- Jesteś głodny? - zapytała mnie Julia i odgarnęła włosy.
- Zależy co masz - uśmiechnąłem się i podeszliśmy do stolika przy barierce. Odsunąłem Julii krzesło i usiadłem na swoim. - Wygląda przepysznie, co to?
- Krewetki, ślimaki i szampan. Lubisz?
- Nigdy nie jadłem, ale spróbuję.
Zabraliśmy się do jedzenia i, nie ukrywam, bardzo mi smakowało.
- No i jak? - widziałem, że Julii smakowało, bo patrzyła łakomie na mój talerz, na którym zostało parę krewetek.
- Weź, proszę - podsunąłem jej talerz z uśmiechem a jej oczy zaświeciły się jaśniej niż wszystkie światła na Wieży Eiffla.
Po paru minutach Julia skończyła. Nastała cisza, nie wiedziałem czy coś powiedzieć, bo nie wiedziałem w zasadzie co.
- Chciałabym kiedyś tutaj zamieszkać. Podoba mi się tu. Jest ładnie, mają dobre jedzenie a języka łatwo się nauczyć - Julia patrzyła w dal na oświetlony Paryż. Było pięknie.
- Mam do ciebie pytanie - podniosłem się z krzesła i podałem dziewczynie rękę. Podeszliśmy do balustrady i odwróciliśmy się do siebie twarzami. Nie wiedziałem jak zacząć, potarłem ze zdenerwowania kark.
- Po prostu powiedz.
- Przez ten cały czas, gdy się znamy, z dnia na dzień coraz bardziej jesteś mi bliska. I oprócz przyjaźni poczułem coś więcej, gdy z tobą przebywam. Dlatego... um... chciałabyś spróbować ze mną być? - ty debilu, pomyślałem. Spieprzyłeś wyjazd, to dopiero drugi dzień a ty jej wyjeżdzasz ze związkiem.
- Chciałabym - uśmiech nie schodził jej z twarzy.
- Poważnie? Mówisz serio? - wytrzeszczyłem oczy a po chwili uśmiechnąłem się i objąłem Julię w pasie. - Bardzo się cieszę - pocałowaliśmy się, byłem szczęśliwy. Mam dziewczynę.
Resztę wieczoru spędziliśmy na rozmowie i podnieceniu się jutrzejszym wyjazdem do Disneylandu. Zapowiadała się świetna wycieczka, zwłaszcza, że jechała z nami Klara i Axel. Taka trochę podwójna randka.
- Wracamy? Jutro musimy wyjechać najpóźniej przed 9, tak mi napisała Klara.
- Tak, to był męczący dzień - wróciliśmy do hotelu, ale stwierdziliśmy, że chcemy iść nad wodę. Skierowaliśmy się w dół, idąc wzdłuż znaków. Usiedliśmy na zimnej posadzce, zdjęliśmy buty i włożyliśmy nogi do przyjemnej wody.
- Dziękuję ci za dzisiaj. Wspaniałe urodziny.
- Masz już 17 lat, staruszku. Mimo tego dalej wyglądasz wspaniale - dotknęła ręką mojego policzka i pogłaskała go delikatnie.
W takich momentach zazwyczaj chłopak mówi, że ją kocha. Ale ja jej nie kochałem, nie wtedy. Ona mi się podobała, fakt. Ale coś wewnątrz mnie blokowało słowa "kocham cię". Nie umiałem kochać.
- Chodźmy, jutro długi dzień - wstałem i podałem Julii rękę.
Wjechaliśmy na swoje piętro i pożegnaliśmy się przed naszymi pokojami.
- Dobranoc.
- Dobranoc, jeszcze raz dziękuję za wszystko - zamknąłem drzwi i poszedłem do łazienki.
Po wieczornym prysznicu położyłem się do łóżka, ale nie mogłem zasnąć. Miotałem się z boku na bok, i chociaż muzyka z innej ulicy grała, ja nie mogłem usnąć.POV Julii
Poprosił mnie o zostanie jego dziewczyną. Cieszyłam się, ale nie chciałam powiedzieć "kocham cię". Nie znaliśmy się długo, po prostu mi się podobał i dobrze nam było ze sobą. Mimo tego naprawdę byłam z siebie zadowolona, jak dobrze zaplanowałyśmy wszystko z Martą. Właśnie, Marta! Sięgnęłam po telefon i napisałam siostrze Dawida SMS'a.
Do: Marta
Wszystko się udało. Dawid był zadowolony, super spędziliśmy czas. Miałaś świetny pomysł!Od: Marta
Super, cieszę się. Jakie plany na jutro?Do: Marta
Jedziemy do Disneylandu z Klarą i jej narzeczonym Axelem. Dawid ci o nich pisał?Od: Marta
Tak. Świetnie, że macie znajomych. Bawcie się dobrze. Daj znać jak było!Wyłączyłam telefon i położyłam się wygodniej na łóżku. Mimo zmęczenia nie mogłam zasnąć. Światła latarni wpadały do mojego pokoju i nawet mi to nie przeszkadzało, ale czułam coś dziwnego, co nie pozwalało mi zasnąć. Po godzinie takie przewalania się w obie strony wstałam, narzuciłam bluzę i zmieniłam spodenki na dresy i wyszłam z pokoju. Zjechałam windą i wyszłam przed hotel. Nie wiedząc gdzie iść, ruszyłam w stronę, z której dobiegała jakaś melodia. Ostatnio mnie uśpiła, ale dzisiaj nie. Chciałam zobaczyć, kto tak pięknie gra. Po chwili doszłam do wysokiego, ciemnego budynku, który, jak wywnioskowałam, był dość stary. Podeszłam do błyszczącej w świetle księżyca tabliczki. Jako, że uczyłam się francuskiego, zrozumiałam z łatwością co było tam napisane:
Muzeum Katakumb w ParyżuUważajcie, w tym miejscu ludzie dowiadują się o sobie nowych, czasem nieciekawych rzeczy.
Mimo późnej godziny, weszłam po schodkach i położyłam ręce na klamce. Ku mojemu zdziwieniu, drzwi się otworzyły pod moim naciskiem. Wnętrze było ciemne, nawet przez okna wpadało niewiele światła. Słyszałam jeszcze muzykę z ulicy, ale zagłębiając się we wnętrze budynku, dźwięk cichł.
- Halo? Ktoś tutaj jest? - powiedziałam cicho. Jakby na zawołanie, schody skrzypnęły i jakaś sylwetka po nich schodziła. Odruchowo zaczęłam się cofać, ale postać dalej się zbliżała. Nagle upadłam i ciemna sylwetka stanęła nade mną. W pewnym momencie zobaczyłam wyciągniętą w moim kierunku rękę.
- Wstawaj - rozległ się męski, głęboki głos. Wzięłam jego rękę i wstałam. Popchnął mnie lekko w kierunku schodów, więc zdecydowanym krokiem poszłam przed siebie. Na górze świeciła się lampa, więc odwróciłam się, by spojrzeć na nieznajomego.
Spodziewałabym się wszystkiego, tylko nie jego.-----------------------
Jest i rozdział. Co myślicie? Nie dość, że mam słabą sytuacje w przyjaźni to jeszcze zachorowałam. Następny rozdział będzie ciekawy i będzie to jeden z trzech rozdziałów maratonu! ❤️
CZYTASZ
Odkryte tajemnice
RomanceDawid Winiarski to 16-letni mieszkaniec Łodzi. Został osierocony w wieku 12 lat w wyniku pożaru jego domu. Została mu tylko siostra, 21- letnia Marta. Dawid poznaje w szkole Julię Iwanowicz, której się podoba z wzajemnością. Wszystko z początku i...