W całym pokoju panował ład i spokój. Dwójka nastolatków siedziała na łóżku. Wpatrywali się w ekran telewizora. Nie skupiali się na filmie. Po prostu siedzieli. Po prostu się patrzyli.
- Jest coś o czym muszę ci powiedzieć. – Szatynka zaczesała włosy. Spojrzała na Michaela zamglonym wzrokiem. – Każdej nocy zastanawiam się, jak ci to przedstawić. Ale teraz doszłam do wniosku, że nie ma sensu jakoś tego przedłużać. – Odetchnęła głęboko. Wypuściła powietrze z cichym świstem. – Ja i Calum... my jesteśmy rodzeństwem – powiedziała to tak szybko, że zielonowłosy ledwo nadążył.
Zamrugał kilkukrotnie i „co" cisnęło mu się na usta, ale się powstrzymał. Byłoby to nieodpowiednie dla sytuacji. Nie był w stanie ułożyć żadnego zdania. Jego mina wyrażała, że niczego nie zrozumiał. Szatynka wywróciła oczami. Uśmiechnęła się smutno.
Atmosfera wkoło była spokojna. Telewizor cicho burczał, za oknem świergotały ptaki. Michael nie był gotowy na takie wieści.
– Mój tata grał na dwa fronty. Równo z moją mamą spotykał się też z matką Cal'a. Ja przespałam się z nim... - Tu głos załamał jej się bardziej. Widać było, że już przetrawiła całą sytuację, ale dalej była dla niej ciężka. Mike zrozumiał, dlaczego powiedziała ojcu, że go nienawidzi. Chłopak, w którym kochała się prawie sześć lat okazał się jej bratem. Zielonowłosy pomyślał, że gdyby Luke okazałby się z nim spokrewniony, także nie chciałby żyć. Nie chciałby żyć na świecie, na którym nie może być z blondynem. Chyba go kochał. Otrząsnął od siebie tą myśl i wrócił z powrotem na Ziemię. Położył dłoń na ramieniu przyjaciółki i potarł je czule. – Już wiem, co mnie tak do niego ciągnęło... - Uśmiechnęła się ponownie przez łzy. – Chodziłam z Calumem przez około miesiąc, pewnego razu pokazał mi zdjęcia. W tych starych albumach były zdjęcia mojego ojca. A potem sami jakoś do tego doszliśmy... - Zmarszczyła brwi. – Możemy już o tym nie rozmawiać, dobrze?
Mike pokiwał głową. Objął przyjaciółkę, wtulając się w nią mocno. Leżeli przyklejeni do siebie. Wierzył Elli. Dlaczego więc Wava kłamała, mówiąc, że Calum wykorzystywał ich przyjaciółkę?
- Mama mówiła, że nie spałeś tutaj. Gdzie byłeś? Mam nadzieję, że nie wróciłeś do Karen...
- Ugh, nie. – Przerwał na chwilkę. Już od kilku dni po głowie chodziła mu pewna myśl... - Sypiałem u Luke'a. – Wyszczerzył się w jej koszulkę.
- U Luke'a, czy z Lukiem? – Szatynka poruszyła zabawnie brwiami i pacnęła Michaela w ramię, gdy ten się zarumienił. – No nie gadaj!
- Do niczego jeszcze nie doszło... Ale jakby to powiedzieć... Boje się teraz pokazać jego rodzicom na oczy. Tak mi wstyd. – Pokręcił głową, cały czerwony na twarzy.
- Co wyście zrobili? – zaśmiała się.
- Tak jakby całowaliśmy się mocniej niż zwykle?
Dziewczyna zaśmiała się po raz drugi, ale za chwilę posmutniała. Spojrzała przepraszającym wzrokiem na Mike'a.
- Jest jeszcze jedna sprawa... Nie powiedziałam ci, bo zakazano mi, jak byliśmy małymi dzieciakami. – Zmarszczyła słodko nos. – Nikt nie sądził, że jeszcze spotkasz Luke'a, oni się wyprowadzili, a ty zostałeś tu ze mną. Dlatego nikt nie chciał ci o nim wspominać, bo nie chciano byście za sobą tęsknili... A poza tym, nie mam pojęcia jak jest teraz, ale wtedy jego rodzice byli strasznymi snobami, którzy patrzyli na swoja reputację, szczególnie Andrew, i nie chcieli żebyście się przyjaźnili... - Chciała powiedzieć, coś więcej, ale Michael przerwał jej:
- Spokojnie, El. My już wszystko wiemy. Ale i tak dziękuję. Kocham cię, wiesz?
- Ja ciebie też, Mikiś. Nie zostawisz mnie?
- Kiedyś to ja codziennie się o to ciebie pytałem – rozmarzył się. Rzeczywiście. Kiedyś zadawał to pytanie dziewczynie codziennie. Bał się, że nie był wystarczająco mądry, bogaty i ładny dla niej. Teraz wiedział, że nie tylko to się liczy. – A ty mi wtedy odpowiadałaś: „nigdy". Nie, El. Nigdy cię nie zostawię.
- Paluszek?
- Paluszek.
CZYTASZ
every year | muke fanfiction
FanfictionMichael co roku uczy się nowych wartości potrzebnych do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie, lecz pewnego dnia spotyka Luke'a... Czy znali się już kiedyś? Dlaczego o sobie nie pamiętają? Gdzie Luke zmienia życie Michaela. Czy Karen także będz...