- Dawid! Dawid, obudź się w tej chwili - słyszałem tak głośny głos, że aż poczułem rozrywanie w głowie. Nie byłem w stanie otworzyć oczu, ale rozpoznałem cudem głos mojej siostry. - Coś ty zrobił, ile tu jest butelek. Dawid do cholery wytłumacz mi to!
Podniosłem się na łokciach i próbując otworzyć oczy, oślepiło mnie światło. Złapałem się za głowę, rzuciłem z powrotem na łóżko i mruknąłem niezadowolony z pobudki. Poczułem, że łóżko się lekko ugina i Marta na nim siada.
- Dawid, miałam wychodzić do pracy, ale zobaczyłam twoje buty i kurtkę. Przyszłam i co widzę? Mój brat leży nieprzytomny na łóżku z butelkami porozwalanymi wokół. Chętnie bym z tobą została, ale pogadamy poważnie jak wrócę. Zostawiam ci w kuchni leki, zrób sobie herbatę i jakieś śniadanie, ogarnij się, bo śmierdzi tu kurewsko. Później posprzątaj tutaj i koniecznie wywietrz. I skocz po karmę dla Pana Mruczka. Będę dzisiaj wcześniej, bo musimy pogadać i wszystko wyjaśnić. Lecę, pa!
- Mhm - mruknąłem i usiadłem. Rozejrzałem się po swoim pokoju i pożałowałem, że przez to wszystko muszę teraz sprzątać.
W pewnej chwili poczułem, że mam coś w gardle. Sprintem pobiegłem do łazienki i wyrzygałem wszystko, co mogłem. Kurwa, teraz muszę jeszcze umyć łazienkę i uprać ciuchy. Tak więc po chwili pralka już prała nasze ubrania, bo akurat się nazbierało, ja byłem umyty a sedes błyszczał. Poszedłem do kuchni, zrobiłem sobie herbatę i tosty. Wziąłem lekarstwo, zjadłem i zabrałem się za ogarnianie syfu w pokoju. Naliczyłem 3 piwa, 2 mocne wina i dwie 0,7 wódki, tyle, że jedna była wypita tylko do połowy, pewnie odleciałem. Otworzyłem okno na oścież i poszedłem wynieść śmieci i kupić karmę dla kota. Wszedłem do sklepu, wybrałem ulubione jedzenie Pana Mruczka i poszedłem do kasy. No i na tym się skończyły moje zakupy, bo gdy pani Jadzia, którą już dobrze znałem, powiedziała, że należy się 10 złotych, przypomniałem sobie, że nie mam portfela.
- No Dawid, nie mogę cię zapisać na kreskę, wybacz.
- Nie trzeba będzie. Ile to było? - zaskoczony odwróciłem się i zobaczyłem dziewczynę, która uśmiechnęła się do mnie i podała pani Jadzi 10- złotowy banknot. - Nie ma za co - mrugnęła do mnie, ja wziąłem zakupy i wyszedłem ze sklepu. Oparłem się o ścianę i czekałem na dziewczynę.
- Dziękuję - powiedziałem, kiedy wyszła.
- O, nie poszedłeś sobie jak niewychowany cham, miło. Nie ma za co, 10 złotych mnie nie zbawi, prawda? Poza tym, po co ci jedzenie dla kota? Czyżbyś był samotny i potrzebował futrzaka i wina na smutne wieczory? - zaśmiałem się.
- Nie, alkoholu mi wystarczy, właśnie przeżywam kaca. A Pan Mruczek mnie nie lubi i syczy na mnie nawet wtedy, gdy daję mu jeść. To trochę przykre. Nie przedstawiłem się, jestem Dawid - podałem dziewczynie rękę.- Alicja - uścisnęła moją dłoń. Po chwili wyjęła z kieszeni marker, wzięła moją dłoń i zaczęła coś zapisywać...
- Twój numer... - powiedziałem zaskoczony. - dzięki, na pewno skorzystam.
- Będę czekać, ale na razie muszę lecieć. Pa!
- Jeszcze raz dzięki za wszystko, pa! - pomachałem Alicji ręką i poszedłem w kierunku swojego bloku. Uśmiechałem się sam do siebie, nie wiem czemu.Moje szczęście skończyło się, gdy siedząc spokojnie w domu zwymiotowałem znowu. Tym razem nie dobiegłem do łazienki i cały dywan był zarzygany. Wspaniale, chyba dzisiaj będę rzygał cały dzień. Zabrałem się za szorowanie dywanu i wyprałem koszulkę, tym razem ręcznie. Nie zakładałem już nic na siebie, w razie czego. Najwyżej umyję siebie a nie zmarnuję płynu do płukania. Usiadłem z powrotem na kanapie, włączyłem jakiś mecz i cieszyłem się dniem wolnym, mimo męczącego bólu głowy. Usłyszałem dzwonek do drzwi i nie ukrywam, zdziwiłem się, bo na nikogo nie czekałem a listonosz nie uprzedzał, że będzie. Poszedłem otworzyć i mało nie wyrzygałem się znowu, tym razem ze zdziwienia. Przed moimi drzwiami stała Julia, miała czerwone oczy i ciekła jej krew z nosa. Chyba wracała ze szkoły, bo miała ze sobą swoją torbę.
- Co się stało? Wejdź, Julia, mój Boże, kto ci to zrobił? - wziąłem od niej kurtkę i poprowadziłem do salonu, zgarniając po drodze apteczkę. - Daj, przemyję. Powiedz mi, co się stało?
- Przepraszam... - przytuliła się do mnie i zaczęła płakać.
- Już dobrze, jesteś bezpieczna. Ćśśś... - głaskałem ją po głowie, do czasu aż usłyszałem sygnał SMS'a.Od: Nieznany
Rzut pierwszy. Zniszczę każdą. Kolejny ruch należy do Ciebie. Powodzenia ;)-----------------------------------------------------------
Hej, jak podoba Wam się historia? Macie jakieś uwagi?
Mam dla Was dwie informacje:
- rozdziały będą pojawiały się w poniedziałki i środy, ew. jeszcze w soboty.
- trochę przystopuję z fabułą, żeby nie wszystko działo się tak od razuMiłego czytania ❤️❤️❤️
CZYTASZ
Odkryte tajemnice
RomanceDawid Winiarski to 16-letni mieszkaniec Łodzi. Został osierocony w wieku 12 lat w wyniku pożaru jego domu. Została mu tylko siostra, 21- letnia Marta. Dawid poznaje w szkole Julię Iwanowicz, której się podoba z wzajemnością. Wszystko z początku i...