Obudziły mnie 2 męskie głosy. Jestem ukryta między kartonami i wątpię czy ktoś mnie widział. Moje ciało jest całe zdrętwiałe, czuję też, że zaczynam mieć dreszcze. Muszę mieć wysoką gorączkę, bardzo źle się czuję.
- Tato, mówiłem przecież, że nie zniszczę tego samochodu.
- Ostatnim razem też tak mówiłeś. A skończyło się, że Maek musiał załatwiać biznes z policją. Nawet o tym nie myśl, że tam pojedziesz.
- Maek zjebał sprawę sam. Nie potrzebował do tego mojej pomocy.
- Zamknij już się bo przywalę Ci w ten zakuty łeb.
Nie słyszałam wyraźnie co mówiły dalej te głosy. Kręci mi się w głowie i zbiera na wymioty. Starałam się powstrzymywać ale moje ciało wiedziało czego chce, chciało wymiotować. Już i tak było mi wszystko jedno, więc wstałam na równe nogi. Przede mną pojawili się dwaj mężczyźni. Jeden z nich wyglądał na to, że jest w moim wieku. Stał obok grubego pana z wąsem. Przez moje wstawanie zamilkli, a ja... Zwymiotowałam do najbliższego wiadra.
- Co to jest do kurwy nędzy? - krzyknął pan z wąsem.
- Prze-przepraszam... Nie chciałam - wyduszam i zrzucam drugą serię do stojącego na kartonach wiadra.
- Jin, leć po gosposię. Gówniara zarzyga nasze zapasy!
Słyszałam tylko trzaskające drzwi. Padłam razem z wiadrem na kolana, przed oczami zaczyna pojawiać mi się ciemność.
***
Leżałam na czymś miękkim i z czymś wilgotnym na głowie. Z ledwością otworzyłam oczy, przez mgłę ujrzałam trzy postacie. Jedna z nich kierowała się w moją stronę. Ze strachu zaczęłam krzyczeć i rzucać się na łóżku.
- Ej, ej, ej, uspokój się. Nic ci się nie stanie - usłyszałam głos podobny do tego z garażu.
Mrugnęłam parę razy oczami aż w końcu ukazał mi się chłopak w dresie i z krzywym uśmiechem.
- Hej! Jestem Kim Seokjin. Miło mi cię poznać! - wyciągnął rękę w geście przywitania się.
Nie miałam siły ruszyć nawet palcem.
- Park Sujin - odpowiedziałam ochrypniętym głosem.
Rozejrzałam się wokół, dalej kręciło mi się w głowie. Widziałam jak pomieszczenie szybko opuszczają dwie kobiety.
- Gdzie jestem?
- U mnie w domu, a gdzie niby indziej. Tak wparowałaś nam do garażu, że sądziłem, że jakiś motor w nas wjechał - zaczął się śmiać.
- Nie rozumiem.
- Zemdlałaś w garażu, przynieśliśmy cię tutaj bo byłaś cała rozpalona. Miałaś gorączkę. - chłopak spokojnie tłumaczył.
- Ah... - odpowiedziałam mądrze.
Chłopak przez chwilę siedział i wpatrywał się w moją twarz, czułam jak zaczyna mi się robić znowu niedobrze i znów dostaje temperatury.
- Eee, Seokjin, tak?
- Po prostu mów mi Jin - uśmiechnął się. - Co się stało?
- Jest mi niedobrze.
Cicho złapał za termometr i przy okazji podał mi miskę, żebym wymiotowała.
CZYTASZ
Next to me | KTH ✔️
Fanfic[FF WYMAGA POPRAWEK] Każdy z nas podsiada pewne tajemnice, rzeczy, które działy się w przeszłości ale odbijają się impetem w teraźniejszości. Sujin to dziewczyna brutalnie potraktowana przez los, po tym jak trafia na Jina jej życie nabiera jesz...