokiem rozejrzałam się po celi.

Chłopaki spali w najlepsze. Nico chrapał przed laptopem, Jyugo wierzgał nogami, Uno spał z wypiętym tyłkiem. Tylko Rock spokojnie drzemał.

Przetarłam oczy. Strasznie sucho mi w gardle.

Nieprzytomnym krokiem zaczęłam się kierować w stronę stołówki.
Po drodze jeszcze ziewałam ze zmęczenia.

Tak z nikąd, ktoś złapał moje ramię.

Odwróciłam się.

Przede mną stał dość wysoki.. napewno starszy ode mnie mężczyzna z różowymi włosami. Twarz miał zakrytą maską.

Kretyni z 13-stkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz