___TYDZIEŃ PÓŹNIEJ___
Caitlin usłyszała znajomy dźwięk sms-a, na który od razu podniosła się do pozycji siedzącej.
MojMattew:
Zbieraj się czekam przed drzwiami 😘😘😘
Ja:
Biegnę 😘
Blondynka poderwała się z łóżka i pobiegła do drzwi aby jak najszybciej je otworzyć, a gdy już to zrobiła żuciła się blondynowi na szyję.
-Hej-powiedziała w jego klatkę piersiową.
-Cześć-uśmiechnął się odwzajemniając uścisk-jak się spało Caituś (zdrobnienie od Caitlin)
-Dobrze a tobie?-spytała uśmiechnięta.
-Też-pocałował ją w czoło.
-Chdź-blondynka zaprosiła go do środka, na co ten wszedł, zdjął buty i kurtkę, po czym oboje poszli do pokoju blondynki.
Blondynka podeszła od razu do szafy i zaczęła przebierać w swoich ciuchach, na co Matt się jej przyglądał.
Po chwili wyjęła z szafy czarne zwykłe leginsy, brązowe botki na płaskim obcasie i rdzawą bluzę z paskami białymi oraz czarnymi.
Rozebrała się stojąc tyłem do blondyna, założyła czystą bieliznę, po czym ubrała się we wszystko i pomalowała rzęsy, jak zwykle.
-Jak wyglądam?-spytała niepewnie.
-Wspaniale, cudownie, seksownie, nie masz się z kim równać-powiedział na jednym wdechu skanując blondynkę od góry do dołu.
-Dziękuję-zaczerwieniła się lekko i podeszła do swojego biurka, wyciągnęła stare książki z plecaka i spakowała te nowe na dzisiejsze lekcje.
-No to jestem gotowa, tylko jeszcze śniadanie-odparła w wyszła z pokoju, a blondyn za nią.
-Co jemy?-spytał szczęśliwy.
-Kanapki z nutellą?-spytałam, na co blondyn energicznie pokiwał głową na tak i uśmiechnął się.
Po zjedzonym śniadaniu oboje wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do białego ferrari.
Matt pochodził z bogatej rodziny, więc mógł pozwolić sobie na wszystko, natomiast ja byłam przeciętną mieszkanką Kanady.
-Co masz pierwsze?-spytał blondyn mając na myśli zajęcia w szkole.
-Fizyke-powiedziałam smutna-a ty?
-Geografie-powiedział zażenowany i smutny.
-Współczuję. Rozumiem, że masz z tą kurwą, która wszystkich się czepia tak?
-Dokładnie. Nie nawidzę suki-powiedział dociskając pedał gazu.
-Powiesz mi kiedyś skąd masz prawo jazdy?
-Kiedyś na pewno-spojrzał na nią i uśmiechnął się słabo.
-Uważaj!-krzyknęła Caitlin chwytając za kierownice i idealnie wymijając kierowcę, któy jechał z nimi na czołówkę.
-Dzięki-powiedział blondyn patrząc na ulice.
-Nie ma za co stary-powiedziała-do usług.
-Czemu ten kretyn jechał z nami na czołówkę?!-krzyknął jakby sam do siebie.
-Nie wiem, ale raczej nie powinien być pijany. Jest za wcześnie-skomentowała Cat.
-Kurwa-powiedział-debil jakiś.
-Dokładnie-poklepała go po ramieniu.
Po kilku minutach od tego zdarzenia dotarli pod szkołę, gdzie pożegnali się i rozeszli.
Cat ruszyła w stronę palarni, gdzie czaiło się kilku nieprzyjemnych typków, lecz nie zważając na ich rozmowy szła przed siebie.
Jeden z nich nagle ją mocno chwycił za ramię i przyciągnął do siebie.
-Mmmm-powiedział zaciągając się jej zapachem-cieplutka.
-Zostaw mnie-powiedziała i walnęła go pięścią w twarz, ponieważ był jej wzrostu.
-Ta suka mnie walnęła!-krzyknął a reszta członków tego posranego zespoliku chwyciła ją za nadgarstki i przyciągnęła do ściany.
Podcięli jej nogi na co Cat upadła na kolana i syknęła z bólu.
Człowiek, który jeszcze niedawno dostał od niej w twarz podniósł się i zdjął spodnie do kostek.
-Otwieraj usta-powiedział, rozdzierając jej bluzkę, na co Caitlin z przerażeniem popatrzyła się na jego twarz.
-Nie-powiedziała i zaczęła płakać-nie chce.
-Nie interesuję mnie to-powiedział i z otwartej ręki uderzył blondynkę.
Caitlin zaniosła się płaczem i miała wrażenie, że to się nigdy nie skończy.
-Nie chce-powiedziała, a raczej krzyknęła bezwładnie.
Nagle w polu jej widzenia znalazł się blondyn, którego niedawno poznała.
Justin.
Przegonił facetów, którzy zrobili jej krzywdę, a gdy ci dwaj ją puścili upadłam na ziemie i skuliła się płacząc.
CZYTASZ
💓 To miłość kochanie 💓✅✔
Fanfiction****************************************************************************************** Zapraszam na opowieść o Justinie Bieberze. Nie poddawajcie się po prologu :* czytasz na własnął odpowiedzialność. książka zawiera: *sceny erotyczne *przekleńs...