3

11 2 0
                                    

Skończyłem lekcje o 14:30 i juz wychodziłem sie szkoły, gdy  usłyszałem swoje imię. Odwróciłem się i ku mojemu zdziwieniu i złości,  zobaczyłem Patrycję. Ta dziewczyna działała mi już na nerwy. Trzy  tygodnie temu zaczęła się szkoła a ta idiotka łazi za mną i próbuje mi  wskoczyć do łóżka.

Ta dziewczyna jest tak kurewsko denerwująca

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ta dziewczyna jest tak kurewsko denerwująca. Juz myślałem, że na luzie wrócę do domu, ale nie tak prędko, co ona znowu chce.
- Hej Dawiś! Wybierasz się dzisiaj na ognisko? Może pójdziemy razem? Włożę coś seksownego i będziemy się wspaniale bawić.
- Cześć Patrycja. Słuchaj, tak się składa, że już z kimś sie umówiłem. Może innym razem.
- Towarzystwo Pawła się nie liczy.
-  Nie chodzi o Pawła. Umówiłem się z dziewczyną - mina tej suki była  bezcenna. - Do zobaczenia na ognisku, Patrycja - uśmiechnąłem się  tryumfalnie a ona fuknęła i odeszła szybkim krokiem. Pobiegłem na  tramwaj, bo nie chciałem czekać na kolejny 20 minut.
Marty jak  zwykle o tej porze nie było w domu. Siedziała w pracy do 18 lub dłużej,  gdy dostawała nadgodziny. Na lodówce wisiała kartka z prośbami mojej  siostry i z informacją, że zrobiła spaghetti. Nie byłem głodny, więc  wziąłem się za odkurzanie, wyjęcie prania z pralki i odrobienie pracy  domowej. Była 16:30, gdy skończyłem, więc wziąłem prysznic, założyłem  dżinsową koszulę, dżinsy i zieloną czapkę.

Dostałem SMS'a:
Nieznany: Cześć, tu Julia. Jestem już gotowa, mój adres to Limanowskiego 45, będę czekała przed klatką ;)
Zadzwoniłem  do Pawła i powiedziałem, żeby już przyjeżdżał. Powiedział, że już za  chwile będzie, więc napisałem szybko siostrze SMS'a gdzie idę i o której  powinienem być. Zszedłem na dół i wsiadłem do samochodu Pawła.
- Słuchaj, podjedź na Limanowskiego 45, zgarniamy jeszcze jedną osobę.
- Hm, nie wydaje mi się, żebym kogoś jeszcze zapraszał.
-  Bo jej nie znasz... - nie zdążyłem nawet dokończyć, bo Paweł zaczął  trąbić z radości, że jego przyjaciel prawiczek zaprosił laskę na  imprezę. - No jedź już napaleńcu, czeka na nas.
- O stary, dlaczego  mi nic kurwa nie powiedziałeś! Ja pieprzę, skąd ona jest? Chodzi do  naszej szkoły? Stary, zatłukę Cię kiedyś!
- Wyluzuj, Paweł. Zaraz ją  poznasz - akurat dojechaliśmy i wysiedliśmy z auta. Od razu zobaczyłem  Julię. Miała na sobie "boyfriendy", białą koszulkę, dżinsową kurtkę i  czarne trampki. Podeszliśmy do niej i przedstawiłem Julkę Pawłowi a  Pawła Julce. Zapakowaliśmy się szybko do auta, ale z mojej kieszenie  wydobył się sygnał SMS'a:

Paweł: nie mówiłeś, że jest taką laską, powodzenia stary!

Zaśmiałem się cicho i po chwili byliśmy już na miejscu, czyli w Lesie  Łagiewnickim. W trójkę udaliśmy się do stoiska z napojami i wzięliśmy  piwo. Paweł poszedł z jakąś dziewczyną w ustronne miejsce, wiadomo w  jakim celu. Stwierdziłem, że muszę iść do toalety, więc przeprosiłem na  chwilę Julię i poszedłem.
To, co zobaczyłem po powrocie, wywołało u  mnie furię. Mianowicie Filip dobierał się do Julii, której widocznie się  to nie podobało. Ręce mnie świerzbiły, żeby skopać tego chuja do krwi,  bo nie wiadomo co on tam chciał z nią robić. Podszedłem, chwyciłem  gościa za chabety i rzuciłem nim o ziemię. Usłyszałem ciche jęknięcie  Julii, pewnie się przestraszyła.
- Czego kurwa chcesz ode mnie?! - krzyknął Filip.
-  Czego ja chcę?! Wytłumacz mi do cholery, co Ty zamierzałeś zrobić, co?!  Ty pieprzony chuju! - rzuciłem się na niego, okładając go z całej siły.  Z jego nosa leciała krew a całą twarz pewnie będzie miał w siniakach.  Zresztą mi też się dostało. Czułem w ustach krew i z czoła też mi kapała  czerwona ciecz. Nagle poczułem jak ktoś mnie łapie za ramiona i próbuje  odciągnąć.
- Dawid... Dawid przestań, proszę... - gdy usłyszałem  jej głos, natychmiast wstałem i ją objąłem. Chwyciłem ją za rękę i  poszliśmy w kierunku parkingu.
- Nic Ci się nie stało? - zapytałem ją. Naprawdę bałem się, że ten sukinsyn coś jej zrobił.
-  Nie, ale próbował... - głos jej się załamał i zaczęła płakać. Wtuliła  się w mój tors i czułem, jak moczy moją koszulę. Przytuliłem ją mocno i  po chwili uspokoiła się. - Twoja warga i brew... leci Ci krew, chodź,  może Paweł ma apteczkę w aucie - ten kretyn nigdy nie zamykał auta, więc  bez problemu Julia wyciągnęła apteczkę i zaczęła przemywać mi rany wodą  utlenioną. Syknąłem z bólu, gdy przyłożyła wacik do moich ust. Ona  tylko uśmiechnęła się i podmuchała moją ranę, żeby przestało piec.  Byliśmy tak blisko siebie, tak bardzo chciałem ją wtedy pocałować, ale  bałem się, że nie będzie chciała przez sytuację z Filipem. Odwzajemniłem  tylko uśmiech i znowu ją przytuliłem. Chciałem, żeby ten moment trwał i  trwał...

Po chwili przyszedł Paweł, opowiedziałem mu w skrócie co się stało i  już jechaliśmy do domu. Wysadził nas przy domu Julii i pojechał.
- Cholera... - powiedziała cicho - zapomniałam kluczy od domu a moich rodziców nie ma.
- Może chcesz przenocować u mnie? Wiesz, ja pójdę na kanapę a ty zostaniesz u mnie w pokoju.
- Okej -  chwyciłem ją za rękę i poszliśmy w stronę mojego domu.

Odkryte tajemniceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz