Rozdział 19

576 55 23
                                    

  (a/n: praktycznie cały rozdział pisałam mając w słuchawkach Mic drop, więc w pewnym sensie polecam Wam zrobić to samo, btw comeback mnie rozwalił ;-; 💜)
_________________________

   Z nerwów zaczynało mi się robić niedobrze. Każda cząstka mnie uważała, że to jest cholernie zły pomysł żeby jechać do siedziby zupełnie przeciwnego gangu. To był ich teren, ich zasady. My nie mieliśmy nic do gadania.

     Jechaliśmy blisko siebie, Jin starał się siedzieć na ogonie samochodu prowadzonego przez Hobiego. Wkurzał się gdy jakiś kierowca wpychał się między nich. To, że był na skraju wybuchu, jeszcze bardziej potęgowało moje zdenerwowanie. Starałam się spokojnie oddychać i skupiać myśli na czymś zupełnie innym, ale moje ciało mówiło temu stanowcze "nie". Ręce trzęsły mi się gorzej niż galareta, miałam sucho w ustach. Bałam się bardziej, nie o siebie, ale o Areum i chłopaków. Wiedziałam, że jeśli coś zacznie się dziać, oni rzucą się wszyscy do walki.

     Yoongi siedział cicho, zamyślony wpatrywał się w widok za oknem samochodu. Nie wiedziałam co siedzi mu w głowie i co takiego obmyślał. Miał głowę do  takich sytuacji, ale po tym jak nasz wzrok w pewnym momencie się skrzyżował, w jego oczach ujrzałam to co, czego nie chciałam zobaczyć.

     Strach.

     Tae z kolei kompletnie niczym się nie przejmował, jakby nigdy nic wpatrywał się w ekran swojego telefonu. Podejrzewałam, że on jako jedyny z nas mógł wiedzieć co się może dziać. Ale nie potrafiłam rozgryźć jego zachowania.

     - Atmosfera tu taka, że można ciąć nożem - palnęłam, na co Yoongi zaśmiał się pod nosem. - Przepraszam, nie powinnam.

     - Spokojnie Sujin. Każdy inaczej reaguje podczas stresu. Jin chce mordować wszystkich, ty gadasz głupoty, Tae udaje, że go nie ma, a ja myślę o tym, żeby już iść spać - powiedział Yoongi, a następnie głośno ziewnął.

     - Dobrze, że wiesz o tym co chcę robić teraz - warknął Jin. - Daleko jeszcze?

     - W sumie to nie - odpowiedział mu Tae. - Hobi wie gdzie jechać, jedź za nim.

     - Dziękuję ci, wcale tego nie robię od jakiejś godziny - uśmiechnął się przez zęby najstarszy.

      - Polecam się.

      Zaśmiałam się słabo pod nosem, uwielbiałam ich wszystkich. Jeśli któremuś coś się stanie przeze mnie, w życiu sobie nie wybaczę.

***

     W końcu dojechaliśmy pod budynek, gdzie znajdowało się główne biuro Fang. Budynek kompletnie różnił się od tego gdzie znajdowała się główna siedziba gangu Kim. Dzielnica była o wiele zamożniejsza, gdyby nikt nie wiedział co tam naprawdę się kryje, sądził by, że stoi pod jakimś biurem, które jest naprawdę dobrze prosperujące i ma duże wpływy.

     - Ciekawe ile banków obrabowali, żeby takie coś zająć - powiedział JK stając koło mnie. - Zimno w cholerę, idziemy później na piwo?

      - Ja bym się już teraz napił - przełknął głośno ślinę Hobi. - Może ja poczekam w samochodzie, jakby co? - spytał błagalnym tonem.

     - W sumie to dobry pomysł, żeby ktoś został przed budynkiem - odpowiedział mu Yoongi. - Będziecie chronić tyły. To co, który z was zostaje z boidudkiem?

     - Ja mogę zostać - zgłosił się Jimin.

     Dwójka z głowy. Pomyślałam.

Next to me | KTH ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz