- No brawo Tinex jesteśmy w pułapce i to wszystko twoja wina , powiedz to wprost nie panujesz nad mocą ziemi- wydarł się Jay. – Ja ja nie chciałem przepraszam nie wiedziałem że to się tak skończy- powiedział smutny Tinex. – Jay ty też nie raz nie panowałeś nad swoją mocą i to się też podobnie kończyło więc nie możesz oceniać Tinex'a w ten sposób – powiedział Zane. – Tak masz racje , przepraszam Tinex ja nie...Jay nie skończył mówić gdy Tinex powiedział :-W porządku nie gniewam się. – O naprawdę ?-zapytał się zszokowany Jay. – Tak naprawdę- powiedział Tinex. – E chłopaki nie chcę przerywać ale musimy się stąd wydostać – powiedział Kai. – Tak Kai musimy ale jak ?-zapytał się Jay. – Ja nie wiem – powiedział Kai. – Może użyje mojej mocy – powiedział Morro. – Dobra czemu nie – powiedział Kai. Morro użył swojej mocy ale to nic nie dało. Pozostali tez próbowali , nawet Clause rzucił zaklęcie ale to było na nic. Po 20 minutach .- Nie no i co teraz ?- zapytał się Kai. – Nie wiem skończyły mi się pomysły – powiedział Clause. – Już wiem , Zane wypuść sokoła z wiadomością i na kieruj go na Chena- powiedział Garmadon. – Dobra zrobię tak- powiedział Zane, po czym wypuścił sokoła. W tym czasie Chen przebywał na pokładzie perły i rozmawiał z Dowis'em i Sawix .Gdy nagle nadleciał sokół i przekazał wiadomość od Garmadona. Chen zerwał się szybko i pobiegł w kierunku teatru. Razem z Dowis'em i Sawix uwolnili wszystkich z jego wnętrza. – Dzięki Chen uratowałeś nas – powiedział Garmadon – Nie ma za co czego się nie robi dla przyjaciela- powiedział Chen. Wszyscy udali się perłę. Na jej pokładzie.- I co jest z Cole'm ?-zapytał się Tinex. – Zdaje się ze tylko zasłabł i zaraz powinien się obudzić – powiedziała Tala. W tym momencie na pokład wszedł Lloyd podpierając się bardzo delikatnie o Diaxy. – O hej braciszku jak twoja lewa noga ?-zapytał się Morro podpierając Lloyda tak że Diaxy mogła go puścić. – Trochę boli ale wytrzymam- powiedział Lloyd chociaż jego myśli były zupełnie inne: o cholera ale boli....ledwo co stoję na jednej nodze....nie wytrzymam muszę usiąść...ale ból- Lloyd hej Lloyd – zawołał Morro. – Tak coś się stało ?-zapytał się wyrwany z myśli Lloyd. – Mnie nie ale w twoich oczach widziałem łzy wszystko w porządku? -zapytał się Morro. – Tak a co ma być – powiedział Lloyd który zwijał się z bólu. –Na pewno?- zapytał się Morro. Lloyd nie wytrzymał i krzyknął :- aaa jak to boli to nie do wytrzymania. Wszyscy usłyszeli jego krzyk i zjawili się na pokładzie. – Morro co się dzieję z Lloydem ?-zapytał się Kai. – Lewa noga go bardzo boli- powiedział smutny Morro bo nie mógł znieść tego że Lloyd tak strasznie cierpi. Gdy nagle Lloydowi zrobiło się słabo i stracił przytomność. – Lloyd !!! Lloyd!!! Braciszku co ci jest –krzyczał Morro. Co się stanie dalej ? Czy Lloyd i Cole się obudzą ? kto uratuje Mia'e ? I czym okaże się być "Serce" Ninjago ? .....CDN....
CZYTASZ
unusual family
Fanfiction"Wszyscy Ninja byli już żonaci , ale tylko Lloyd jeszcze nie wziął ślubu z Diaxy , ale pozostali już się przygotowywali to tego wydarzenia. Wszyscy mieszkali w wielki domu w samym centrum stolicy Ninjago." ~ Fragment opka ~