Wszyscy mieszkańcy jak tylko usłyszeli krzyk Morro to zabrali się na około Ninja i pytali jeden przez drugiego :-co się takiego stało? Zaczęli tak głośno mówić że ta ich paplanina przerodziła się w krzyk. Morro nie wytrzymał i powiedział :- Cisza !!! możecie się zamknąć, dobra już wam mówię chodzi oto (a mówił to złazami w oczach ) że mój ukochany Braciszek Lloyd umiera po tych słowach zaczął płakać. – Morro uspokój się – powiedział Garmadon który patrzył się prosto w oczy Morro. –Ale wujku Lloyd umiera jak ja mam być spokojny- powiedział Morro. – Wiem mi też jest ciężko przecież to mój ukochany Synek- powiedział Garmadon z którego oczu zaczęły lecieć łzy. Morro nie wytrzymał i wtulił się w swojego wujka. Kai nie zwlekając poprosił mieszkańców o pomoc w znalezieniu kryształu. Mieszkańcy zgodzili się i wzięli się do pracy. Gdy nagle usłyszeli krzyk Nyi :- Morro twój braciszek umiera pośpiesz się i znajdź ten kryształ ale na prawdę zostało mało czasu. – Nie tylko nie to, czyli On naprawdę umiera miałem nadzieję ze to tego nie dojdzie ...przepraszam- powiedział Morro i ze łzami w oczach pobiegł w kierunku perły. Ninja coraz bardziej martwili się czy znajdą kryształka czas. Gdy nagle do Kai'a podszedł burmistrz Ninjago i powiedział :- Oto kryształ uratujcie Lloyda. Po czym wręczył mu kryształ i poszedł z powrotem do ratusza. Kai trzymał kryształ i udał się z nim w kierunku perły. Gdy już na niej prawie był ni stąd ni zowąd pojawił się Samukaj i go zaatakował tak ze Kai'owi wypadł kryształ który on złapał. – Oddawaj to jest na potrzebne – krzyknął Jay. Tinex nie czekając ani chwili dłużej zaatakował Samukaja i zdobył kryształ gdy ten wypadł mu z ręki i zaczął lecieć w dół. Po czym uderzył w ziemię i pękł na dwie części. – I co teraz , jak my uratujemy Lloyda ?-zapytał się Kai. Zane już miał odpowiedzieć gdy nagle usłyszeli krzyk.- Nie!!! Nie odchodź Lloyd !!!- krzyknął Morro. Co się stanie dalej ? I czy uda się uratować życie Lloyda po mimo tego że kryształ jest przełamany na pół?
- Kai a ty gdzie lecisz?- zapytał się Jay jak by nie wiedział że na perłę. – No jak to gdzie? na perłę- powiedział Kai, i wszedł na jej pokład , swoje kroki skierował w stronę pokoju w którym leżał Lloyd. – Morro i co z Lloydem ?-zapytał się Kai. – I po co się pytasz przecież widzisz że coraz gorzej- powiedział Morro ze łzami w oczach. – Mam kryształ ale jest przełamany na pół – powiedział Kai. – Co !!! jaki cudem się przełamał ?-zapytał się Morro. – No bo ja go miałem ale Samukaj mi go złamał to jest zabrał....Kai się zaczął gubić w tym co mówił do Morro. – Dobra nie ważne , daj kryształ może po mimo tego uda się Go uratować – powiedział Morro. W pokoju obok Cole się właśnie obudził . – Cole nic ci nie jest ?-zapytała się Tala. – Nie jest dobrze , a teraz wybacz ale musze iść do Lloyda- powiedział Cole i poszedł w kierunku pokoju Lloyda. Jednak Cole okłamał Tale bo w cale się dobrze nie czuł ale nie zważał na to i wolał iść ratować Lloyda. Wszedł do jego pokoju .- O hej Cole jak się czujesz?- zapytał się Kai. – A dobrze a co z Lloydem? – zapytał się Cole. – On umiera – powiedział załamany Morro. –A macie kryształ ?-zapytał się Cole – Tak mamy ale jest przełamany na pół –powiedział smutny Kai. – Że co !!!! przełamany pięknie , to się teraz módlcie żeby zadział bo w przeciwnym razie Lloyd umrze- powiedział Cole.- Błagam Cole ratuj Lloyda- powiedział Misako po czym straciła przytomność.- Mamo !!!- krzyknął Morro. – Spokojnie Morro zajmę się nią – powiedział Garmadon i przeniósł Misako do innego pokoju. Cole podszedł do łóżka w który leżał Lloyd i do jego dłoni wsunął jedną część kryształu. Gdy to zrobił to jemu zrobiło się słabo i stracił przytomność . Kai podniósł Cole'a i zabrał go powrotem do jego pokoju. Morro cały czas czuwał przy braciszku a razem z nim Diaxy. W pewnym momencie do pokoju wszedł Clause. – Poczekaj może go uratuję- powiedział Clause , po czym używając swoje magii próbował uratować życie Lloyda. Ale nawet to było na nic. – Wybacz nie pomogę – powiedział Clause i wyszedł z pokoju. Morro cały czas siedział przy łóżku Lloyda i czuwał , miał głowę pochyloną w dół a z jego oczu nie przerwanie leciały łzy, delikatne krople łez spadały na podłogę. Morro nie przestawał płakać był załamany, no bo w końcu jego ukochany braciszek Lloyd powoli umierał. Ale nie tylko Morro cały czas płakał dokładnie tak samo było z Garmadonem i Misako. Wszyscy pozostali zastanawiali się w jaki sposób można uratować Lloyda przecież on był ich przyjacielem. Co się stanie dalej ? I co będzie z Lloydem? .....CDN....
CZYTASZ
unusual family
Fanfiction"Wszyscy Ninja byli już żonaci , ale tylko Lloyd jeszcze nie wziął ślubu z Diaxy , ale pozostali już się przygotowywali to tego wydarzenia. Wszyscy mieszkali w wielki domu w samym centrum stolicy Ninjago." ~ Fragment opka ~