Michael wiedział, że Ella specjalnie kazała mu zaprosić Luke'a. Po pierwsze, po to by Calum nie czuł się aż tak obco, zawsze jest miło zobaczyć znajomą twarz. Po drugie – nie chciała by i Mike czuł się sam.
Zielonowłosy siedział na rogu stołu w jadalni. Wiedział, że być może za kilka minut wybuchnie tu wielka rewolucja. Rzucał ukradkowe spojrzenia na mamę szatynki. Czuł się niezręcznie siedząc w ciszy.
Wanda była dotychczas aż zbyt spokojna. Nie odzywała się za dużo, nie patrzyła na nikogo spod byka, nie narzucała się. Nie była też tą wścibską, nie zadawała niepotrzebnych pytań. Teraz już Michael zauważył, że kobieta czuje się nieswojo, jakby nie była we własnym domu, tylko w obcym miejscu. Nerwowo mieszała łyżką w pustym już kubku po herbacie, zerkała co chwila na zegar.
Naprzeciwko niej siedział Tom. Był on z początku cały spięty. Gdy tylko zjadł, nałożył sobie dokładkę, by zająć czymś usta. Potem język rozluźnił mu się i znalazł wspólne tematy z... cóż, synem.
Calum i Tom byli bardzo do siebie podobni, nie tylko z wyglądu. Oboje mieli kruczoczarne włosy, czekoladowe oczy. Mówili w ten sam sposób, robili identyczne miny. Nawet jak toczyli razem jakąś zawziętą konwersację, podobnie gestykulowali.
Ella siedziała po drugiej stronie stołu. Michael jeszcze nie zauważył, by otworzyła usta. Grzebała znudzona w swoim talerzu. Z kolei zielonooki i Luke trzymali się pod stołem za ręce, obserwując uważnie całą sytuację. Jedno mogli stwierdzić na pewno – cała atmosfera w tym pokoju nie była zdrowa.
Michael ścisnął pod stołem ciepłą dłoń Luke'a, chcąc dać tym znać, że bardzo się nudził i bardzo chciał stąd wyjść. Luke kiwnął głową, a jego wyraz twarzy mówił: „Ja też". Dwójka chłopaków w tym samym momencie spojrzała na Ellę, która dalej grzebała w talerzu widelcem. Potem równocześnie rzucili okiem na Caluma. Siedział z opuszczoną głową, bawiąc się swoimi palcami. Ella uniosła wzrok, zobaczyła ich miny i od razu podjęła właściwą decyzję.
- To może my pójdziemy do góry. – Odsunęła swoje krzesło. Kiwnęła głową na resztę i wszyscy poszli do jej pokoju. Widać było ulgę na twarzy Wandy, natomiast Tom nie okazywał uczuć. Michael puścił dłoń blondyna.
Zielonowłosy usiadł na łóżku przy ścianie. Miejsce obok zajęła Ella – na nieszczęście Luke'a, który usiadł na super-miękkim dywanie. Calum klapnął na krześle przy biurku. Z początku było cicho.
- Jesteście razem? – rzucił jakby od niechcenia brunet, ale tak w głębi duszy był naprawdę ciekawy. Uśmiechnął się do Michaela i Elli. Szatynka parsknęła śmiechem, podobnie jak zielonowłosy. Tylko niebieskooki prychnął i odwrócił wzrok z założonymi na piersi rękoma. – No co?
- Tak, są razem, a ja jestem tylko przyjacielem – żachnął się urażony i wywrócił oczami. Michael zachichotał na widok zazdrosnego blondyna. Ten odwrócił głowę, udając, że ma focha. Calum zmarszczył brwi, nie rozumiał.
- Luukey – zaczął Mike specjalnie przeciągając „u". – Lukuś zazdroosny.
Zielonowłosy podszedł do Hemmingsa i przytulił go od tyłu. Uczepił się go jak małpka. Niebieskooki wstał z Michaelem na barana.
- Mam lęk wysokości, wieżowcu! – pisnął, zanosząc się śmiechem. Pacnął go w ramię, ale Luke podtrzymał jego nogi, więc nawet gdyby chciał, to by nie mógł zejść.
- Przepraszam, ale musimy już popatatajać do innego pokoju. – Blondyn mrugnął znacząco do szatynki, na co zachichotała. Wyszli, pozostawiając Caluma w stanie lekkiego szoku. Jego twarz wyrażała więcej niż słowa, a mówiła mniej więcej: „co tu się, kurwa, odpierdoliło?"
Niebieskooki zrzucił Michaela na jego łóżko i zawisł nad nim.
- Chcę buzi – spojrzał na niego wzrokiem małego szczeniaczka, na co zielonowłosy chciał wydać z siebie ciche „aww", ale zamiast tego cmoknął go w policzek. – Ale nie tak! Pocałuj mnie jak mamusia tatusia, gdy ten wraca z pracy.
Oboje zaśmiali się.
- A mogę cię pocałować tak, jak Michael kocha Luke'a?
Zielonooki objął policzki blondyna, jednym kciukiem przejeżdżając po jego ciepłych ustach. Wpatrywał się w nie z wielką miłością.
- Oczywiście – szepnął.
Przysunął swoje wargi do tych Luke'a i musnął je delikatnie, ale z wielką pasją. Zaczął pogłębiać pocałunek, do którego dołączył również blondyn. Ich usta pracowały razem, dopełniając się wzajemnie. Tak samo dopełniali się oni – nie było Michaela bez Luke'a oraz Luke'a bez Michaela.
*
Krótko i 2h po czasie, ups :"/
W sobotę na pewno o 20.Trzymajcie się, xx
CZYTASZ
every year | muke fanfiction
FanficMichael co roku uczy się nowych wartości potrzebnych do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie, lecz pewnego dnia spotyka Luke'a... Czy znali się już kiedyś? Dlaczego o sobie nie pamiętają? Gdzie Luke zmienia życie Michaela. Czy Karen także będz...