Rozdział 12

9.4K 456 66
                                        

Alex

Nie wiedziałam jak moje życie mogło tak bardzo zmienić się w ciągu dwóch tygodni. Może nie był to jakiś długi okres czasowy, ale kiedy przypominało mi się wszystko, co się wydarzyło i to jak bardzo mnie to zmieniło, nie mogłam uwierzyć, że to tylko czternaście dni. Czasem się zastanawiałam, czy to wszystko ma sens, czy te rzeczy, które robiłam miały jakoś pomóc, sprawić, że moje życie nabierze znaczenia. Jednak szczerze wątpiłam. Coraz częściej łapałam się na tym, że gapiłam się na ścianę i czekałam na znak, że mam ruszyć, że mam wykonać kolejny rozkaz, kolejną rzecz, która powoli mnie zabiła od środka. Czułam, że moja natura, że moje prawdziwe „ja" gdzieś zniknęło. Gdy patrzyłam na odbicie w lustrze nie rozpoznałam już siebie, raczej kogoś kim się stałam dla NIEGO. Długie blond włosy zostały spięte w wysokiego koka, z którego wypadało tylko kilka pasm i opadały mi na policzki. Oczy mocno podkreślone, odcieniami brązu i szarości, usta zabarwione czerwoną pomadką, policzki zaznaczone rozjaśniaczem, a brwi idealnie wystylizowane. Całość nadawała mi ostrego, ale i eleganckiego wyglądu, nie czułam się jak kelnerka, która na co dzień biegała w dżinsach i podkoszulku, a na twarzy miała jedynie tusz do rzęs. Stylizację dopinała, czarna suknia do ziemi, która otulała mnie niczym skóra. Podkreślała biodra, wąską talię, ale także dekolt, który nie był wulgarny, tylko kończył się w idealnym miejscu.

Mimo że Stinger był potężną gnidą i nigdy mu nie wybaczę pewnych rzeczy, wiedział jak zadbać, by kobieta wyglądała pięknie, wartościowo i elegancko. Byłam pewna, że zapłacił za to wszystko nie małe pieniądze, szczególnie za piękne szpilki z czerwoną podeszwą. Widząc siebie w lustrze w hotelu, w którym odbywała się jakaś wielka gala, nie poznawałam siebie. Wiedziałam, że nikt ze znajomych również by mnie nie poznał, mogłam wyglądać na milion dolarów i sprawiać wrażenie pewnej siebie, ale wewnątrz siebie toczyłam walkę. Byłam świadoma tego, że chodziłam na te wszystkie gale tylko dlatego, by odwracać uwagę biznesmenów od tego co mówił Stinger, gdy przemycał jakieś niedogodne informacje, albo podsuwał jakiś papierek do popisania. A ja w tym czasie musiałam prowokować, zalecać się i namawiać do tego, by zrobili to, co im każe. Czułam się po tym okropnie, ci ludzie powierzali mu ogromne sumy, nie byłam pewna, czy ktokolwiek z nich widział je kiedyś z powrotem. Najgorsze jednak z tych ostatnich dwóch tygodni, było wspomnienie odwiezienia Bena na odwyk.

Po pierwszym spotkaniu ze Stingerem, miałam czekać na jakiś znak, jego goryl – Tom miał skontaktować się ze mną, gdy umowa będzie gotowa. Nie musiałam długo czekać, bo już następnego dnia, gdy wracałam z pracy, pod blokiem zobaczyłam taki sam samochód, jak ten, którym jechałam. Z wrażenia aż przystanęłam, ale nie mogłam się ukryć, gdyż musiał mnie dojrzeć, bo wysiadł z pojazdu i podszedł do mnie, mówiąc, że mam jechać z nim podpisać tę umowę. W tej chwili miałam ogromne wątpliwości, całą drogę do biurowca wypominałam sobie w głowie, własną głupotę i to, że zgodziłam się na taki układ. Myśli podsuwały mi coraz to nowsze scenariusze tego co może się stać, co może pójść nie tak. Niestety zawsze wychodziłam na tym źle, albo martwa, zgwałcona, odurzona narkotykami sprzedana gdzieś do burdelu. Żadna z tych opcji mi nie odpowiadała, nie chciałam się na to godzić, ale wiedziałam, że nie mam wyjścia.

Kiedy zajechaliśmy pod budynek, wysiadłam z samochodu z podniesioną głową, nie mogłam pokazać, że się bałam, nie mogli zobaczyć, że to, co się działo miało na mnie jakiś wpływ. Musiałam zostać neutralna i udawać taką, dopóki mogłam. Wysiadając z windy, czułam napięcie w całym ciele, w środku cała się trzęsłam i drżałam ze strachu. Szliśmy do pokoju, w którym byłam ostatnio, za biurkiem czekał na nas już John z zadowolonym uśmiechem na ustach i papierami przed sobą.

– Witaj piękna – przywitał mnie wstając i całując mnie w dłonią, którą miałam ochotę od razu zdezynfekować.

– Miejmy to już za sobą. – Ominęłam go i usiadłam na krześle naprzeciw biurka.

NokautOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz