Prolog

20.7K 748 33
                                    

Jęki rozchodziły się po całym pokoju. Laska pode mną piszczała, wzdychała i robiła chyba wszystko, byle tylko pokazać, że dobrze ją posuwam. Nie musiała tego robić, wiedziałem to, żadna jeszcze nie narzekała. Moje biodra uderzyły mocno, kutas wchodził po sam koniec, a ja czułem, że całe napięcie z mojego ciała kumuluje się właśnie w biodrach. Jeszcze parę ruchów i osiągnę stan, w którym będę spokojny przez kilka następnych godzin, a potem znajdę sobie inną panienkę, która chętnie rozłoży przede mną nogi. Każda z nich była taka sama, myślały, że jak się położą, pozwolą przelecieć to nagle się w nich zakocham i będziemy wiedli długie szczęśliwie życie. Jednak ja wiedziałem, że takie nie istnieje, że to tylko bajka opowiadana dzieciom na dobranoc.

– Och kotku jestem już tak blisko – wyjęczała, mocniej się wyginając w moją stronę. Wiedziałem, że mówi prawdę, czułem jak zaciska się na mnie, jak z każdym moim pchnięciem jej krzyki są coraz głośniejsze. Zmieniłem nieco kąt i jeszcze bardziej przyspieszyłem. Sam byłem już na finiszu. Jeszcze tylko parę ruchów i przez nasze ciała przebiegł silny orgazm, który na chwilę pozbawił nas tchu.

Stoczyłem się z niej i głęboko odetchnąłem. Dla tego spokoju, który mnie ogarniał po seksie warto było ścierpieć scenę, które były tego następstwem. Zawsze kończyło się tak samo: uprzedzałem je, że to tylko szybki numerek, po którym miały się zwijać i zapewne już nigdy się nie spotkamy, one ochoczo się zgadzały, choć wiem, że myślały inaczej. A gdy jest już po wszystkim następował wielki potok łez, jak mogłem je tak potraktować. Serio, czasem się zastanawiałem czy one naprawdę są takie naiwne, czy tylko udają. Nie ma idealnej cipki, dla której facet porzuciłby wszystkie inne. Nigdy nie rozumiałem po co faceci się żenili, przecież i tak za rok czy dwa puszczą swoje żony bokiem i przelecą jakąś napaloną nastolatkę, która lubi starszych. Dlatego ja od początku ustalałem jasne reguły; tylko seks, nic więcej.

– Jak będziesz wychodziła, zatrzaśnij za sobą drzwi – powiedziałem wstając i skierowałem się do łazienki, gdzie ściągnąłem prezerwatywę i wrzuciłem ją do kosza. Odkręciłem prysznic i poczekałem aż naleci ciepłej wody. Musiałem się ruszać, jeśli chciałem zdążyć na wieczorną walkę.

– Może ci pomogę umyć plecy? – oparła się o futrynę i przesunęła palcem między piersiami. Zawsze to samo... teraz się zacznie prawdziwe przedstawienie.

– Sory, ale się spieszę. – zbyłem ją, ale nawet się nie ruszyła, dalej stała i patrzyła na mnie wzrokiem jakbym był łasym kąskiem, który spełni każdą jej zachciankę. – Słuchaj, spieszę się, a zanim cię przeleciałem, jasno powiedziałem, że to tylko szybki numerek i robisz wypad stąd. – musiałem być brutalny, bo była typem laski, do której nic nie docierało. Zamarła na kilka sekund i zrobiła się blada, a potem jej oczy zaczęły błyszczeć ze złości.

– Jesteś zwykłą świnią! Myślałam, że to coś dla ciebie znaczyło!! – Obróciła się na pięcie i poszła ubierać. Znaczyło tyle, co zawsze... czyli nic. Parę minut później usłyszałem trzask drzwi. I dzięki Bogu. Spokojnie mogłem się zmyć z siebie jej zapach i ruszyć na podziemia na walkę. Miałem nadzieję, że zgarnąć niezłą kasę. Musiałem zapłacić rachunki w tym tygodniu, potrzebowałem pieniędzy.


___________

Jest to niewielki wstęp tego, co zamierzam tutaj publikować. Przepraszam za jakiekolwiek błędy i zapraszam do komentowania, polecania i dawania gwiazdek <3

NokautOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz