Michael nie pamiętał dnia swoich narodzin. Ale kto by się temu dziwił? Raczej żaden noworodek nie pamięta nic.
Z późniejszych opowieści, dowiedział się więcej o swojej matce.
Miała zaledwie szesnaście lat, gdy zaszła w ciążę oraz siedemnaście, kiedy urodziła. Podobno Michaelowi nie przyznano dziesięciu punktów, przez co lekarze zabrali go jeszcze na kilka godzin. Ale Karen nie obchodziło, czy kiedykolwiek oddadzą syna. Liczyło się dla niej to, że wreszcie pozbyła się ciężaru, lecz nie na długo.
Po tygodniu musiała zdecydować, co pocznie dalej. Była to ciąża-wpadka, a ojca na ten czas nie znała. Zbyt dużo imprezowała. Za namową matki, młoda Karen podjęła się wychowania swojego pierwszego dziecka.
Pierwszy miesiąc po wyjściu ze szpitala przeżyła nawet z uśmiechem na ustach. Mały blondynek nie był trudnym zajęciem, bo mianowicie całe dnie spał i jadł. Co prawda, Karen musiała zapamiętać godzinę i ilość wypitego mleka, ale nikt jej nie sprawdzał, więc przestała to robić. Za pamięci wepchała butlę w ustka niemowlaka raz dziennie, okazjonalnie dwa.
Karen dalej mogła imprezować całe noce, bo wiedziała, że jej matka siedzi w domu. Powierzyła jej opiekę nad swoim synem. Sama upijała się po barach i wracała koło dziesiątej rano, by zobaczyć, w jakim stanie ma się mały Michael. A dokładniej – czy nadal żyje. Nie przeczyła, że nawet cieszyłaby się, gdyby pewnego razu, po powrocie do domu, zastała niemowlaka martwego. Choć w głębi duszy przeczuwała, że to nigdy nie nastąpi. Kiedy spoglądała głębiej w jego cudne zielone oczy mogła zobaczyć swoją dawną miłość. I mimo, że ojciec Mike'a był nieznany, to Karen miała dziewięćdziesięcio dziewięcio procentową pewność, po kim Michael odziedziczył tęczówki koloru wiosennej zieleni.
Pamięć przynosiła jej ból, nie chciała cierpieć.
Już po pół roku po Karen nie było widać ciąży. Zła dieta, ciągły alkohol oraz papierosy wyżerały jej organizm od środka. „Zgubiła" brzuszek nawet o tym nie wiedząc. Powróciła do swojego wyglądu siedemnastolatki – wysoka, przeraźliwie chuda blondynka. Różniła się tylko kolorem sińców pod oczami – kiedyś spowodowanych narkotykami, teraz przez zmęczenie i syna.
Nikomu ze znajomych nie powiedziała, że urodziła. Nie przyznawała się do dziecka, a spytana o pulchniutkiego bobasa zaprzeczała, że to rodzina. Wpajała ludziom, że Michael był tylko dzieckiem jakiejś zapracowanej kobiety, a sama utrzymywała, że pracuje jako niańka.
Przeoczyła najważniejsze kroki w życiu Mike'a – jego pierwsze raczkowanie, gaworzenie z babcią. Pierwsze samodzielne zjedzenie obiadu ze słoiczka. Pierwsze zadrapania po nieudanych próbach chodzenia. W końcu pierwsze kroki, pierwsze słowa, pierwszy rozwój artystyczny, pierwsze okazywanie zainteresowania światem. Pierwszy roczek. Przeoczyła cały pierwszy rok życia własnego dziecka.
Uważała Michaela tylko za niepotrzebny balast.
Siła w duchu oraz odporność na niesprzyjające warunki to pierwsza rzecz, jakiej Michael się nauczył w ciągu pierwszego roczku swojego życia. Niemowlaki oraz malutkie dzieci także się uczą, poznają świat i wyciągają proste wnioski – tego nie wolno, a to można. Michael był niezwykle inteligentnym bobasem.
*
CZYTASZ
every year | muke fanfiction
FanfictionMichael co roku uczy się nowych wartości potrzebnych do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie, lecz pewnego dnia spotyka Luke'a... Czy znali się już kiedyś? Dlaczego o sobie nie pamiętają? Gdzie Luke zmienia życie Michaela. Czy Karen także będz...