SEVMIONE III

2.8K 95 10
                                    

Ta część zawiera scenę przeznaczoną dla osób pełnoletnich. 


Rano obudził ją potworny ból głowy. Nie pamiętała jak znalazła się w swoim pokoju. Wspomnienia wracały do niej stopniowo. Światło raziło ją w oczy, a smak wczorajszego alkoholu sprawiał, że chciało jej się wymiotować. Szybkim krokiem ruszyła do łazienki. Opłukała twarz i umyła zęby. W lusterku patrzyła na nią blada dziewczyna, z podkrążonymi oczami i z czerwoną spuchniętą twarzą. Zobaczyła, że jej szyję i piersi pokrywają malinki. Wspomnienia wróciły. Usiadła przerażona na podłodze. 'Co ja zrobiłam? To ja go pocałowałam. Kazałam zaprowadzić się do jego sypialni. WIĘCEJ NIE PIJĘ! Nie chcę na niego patrzeć po tym, co się stało. Po tym jak mnie potraktował.'. Wzięła długi ciepły prysznic. Nie czuła się lepiej. Kac i poczucie winny nie dawały o sobie zapomnieć. Jednocześnie jakby bała się przyznać przed sobą, że nie żałuje, że całowała się ze Snapem. Żałowała raczej, że przerwał pieszczoty. Już od dawna nie patrzyła na niego jak na znienawidzonego profesora od eliksirów. Wiedziała, że wiele poświęcił, żeby ich chronić. Zawsze podziwiała jego inteligencję i fizyczne cechy, które w jej oczach czyniły go bardzo męskim. Jego silnie zarysowana szczęka. Nawet haczykowaty nos dodawał mu uroku. Oczy mimo czarnej barwy miały w sobie jakiś wyjątkowy blask. Lubiła, gdy przeszywał ją swym wzrokiem. Był dobrze zbudowany. Jego strój ukrywał jego umięśnione ciało. Włosy, które wydawały się przetłuszczone, w dotyku były bardzo miłe. Jego smukłe długie palce były silne. Kiedy przypomniała sobie jak ją dotykał nieznana fala podniecenia przebiegła przez jej ciało. Jego wąskie usta okazały się być miękkie. Jego zapach, choć zmieszany często był z alkoholem był dla niej jednym z najpiękniejszych zapachów. 'Cholera uspokój się. PODOBA MI SIĘ SEVERUS SNAPE?!'. Wyszła z łazienki. Ból głowy był okropny. Znowu ją mdliło. Postanowiła, że nie zejdzie na śniadanie i tak nic nie przełknie. Nie chciała się z nim tam spotkać. Rzuciła się na łóżko i próbowała ponownie zasnąć. Nie mogła. Przed oczami pojawiała jej się jego twarz. Przestała z tym walczyć. Zaczęła marzyć. Jej myśli przerwało pukanie do drzwi.
Zszedł na dół tylko po to, by sprawdzić czy ona zeszła. Tak jak myślał. Nie pojawiła się na śniadaniu, a Black patrzył na niego podejrzliwie. Wrócił do komnaty i wyciągnął z zapasów małą fiolkę. Stanął przed jej drzwiami i się zawahał. W końcu zapukał.
-Nie jestem głodna. -rzuciła w kierunku drzwi. Była święcie przekonana, że to pani Waesley. Nie chciała, aby ona widziała ją w takim stanie.
-Otwieraj Granger. - zdziwiła się gdy usłyszała jego głos.
-Otwarte. -drzwi się otworzył. Podszedł do niej i wręczył jej buteleczkę.
-Masz wypij to. - lustrował ją wzrokiem. Zauważył na jej szyi swoje ślady. Lekko podniósł kącik ust.
-Co to? - niepewnie otworzyła buteleczkę.
-Trucizna. – odparł. Spojrzała z przerażeniem w jego oczy, ale szybko spuściła wzrok. -No pij głupia, pomoże ci. - odwrócił się i wyszedł. Zawahała się, ale wypiła płyn. Od razu poczuła się lepiej. Ból i mdłości minęły. Wrócił apetyt. Postanowiła, że aby nie budzić podejrzeń jednak zejdzie na dół na śniadanie. Po drodze chciała wejść do jego komnaty i podziękować, ale nie starczyło jej odwagi. W sumie nie rozumiała, czemu jej pomógł.
-No jesteś kochana. Długo spałaś. -przywitała ją Molly.
-Długa noc.
-A co robiłaś w nocy? -zapytał Syriusz.
-Czytałam. -skłamała.
-Czytałaś? -powtórzył.
-Tak. -odpowiedziała zmieszana, unikając jego wzroku.
-No a co innego mogła robić nasza Mionka. -wtrąciła się Molly. Syriusz nie odrywał wzroku od Hermiony. 'Nie przecież on nie może nic wiedzieć' pomyślała Hermiona.
-No tak... Smacznego. -uśmiechnął się i wstał od stołu. Słyszał coś w nocy, ale niczego nie był pewny. Dzisiejszy poranek jednak potwierdził jego podejrzenia.

Unikali się jak tylko mogli. Severus znowu nie wychodził ze swojego pokoju. Hermiona już go nie zapraszała. Sama też zaczęła rzadziej wychodzić. Zamykała się czytając książki. Jeśli już przypadkowo na siebie wpadli spotkania były niezręczne. Bawiło go to, jak się przy nim denerwuje. Dalej jej pragnął, ale wiedział, że nie może się do niej zbliżyć. Nie chciał jej krzywdzić. Nie wiedział, kiedy zmienił stosunek do niej. Urzekły go jej orzechowe oczy i piękny szczery uśmiech. Wydoroślała i stała się bardzo kobieca. Choć sama nie zdawała sobie z tego sprawy. Doceniał to, że była tak mądra i wytrwała. Jako jedna z pierwszych osób odważyła się z nim porozmawiać. Traktowała go normalnie, dlatego pozwolił jej tak bardzo się do siebie zbliżyć.
Weaslyowie wyjechali do Rumuni odwiedzić Charliego. Harry z Syriuszem ruszyli na tajemniczą misję. Snape też gdzieś zniknął. Hermiona została sama w wielkim domu. Trochę ją to przerażało, ale cieszyła się, że będzie miała chwilę spokoju. Bardzo tęskniła za rodzicami, ale nie mogła się z nimi spotkać. W końcu jej nie pamiętali. Sama wymazała im pamięć. Przestała już płakać z tego powodu, ale czuła wielką pustkę w sercu. Przeczytała już wszystkie książki, jakie miała. Zaczynało jej się nudzić. 'Odniosę je póki go nie ma.' Zebrała wszystkie książki, jakie pożyczyła i poszła do jego pokoju. Odłożyła je na półkę. Rozejrzała się po pokoju. Wciągnęła powietrze do płuc. Czuła przy tym jego zapach. Spojrzała na łóżko. Wspomnienia były miłe, ale bolesne. Jego zapach stał się bardziej intensywny.
-Granger, co ty do jasnej cholery tu robisz?! -dziewczyna podskoczyła i pisnęła ze strachu.
-Ja...ja...ja..
-Przestań się jąkać jak Potter. -podniósł brew. Chciał zrobić groźną minę, ale nie mógł. Dziewczyna stała przed nim w dużym swetrze. W samym swetrze.
-Myszkujesz tu, czegoś szukasz? Znowu chcesz mi ukraść jakieś składniki do eliksiru?
-Ja nic nie ukradłam. - krzyknęła i spojrzała na niego ze złością. -Odniosłam tylko książki.
-Nie mogłaś poczekać jak wrócę? Tylko wlazłaś tu pod moją nieobecność? Coś mi się nie zgadza.
-Nie chciałam, by musiał profesor oglądać moją osobę i znowu kazał mi się wynosić. Chciałam oszczędzić sobie tych krzyków. - ruszyła w stronę wyjścia. Złapał ją za ramie i zatrzymał.
-Niech mnie pan puści. – milczał, tylko się jej przyglądając. -Przecież pan nie chcę bym tu była!
-Chcę...-dalej intensywnie na nią patrzył.
-Ale ja nie chcę. -jej głos się zawahał... Severus ruszył w jej kierunku. Cofnęła się, ale w końcu jej drogę zablokowało biurko. Znowu dzieliły ich milimetry. Czuła jego oddech na swojej twarzy. Podniósł w jej kierunku rękę i odgarnął włosy z jej twarzy. Pogładził ją po policzku. Poczuła znajomy dreszcz.
-No to dobrze. -odparł krótko. Napierając na nią mocniej.
-Czemu to robisz? -zapytała niepewnie.
-Granger nie jestem odpowiednim mężczyzną dla ciebie. Jego oczy zrobiły się jeszcze bardziej poważne i smutne.
-Chyba sama decyduję, kto jest dla mnie odpowiedni.- Odważyła się w końcu spojrzeć na niego.
-Nie jestem miły, delikatny ani odrobinę romantyczny.
-Wiem.- zaczęła rozpinać mu koszulę. Złapał ją za nadgarstki i mocno ścisnął aż zapiszczała z bólu.
-Przestań. To się źle skończy.
-Już to mówiłeś. Przestań się o mnie martwić. Bo wychodzi na to, że jednak na kimś ci zależy.
-Nie bądź śmieszna Granger. -skrzywił się, ale ani trochę nie poluźnił uścisku.
-To boli.
-Ja zawsze sprawiam ból.- w końcu rozluźnił palce i kciukiem zaczął masować jej nadgarstki. Tym razem, ona naparła na niego swoim ciałem. Zbliżyła się i musnęła jego usta swoimi. Było to jak punkt zapalny. Ich usta złączyły się w szalonym pocałunku. Języki walczyły o dominacje. Na zmianę ssał i przegryzał jej dolną wargę. Podniósł ją i posadził na biurku. Była tak lekka. Jego ręce szybko znalazły się pod swetrem. Ku jego zaskoczeniu i zadowoleniu nie miała na sobie stanika. Ściskał i ugniatał jej piersi. Dziewczyna jęczała mu prosto w usta. Zjechał niżej i złapał ją za uda. Był coraz bliżej jej majtek. Oplotła go nogami i ponownie zaczęła rozpinać jego czarną koszulę. Przyglądał się jej z ciekawości nie przestając masować jej ud. Przyglądała się każdej bliźnie, które pokrywały jego tors. Chciał zakryć je koszulą, ale go powstrzymała. Schyliła się i zaczęła całować każdą po kolei. Podniósł ją łapiąc za pośladki. Teraz czuła, że i Snape jest podniecony. Położył ją powoli na łóżko. Ściągnął jej sweter. Leżał nad nią i nie był już taki pewny. Nie wiedział, co zrobić. Znowu wróciły wątpliwości. Wyczuła je i zarzuciła na niego swoje nogi i ręce, tak by nie mógł uciec.
-Nie obchodź się ze mną jak z jajkiem. Nie jestem już dzieckiem. Jestem kobietą. Pokaż mi jak to jest być z tobą.
-Mylisz gryfońską odwagę z głupotą Granger. Jesteś jak już...to kobietką. -zaśmiał się.
Uważała, że jego śmiech jest bardzo seksowny. Udawała naburmuszoną.
-To uczyń mnie kobietą.-starała się, by jej głos brzmiał jak najbardziej uwodzicielsko.
-Plus 20 dla Gryfindoru.- i już całował jej szyję. Zostawiał nowe śladu. Językiem znaczył ścieżkę do jej piersi. Lizał i podgryzał jej sutki. Hermiona dyszała i zaciskała ręce na pościeli. Język zjeżdżał coraz niżej. Pewnym ruchem zerwał z niej majtki. Znowu masował jej uda i całował wewnętrzną stronę nóg. Dotknął jej już bardzo wilgotnego łona palcem wskazującym. Cicho jęknęła. Wprowadził w nią od razu dwa palce. Czuł jej gorące i ciasne wnętrze. Nie starał się już być delikatny. Jej ciało wyginało się w łuk. Ręce miała mocno zaciśnięte na pościeli. Pieścił ją palcami coraz szybciej. Nie odmówił sobie przyjemności patrzenia na nią. Drugą dłonią odgarnął jej włosy, by nie stracić ani jednego wyrazu rozkoszy na jej twarzy. Ściskał jej sutki i podszczypywał. Gdy poczuł jak mięśnie zaczynają zaciskać się na jego palcach przerwał. Nie chciał z nią tak szybko skończyć. Spojrzała rozczarowana, a Mistrz tylko uniósł brew i się zaśmiał. Podniosła się i rozpięła jego spodnie. Nie widziała, co robi. Wszystko robiła instynktownie. Zsunęła je z niego. Bokserki, które miał na sobie były mocno naprężone. Wyciągnęła jego penisa. Nie spodziewała się, że jest tak duży. Rozbawiła go jej reakcja. Zaczęła go zachłannie całować, ręką masując jego męskość. On masował jej cipkę. Chciała się nabić na jego palce, ale ją powstrzymał. Zacisnęła mocniej swoją rękę. Wiedziała, że jest mu dobrze. Ich usta nie odrywały się od siebie. Położył się nad nią. Jego penis drażnił jej wejście. Podnosiła biodra wyżej i kręciła się niecierpliwie. Wszedł w nią mocnym ruchem do samego końca. Jej twarz wykrzywiła się z bólu. Poczekał chwilę, aż przyzwyczaiła się do niego i rozluźniła. Wyciągnął z niej członka i znowu wszedł do samego końca. Zabolało, ale już mniej. Z każdym kolejnym razem zaczęła odczuwać przyjemność. Trzymał ją pewnie w talii, penetrując ją dokładnie. Jej jęki stawały się głośne. W ogóle się nie kontrolowała. Pochylił się by ją pocałować. Nie odmówił sobie tej przyjemności, by ją ponownie ugryźć. Wpiła w jego plecy paznokcie, zostawiając osiem długich śladów. Chciała ukryć swoją twarz i zakryć usta, by powstrzymać krzyk. Swymi dłońmi przytrzymał jej ręce. Nie chciał, by się powstrzymywała. Chciał słyszeć jak jej dobrze. Przyśpieszył ruchy bioder. Teraz i ona mu w tym wtórowała. Czuła, że fala orgazmu zaraz opanuje jej organizm. Snape też to wyczuł. Sam zaczął sapać i przyspieszył. Jej mięśnie zaczęły zaciskać się na jego penisie. Spazmy, jęki i krzyki dało się słyszeć w całym domu. Poczuła jak jej wnętrze zalewa ciepła ciecz. Severus pocałował gryfonkę i padł zmęczony obok niej. Hermiona leżała nieruchomo, głośno oddychając. Nie wiedziała, co powiedzieć. Czuła się trochę obolała, ale szczęśliwa. Jej pierwszy raz przerósł jej najśmielsze wyobrażenia.
-Wszystko w porządku Granger? -przerwał nieznośną ciszę.
-Jak najbardziej. -położyła się na jego klatce piersiowej. Słyszała bicie jej serca.
-Ostrzegałem. -mruknął.
-Nic mi nie jest.- i niewiele myśląc wskoczyła na niego i zaczęła całować jego szczękę schodząc pocałunkami niżej.
-Co robisz? -mruknął.
-Jako Gryfon posiadam wiele talentów, które trzeba rozwijać.
-Ślizgoni potrafią o wiele więcej.
-Przekonajmy się.
-Nie masz jeszcze dość? -zapytał zaciskając dłonie na jej pośladkach.
-Ja się dopiero rozkręcam.- i pocałowała go zachłannie. 

I ostatnia część miniaturki ;). Naprawdę nie spodziewałam się takiego ciepłego przyjęcia.

Chyba czas bym podziękowała Oli(Colorofmylive), że namówiła mnie na publikację moich zapisków ❤❤Dziękuję! I zapraszam również do niej na świetne opowiadanie, które jest publikowane regularnie "Życiowy parkiet- Hermiona Granger & Severus Snape"

Sevmione. MiniaturkiWhere stories live. Discover now