Rozdział 12

859 72 38
                                    

     Usiadłam z krzykiem na sofie. Nie za bardzo dochodziło do mnie co się stało. Dotknęłam policzków, miałam je rozpalone go granic możliwości, cała byłam spocona. 

     To był tylko sen.

     Rozejrzałam się jak głupia po pokoju, nasłuchując czy ktoś przypadkiem mi się nie kręci po mieszkaniu. Odetchnęłam z ulgą, że byłam sama. Nałożyłam sobie koc na głowę i jak cień poszłam do kuchni. Miska stała tak jak powinna, stół... Cóż, rzuciłam tylko na niego okiem, szybko złapałam butelkę wody i zawstydzona wyszłam z kuchni.

     - Co to było do cholery? - spytałam się siebie siadając znowu na sofie. - Czy ja naprawdę nie mogę być normalna? - zaczęłam wyrywać sobie włosy z głowy i szamotać się ze sobą na sofie.

     W końcu leżałam na plecach, zmęczona walką z samą sobą. Dotknęłam swoich ust, wydawało mi się, że czułam jeszcze smak Tae, jednak opamiętałam się szybko, przed snem jadłam ten cholerny ryż. Głupi mózg i jego wymysły. Dlaczego akurat takie coś mi się przyśniło? Nie mogło mi się przyśnić jak biegam goła po polanie jak jakaś nimfa pomiędzy jednorożcami, śpiewając piosenki trotowe? 

     - Brawo Sujin, jesteś taka zdecydowana na wszystko, że nawet pogoda wydaje się mieć bardziej ułożone w głowie niż ty - warknęłam do siebie. 

     Po tym jak się zdrzemnęłam, całe ciało przestało mnie boleć. Zebrałam więc dupę w troki i ruszyłam pod prysznic. Aż zrobiło mi się lepiej gdy ciepła woda otuliła moje ciało, że też wcześniej na to nie wpadłam. Może ominęłabym ten dziwny sen. Pokręciłam głową, przecież chyba nie zaczynałam czegoś czuć do Tae? Fakt, jego widok w aucie przyprawił mnie o nie mały ból serca, ale to tylko współczucie, prawda? Obiecałam sobie przecież, że już nie pozwolę żadnemu facetowi się do mnie zbliżyć. 

     Kiedy już miałam wychodzić spod prysznica, do moich drzwi zaczął ktoś się dobijać. Zdenerwowałam się, bo nie dałam rady założyć ubrań, tylko zawinęłam się ręcznikiem. Mokre włosy opadały mi na ramiona, wyglądałam jak mop. Ktokolwiek to był, będzie żałować decyzji odwiedzenia mojego mieszkania dzisiaj.

     - Już idę! - krzyknęłam w stronę drzwi, gdy ktoś za nimi zaczął bawić się dzwonkiem i tworzył jakąś melodię. Ciekawe kto był tym śmieszkiem. 

     Otworzyłam drzwi i, aż odetchnęłam z ulgą, Jimin powitał mnie uśmiechem. Jednak szybko się speszył gdy zauważył co mam na sobie. Albo bardziej, czego nie mam. Zauważyłam, że jego policzki zrobiły się różowe. 

     - S-Sujin, h-hej - powiedział patrząc w ziemię.

     - Cześć - poprawiłam ręcznik, który trochę mi się zsunął. - Mówiłam przecież, że nie musisz przyjeżdżać.

     - Wiem, wiem - pokiwał głową. - Ale muszę Cię gdzieś zabrać. Mogę wejść? - spytał się nieśmiało.

     - Jasne - przepuściłam go w drzwiach.

     Cicho poszedł do kuchni, obserwowałam go jak nalał sobie do kubka wody i wypił duszkiem wszystko. Ten to miał spust.

     - Chim? - powiedziałam cicho. - Pójdę się ogarnąć, ok?

     - J-jasne - odpowiedział patrząc w lodówkę, jego twarz zaczynała się robić aż czerwona. Chyba go trochę speszyłam swoim strojem.

     Szybko pobiegłam do pokoju po ubrania na wyjście, po drodze oczywiście ręcznik prawie mi zleciał i gdy czułam, że odsłoniły mi się plecy, usłyszałam jak Chim głośno wciąga powietrze. Przez to jeszcze szybciej pobiegłam z pokoju do łazienki.

Next to me | KTH ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz