Rozdział 4

959 78 32
                                    

     - Unnie! Gdzie jest moja torba? - Areum wybudziła mnie delikatnie ze snu.

     - A nie ma jej pod stołem? - odpowiedziałam siadając na łóżku, leniwie drapiąc się po brzuchu.

     - Ah! - moja towarzyszka często zapominała gdzie kładła rożne rzeczy. Odkad ją znałam, zawsze odkładała rzeczy nie tam gdzie trzeba.

     Przeciągnęłam się leniwie, nie mogłam zasnąć dzisiejszej nocy. Ciągle gapiłam się w sufit i przed oczami widziałam postać bruneta. Ten jego durny uśmiech.

***

     Od naszego przyjazdu nie biegałam. Jakoś to wydarzenie z dworca zapadło mi w pamięć. Chciałam poczuć to ulubione zmęczenie, ale... No właśnie "ale". To "ale" przez które ciągle miałam mętlik w głowie mi na to nie pozwalał. Wiedziałam, że po powrocie do domu będę tego żałować, bo trasy do biegania miałam już sprawdzone dużo wcześniej. Głupia ja. Przez jakiegoś faceta nie miałam ochoty robić to co kochałam.

     Od przyjazdu, gdy nie chodziłam z Areum po mieście, siedziałam w pokoju i przeglądałam portale społecznościowe. Albo grałam w jakieś gry na telefonie, cholerstwo czasem jak wciągnie to nie ma przebacz.

     Dzisiaj też siedziałam i scrollowałam posty w aktualnościach. Jedna z moich znajomych zaręczyła się, druga jest w ciąży z drugim dzieckiem, kolejny znajomy spędzał wakacje swojego życia na Hawajach. Nic nowego, nic szczególnego, dzień jak codzień w tym internetowym świecie.

     Jednak co nagle przykuło moją uwagę to post jednego ze znajomych z studiów. Aż potarłam oczy, nie wierząc w to co widzę.
Obok niego na zdjęciu siedzi cała ekipa z dworca i... Mój były. Najbardziej przeraził mnie podpis tego zdjęcia:

"Ekipa w całości, pora na podbój miasta."

     - Unnie, kupiłaś wczoraj kawę? - z myśli wyrwała mnie Areum.

     - Tak, sprawdź w tej siatce na stole - rzuciłam jej szybko, udając, że czytam jakiś artykuł.

     - Uhuum - mruknęła, i ociągając się, poszła do małego aneksu w pokoju.

     Wróciłam do tego zdjęcia. Po prostu nie wierzyłam w to, jaki ten świat jest mały.
Kliknęłam szybko " Lubię to" i zamknęłam szybko okno w przeglądarce. Czułam się jakby ktoś przyłapał mnie na oglądaniu pornosów w nocy.

     Zwiesiłam nogi z łóżka, nie pomyślałabym, że jeszcze go kiedykolwiek zobaczę. Poczułam jak ręka zaczęła mi się trząść, więc wyciągnęłam ją przed siebie. Znowu się zaczęło, wspomnienia z dawnych lat wracają. Dlaczego akurat teraz gdy zaczęłam powoli układać sobie życie?

***

     Było już po piętnastej kiedy zaczęłyśmy się zbierać do wyjścia. Areum nalegała żebym ubrała się w jej kieckę oraz miała na sobie makijaż. Stwierdziła bowiem, że będą fajne chłopaki, którym mogę wpaść w oko. Wszystko fajnie, ale musiałam ogolić nogi, a po powrocie Areum będzie mi truła, że mam zmyć makijaż. 

     Przejrzałam całą torbę sukienek dziewczyny, ale nie mogłam znaleźć żadnej, która by mi się podobała. 

     - Areum-a... Pomóż... - błagalnym tonem zwróciłam się do już ogarniętej dziewczyny.
     Ona tylko się roześmiała, podwinęła rękawy od beżowego sweterka i zaczęła szukać czegoś w swojej torbie. Usiadłam na łóżku i powoli piłam gorzką kawę, patrząc na dziewczynę, która cicho mrucząc pod nosem, jak bardzo nie nauczyłam się przy niej tego w jaki sposób ubierają się dziewczyny buszowała pomiędzy ubraniami.

Next to me | KTH ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz