6

1K 49 6
                                    

              ☆☆Steve☆☆

To nie możliwe, a jednak przeżyli zostali zwerbowani przez Hydrę Laura i Bucky żyją wiedziałem nigdy nie traciłem nadzieji.

             ☆☆Laura☆☆

Przeteleportowałam się z nim odrazu do skrzydła szpitalnego.A tam zajeli się już nim lekarze Hydry mnie oczywiście wywalili z sali.Więc poszłam do sali treningowej wyżyć się trochę na workach i żołnierzach przy okazji.Chociaż po pobiciu jednego żołnierza Hydry jest kara cielesna w postaci 15 uderzeń biczem, a ja pobiłam 5....
KURWA.
No to zajebiście przyszedł generał to mi się dostanie.
-Żołnierzu co to ma być!
-Wkurzylam się panie generale.
-Następnym razem lepiej trzymaj swoje nerwy na wodzy żołnierzu, a teraz zabrać ją na kare.75 uderzeń.
-Pięknie...-pomyślałam(wyczuj sarkazm)

              ☆☆Bucky☆☆

Obudziłem się w skrzydle szpitalnym, ale przecież byłem na ulicach nowego jorku...

              ☆☆Laura☆☆

To już 70 uderzenie, a ja nie wydałam z siebie najcichrzego dźwięku tak byłam nauczona przez Hydre.Byłam przyzwyczajona do bólu...

              ☆☆Steve☆☆

-Widziałem ich musimy ich odbić.
-Steve nie masz pewności.-powiedział Stark.
-Owszem mam wszędzie bym ich rozpoznał.
-Okej nawet jak to by byli oni to co im powiesz hmm?
Hej to ja Steve chodźcie ze mną.
-Wsumie masz racje Tony, ale to nie zmienia faktu, że trzeba ich odbić.
-Dobra odbijemy ich, ale będą w celi.
-Niech będzie.

Jakieś 4 godziny  później..

-Dobra wchodzimy.

           ☆☆3 osoba☆☆

W Hydrze rozległ się dźwięk wybuchu automatycznie ktoś włączył alarm.Wszyscy żołnierze poszli do walki łącznie Laura oraz Bucky.
Bucky był jeszcze trochę poturbowany tak samo jak Laura.W tym samym momencie dostrzegli Kapitana i Iron Mana.
-Tym razem ja biore puszke.
Oznajmiła.On tylko kiwną głową na znak zgody.Rozpoczęła się walka...

Laura starała cały czas patrzeć się na Barnsa jak mu idzie powoli słabł ponieważ wszystkie rany nie zdąrzyły mu się zagoić od walki otworzyły się ponownie w pewnym momencie Barns nie zdąrzył przed tarczą kapitana i upadł nie przytomny na beton, Laura widząc to urzyła pełnej mocy i odesłała Iron Mana na ściane.Podbiegła do Barnsa i zaczeła go budzić jednak ten nie reagował.
-James do cholery nie rób mi tego w tym momencie!
Złapała go za ręke i zaczeła przejmować jego ból i rany,otoczyła ich tarczą.Przy przejmowaniu jego ran otworzyły się również jej po porannej karze.Upadła koło niego tarcza zniknęła...
-Przepraszam...
Tylko to zdąrzyła wypowiedzieć przed zamknięciem oczu.Steve do nich podbiegł.

              ☆☆Steve☆☆

-Musimy ich z tąd zabrać Tony.
-Zrozumiałem.
Przenieśli ich do quinjeta i ruszyli do bazy...

-------------------------------------------

Wy mnie chyba udusicie za brak aktywności, no ale cuż zdarza się.No także przez te kilka miechów trochę się podziało międzyinnymi oduczyłam się pisać tak, że za wszystkie błędy bardzo, ale to bardzo przepraszam i napiszcie mi czy chcecie kontyunacje tej opowieści.
Pozdrawiam was.
🌹❤💙💚💛💜🌹

Bucky?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz