U Caitlin Bloom pierwszy dzień w nowym domu wywoływał niepokój. Czuła się w nim nieswojo i niekomfortowo ale była, w końcu tylko dzieckiem i nie miała nic do powiedzenia...
Ze względu na przeprowadzkę musiała dużo poświęcić i wraz z tym porzucić swoich znajomych oraz szkołę i dom w którym się wychowała. Caitlin musiała oswoić się z nową sytuacją rodzinną i z tym, że mieszkać będzie od teraz tylko z ojcem. Teraz to z nim będzie rozmawiała rankami, popołudniami i wieczorami każdego dnia, bo co innego miałaby niby robić?
Była zaledwie ósma rano. Dziewczyna przeciągnęła się siedząc na swoim nowym, drewnianym, dużym łóżku, po czym rozejrzała się po pokoju. Był ładniejszy niż wydawał się być ostatniej nocy. Miał białe ściany oraz duże okna zasłonięte niebieskimi firankami, był jasny oraz przestrzenny. Był duży co bardzo uszczęśliwiało Caitlin, ponieważ, gdy tylko miała okazję to tańczyła. Uwielbiała to, tak samo jak i śpiewanie.
Blondynka o ciemno zielonych oczach wstała z łóżka, po czym podeszła do szafy, z której wyciągnęła czarne rurki z dziurami na kolanach, czarny podkoszulek z napisem "Fuck You", koszule w czarno-czerwoną kratę oraz czarne Air Max'y Dziewczyna ubrała się we wszystko, po czym udała się do łazienki ,w której załatwiła wszystkie potrzeby fizjologiczne oraz pomalowała się i umyła zęby oraz do kuchni ,gdzie zjadła śniadanie słuchając przy tym najnowszego hitu Bruno Marsa: "That's what i like".
***
Dla Caitlin szkoła, którą obecnie widziała przed sobą była bardzo innowacyjna i podobało jej się to chodź bała się co ją zastanie w środku. Nie chciała wchodzić do obiektu, którego kompletnie nie znała, lecz przecież ,w końcu musiała tam wejść.
Gdy tylko zadzwonił dzwonek blondynka weszła do szkoły a następnie udała się do sekretariatu, w którym miał na nią czekać plan zajęć oraz kluczyk do szafki.
***
-Dzień dobry-powiedziała miłym głosem Caitlin.
Ruda sekretarka usłyszawszy jej głos podniosła wzrok od sterty papierów i uśmiechnęła się ciepło do blondynki ukazując białe, równe zęby.
-Dzień dobry, w czym ci mogę pomóc?-spytała miło.
-Przyszłam po odbiór planu zajęć i kluczyka od szafki.
-Oh tak-powiedziała nagle sobie coś uświadamiając i wstała gwałtownie z fotela, po czym podeszła do okien. Zaczęła grzebać w jakimś kartonie stojącym na parapecie, i już, po kilku sekundach wyjęła z niego zgiętą kartkę papieru oraz srebrny kluczyk w kształcie serca z numerkiem 296-to są twoje rzeczy panno Caitlin.
-Dziękuję-powiedziała blondynka odbierając od starszej kobiety kluczyk oraz kartkę i podeszła do drzwi-do widzenia.
-Do widzenia.
Caitlin ruszyła w stronę szafek i już, po chwili z jednej z nich wyciągnęła książki patrząc na plan lekcji i odłożyła niepotrzebne zeszyty. Pierwszą lekcją była Biologia, którą Caitlin kiedyś uwielbia. Teraz...Było jej to po prostu obojętne.
***
Caitlin zapukała ,po czym weszła do klasy.
Moje kochane bobaski😘
Rozdziały będą publikowane w każdy poniedziałek❤
CZYTASZ
💓 To miłość kochanie 💓✅✔
Fanfiction****************************************************************************************** Zapraszam na opowieść o Justinie Bieberze. Nie poddawajcie się po prologu :* czytasz na własnął odpowiedzialność. książka zawiera: *sceny erotyczne *przekleńs...