Rozdział 29 Wiadomość

21.3K 1.5K 61
                                    

Hand Shakers「AMV」Take My Hand  

Nina —

Niebieskie oczy Mirandy błysnęły agresją. Dziewczyna kłaniając się, powiedziała, że idzie na patrol, po czym przeteleportowała się w inne miejsce. Nie czekając na starszą kobietę weszłam do urządzenia i przeniosłam się do sypialni. Jednak nim pójdę spać, muszę zrobić coś jeszcze... Ta Miranda jest strasznie podejrzana, wydaje mi się, że coś ukrywa...

Rozejrzałam się po pokoju. Szukałam jakiegoś kawałku kartki i długopisu. Miałam zamiar poinformować Nersa o moich podejrzeniach, a także o tym, że wiem, co oznacza to zdanie. Nie powiem mu wszystkiego, lecz jako przyjaciel — zaufany sługa — mojego mate chyba mogę mu w minimalnym stopniu zaufać? Choć... Od kiedy to ja jestem taka grzeczna?! Pokręciłam głową, na ustach mając delikatny uśmiech. Co też ten idiota mi zrobił? Nie mam czasu teraz o tym myśleć, za chwile powinna pojawić się tu Aleksandra... Nagle usłyszałam dźwięk teleportu. O wilku mowa! — pomyślałam, podchodząc do biurka. Tak jak myślałam, na meblu znajdowało się parę kartek i jakiś dziwnie wyglądających długopisów. Usiadłam na krześle stojącym przy biurku i wzięłam do ręki urządzenie.

— Pani, co robisz? — zapytała kobieta, lecz zignorowałam ją.

Nacisnęłam przycisk, a długopis uniósł się w powietrzu.

— Łączenie... Przetwarzanie... — mówił tym swoim donośnym głosem. — Nina Secret, Klirdisys Alfy... Luna... Czekam na rozkazy... — wymówiwszy to, co nakazywał mu program długopis umilkł.

Mimo, że było to jakaś nowsza wersja wiedziałam, co muszę zrobić. Czując na sobie wzrok Aleksandry zaczęłam dyktować w myślach wiadomość dla Nersa. Urządzenie jak zaczarowane zaczęło samoistnie sunąć po kartce. Mówiąc szczerze te urządzenia są bardzo pomocne, bo z tego, co słyszałam kilkaset lat temu ludzie musieli ruszać dłonią by coś napisać, a teraz? Wystarczy o tym pomyśleć, a przyrząd do pisania wykona całą brudną robotę. Jednak... Ten sposób ma jeden minus... Przyrząd do pisania może należeć tylko do jednej osoby, co oznacza, że ten, kto go uruchomił jest jego właścicielem, więc nikt inny nie może pisać za jego pomocą. Trochę głupie, lecz długopisy tego typu — oczywiście gorsze modele — kosztują od pięćdziesięciu do osiemdziesięciu monet.

Kiedy skończyłam, nacisnęłam przycisk, a urządzenie posłusznie wylądowało na drewnianym blacie. Nie przejmując się dalej stojącą w pomieszczeniu kobietą zaczęłam analizować wiadomość.

Napis na szyi zamordowanych oznacza: Śmierć wilczemu władcy. Koniec twój jest bliski. Język, w jakim zostało napisane to zdanie to Węgierski, dlatego można wywnioskować, że morderca pochodzi z Węgier. Ners nikt, ale to nikt nie może się dowiedzieć o tym, co ci tu napisałam — Alfie powiem wszystko sama. Wydaje mi się, że mordercy są gdzieś w pobliżu... Jeszcze jedno sprawdź Mirandę Ereneter, wydaje się być bardzo dziwna.

Luna

Nie było sensu pisać żadnego wstępu typu: „Drogi Nersie!" Nie widziałam takiej potrzeby, ponieważ mężczyzna był dla mnie całkowicie obcy — znałam go zbyt krótko by ocenić, jaki jest naprawdę. Jednak wydaje mi się, że jeśli ten buc mu ufa to chyba ja też mogę to uczynić, przynajmniej w minimalnym stopniu.

Złożyłam papier w kostkę i obróciłam się w kierunku Aleksandry. Wyciągnęłam w jej stronę napisaną przez siebie wiadomość.

— Zanieś do Nersowi. Nie zatrzymuj się i nie rozmawiaj z nikim. Nie czytaj tej wiadomość. Po prostu mu ją dostarcz — poinstruowałam, wyciskając w jej dłoń papier.

Blondyna spojrzała na mnie rozkojarzona.

— Ale pani... Dlaczego? Co tam jest? — zapytała, lecz mi ani się śniło odpowiadać.

Zmierzyłam ją srogim spojrzeniem, po czym wysyczałam:

— To nie powinno ciebie obchodzić. — Obróciłam się do niej tyłem. — Idź i przekaż mu to. Po tym jak wykonasz swoje zadanie idź spać. Dziś dużo się stało... — wyszeptałam.

***

— Ciociu! Ciociu! — Jak przez mgłę usłyszałam dziecięcy głos... Powoli otworzyłam oczy, a nade mną zobaczyłam pochyloną Julie.

— Co...? — zapytałam, ziewając. Po chwili usiadłam. Ciekawe dlaczego zielonooka mnie budzi? — Co tu robisz Julio? — Mój wzrok przeniósł się na stojącą za nią kobietę. Była to Aleksandra. Cieszyłam się, że nie było z nimi Natalii. Nie wiedziałam jakbym zareagowała gdybym ją zobaczyła. Po tym, co mi wczoraj powiedziała miałam ochotę ją po prostu zabić.

Rudowłosa dziewczynka podskoczyła uradowana. Uśmiech, jaki miała na twarzy był piękny... Wyglądała jakby ktoś spełnił jej największe marzenie. Zastanawiałam się tylko, co jest powodem tej radości?

— Ciociu! Wujek sie obudzil! Musimy isc go zobaczyc! — krzyczała uradowana. Odruchowo moje usta uformowały się w wielkim uśmiechu. A więc to tak! Wiedziałam, że ten kretyn nie da się tak łatwo zabić!

Julia radosnym krokiem podeszła do swojej opiekunki, ja w tym czasie wstałam w łóżka. Podeszłam do szafy z nadzieją, że znajdę w niej jakieś damskie ubrania. I nie myliłam się. Na wieszakach i paru półkach poukładane były ubrania. Prychnęłam, zauważając, że są one w moim rozmiarze. Co za palant...

— Ciociu, szybciej! Szybciej! — popędzała, a ja zachichotałam. Ale ona jest niecierpliwa. Choć... Mówiąc szczerze sama chcę być już obok Klausa. Mimo, że minął tylko jeden dzień ja za nim tęsknie... Co ta durna więź ze mną zrobiła? Kiedyś nawet bym nie pomyślała, że będę do kogoś aż tak przywiązana.

— Julio, Aleksandro idźcie pierwsze! Ja za chwile do was dojdę! — zawołałam, biorąc czarne, wycierane jensy i białą bluzkę z nadrukiem czarnych kwiatów.

Rudowłosa podskoczyła.

— Dobrze! — krzyknęła, podbiegając do teleportu. — Chodz Alex! Idziemy dio wujka! — poinformowała, a ja kobieta zachichotała.

— Tak, tak panienko... — wyszeptała, obracając się w moją stronę. Delikatnie się ukłoniła. — Pani...

Nie minęła chwila a obydwie zniknęły z pokoju. Nie czekając na nic ubrałam się w przygotowane wcześniej ubrania i podeszłam, do teleportu. Miałam zamiar się przenieść, lecz ktoś mnie w tym uprzedził. Urządzenie uruchomiło się, a po chwili przede mną stanął Ners.

— Luno... — Ukłonił się. — Chciałbym z tobą porozmawiać — oznajmił, a ja doskonale wiedziałam jaki jest powód jego wizyty.

CDN

Klaus się obudził! Kto się cieszy? Kolejny już w środę i zapraszam do swoich innych książek!

(Data opublikowania tego rozdziału: 06.03.17r)

Pokochasz mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz