Rozdział 5

13.2K 585 60
                                    

Alex

Jego dłonie na moim ciele, jego oddech na mojej szyi, usta składające delikatne pocałunki. Czuję żar w całym ciele, jestem spragniona jego, chcę by mnie dotykał, by nasze skóry ocierały się w każdym możliwym miejscu. Sunie ustami po mojej szyi, dłońmi ściska moje piersi, napięcie jest tak ogromne, że nie mogę złapać oddechu. Ściąga ze mnie koszulkę, pod która nie mam nic, bierze moją pierś w usta i lekko przygryza, a następnie zaczyna ssać. Z mojego gardła wydobywa się cichy jęk, biodra wypycham do przodu, by go poczuć bliżej, by dał upust tym emocjom, które mnie wypełniają. Zrywam z niego t-shirt i przejeżdżam dłońmi po idealnych mięśniach na jego plecach. Napinają się przy każdym jego ruchu, kiedy sunie rękoma w dół na moje biodra, które są okryte tylko skąpymi majtkami. Chcę by mnie dotknął, by znalazł źródło wszystkich rozkoszy i sprawił, że moje ciało rozbije się na milion kawałków, chcę go poczuć w sobie.

Nasze ciężkie oddechy mieszają się, kiedy wraca ustami do moich, całuje mnie mocno, prawie agresywnie, kąsamy się i ssiemy, jego biodra są przy moich biodrach, obejmuję go nogami i przyciągam mocno do siebie. Czuję jaki jest podniecony, wciska się we mnie i zaczyna poruszać, mimo warstw ubrań, czujemy rozkosz, która rozchodzi się do każdej kończymy, jęczymy i nie możemy powstrzymać rąk, które pieszczą nasze ciała. Jedna jego dłoń wciska się między nas i wsuwa pod moje majtki, kiedy mnie tam dotyka z ust wydobywa mi się głośny jęk. Zaczyna zataczać koła, raz mocniej, raz szybciej, zmienia tempo, a moje ciało szaleje. Chcę więcej, chcę by mnie po prostu przeleciał, chce go poczuć w środku, jak mocno we mnie wchodzi. Przesuwa rękę głębiej i wsuwa we mnie jeden, a potem drugi palec, porusza nimi rytmiczne, a ja razem z nim.

Pożądanie zbiera się we mnie coraz mocniej i szuka ujścia, zatapiam się w tym, czuję jak moje płuca płona, jak mięśnie są napięte, im mocniej mnie pociera tym bardziej chcę więcej, im szybciej porusza dłonią tym bardziej zatracam się w tym uczuciu, czuję jakbym płonęła. Kiedy spełnienie ma nadejść, jestem już u kresu wytrzymałości on się zatrzymuje, jęczę protestując, ale on nie traci czasu. Zsuwa się ze mnie i ściąga spodnie, z kieszeni wyciąga prezerwatywę i ją szybko nakłada, nie mam czasu nawet mu się przyjrzeć. Szybko wchodzi z powrotem na mnie, nie kłopocze się nawet z tym, by ściągnąć ze mnie majtki, tylko je rozrywa. Kładzie się na mnie płasko i przygniata swoim ciężarem, czuje go jak się ociera o mnie, jęczę i wypycham biodra, by wszedł we mnie.

- Teraz, blondyneczko zerżnę tak, jak jeszcze nikt - mówi i mocno mnie całuję. Nie pozostając mu dłużna, zaplątuję nagi na jego tyłku i przyciągam bliżej siebie. Czuje jak powoli we mnie wchodzi, tylko centymetr, ale doznanie jest tak silne, że brakuje mi tchu.

- Pip, Pip, pip - słyszę ten dźwięk, ale nie jestem pewna, co to. Dekoncentruje mnie, a on znika.

Otworzyłam oczy i rozglądnęłam się zdezorientowana, gdzie on jest, czemu nie wszedł we mnie, ale jego nie ma, byłam sama w swojej sypialni... w piżamie... a to był tylko pieprzony sen.

Odgarnęłam włosy z twarzy i głęboko odetchnęłam, byłam cała spocona, a między nogami miałam mokro, chyba jak nigdy. Ba, do tej pory nie miewałam takich snów, nawet seks mnie zbytnio nie rajcował, był fajny, ale faceci, z którymi spałam nie umieli dobrze zadbać o to by mi było dobrze. Przeważnie skupiali się na tym, by tylko znaleźć się między moimi nogami i przelecieć, ale żeby jakiś jakoś bardziej zadbał o to, by mi było super i trochę się postarał to raczej się nie zdarzało. Sam orgazm udawało mi się osiągnąć może kilka razy i to przeważnie z własną pomocą, a nie z ich. Dla nich liczyło się tylko, by oni mieli przyjemność. Potem zaczęły się problemy z Benem i jakoś randki odeszły mi w niepamięć, nie potrzebowałam faceta, a jeśli czułam napięcie, to raczej sama dawałam sobie rade w nocy, dłonią, ale nigdy nie zdarzył mi się taki sen.

NokautOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz