4.

70 6 4
                                    

-Wiesz, to co działo się przed tym jak cię z mamą z  tamtąd zabraliśmy, to nie ma  znaczenia. Mama cię kochała i ja też-powiedział z bólem w oczach

-Rozumiem, ale nie  jesteś tu szczęśliwy i ja o tym bardzo dobrze wiem. Chciałbyś, by ona była z tobą-żekła Caitlin wracajac pamięcią do twarzy jej nie biologicznej mamy.

-Oczywiście, że bym chciał, lecz to nie jest możliwe, jak sama zresztą wiesz.

-Wiem-Caitlin zrobiła krótką przerwę-tato, pójdę już spać. Dobranoc-wstała z wysokiego krzesła i wyszła z pomieszczenia, udając się do swojego pokoju.

Blondynka przebrała się w obszerną, męską bluzkę oraz w dolną, sportową bieliznę z Calvin'a Klein'a, po czym położyła się na swoim łóżku biorąc do ręki swojego Mcbooka.

Caitlin od razu weszła na bardzo dobrze jej znany czat na interii i od razu ktoś się z nią połączył.

_Justin96_: Hej. Co tam?

Caitlin.Kanada.96: Hej, spoko a tam?

_Justin96_: Dobrze. Ile masz latek?

Caitlin.Kanada.96: 16 a ty?

_Justin96_: 18, jestem Justin.

Caitlin.Kanada.96: Caitlin, tak jak pisze w nicku haha.

_Justin96_: Miło mi. Masz jakieś zainteresowania?

Caitlin.Kanada.96: Śpiewam i tańczę a ty?

_Justin96_: Emmm, szczerze? To samo heh. Muszę iść, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś popiszemy, papa.

Caitlin.Kanada.96: Papa.

_Justin96_ opuścił czat.

Caitlin wyłączyła Mcbooka, po czym odłożyła go na biurko i poszła spać.

***

Caitlin przeciagneła się na łóżku, po czym wstała z niego i uśmiechnęła się promiennie.

-Wielkanoc-szepnęła do siebie.

Podbiegła do szafy z ubraniami i wyjęła z niej piękną różową sukienkę ze złotym paskiem w talii oraz złotymi cekinaki na dekoldzie i założyła ją szybko.

Zadowolona ze swojego ubioru wyszła z pokoju prosto do kuchni i zaczęła przygotowywać wszystkie żeczy, które zawiozą później do domu w, którym mieszka jej babcia i dziadek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zadowolona ze swojego ubioru wyszła z pokoju prosto do kuchni i zaczęła przygotowywać wszystkie żeczy, które zawiozą później do domu w, którym mieszka jej babcia i dziadek.

Gdy blondynka wszystko już przygotowała było po trzynastej.

-Trzeba już jechać Caitlin-powiedział starszy męźczyzna, który ubierał buty w korytarzu.

-Dobrzę. Już się zbieram-powiedziała Caitlin zakładajac złote szpilki na obcasie około 10 cm, a następnie czarną kurtkę skurzaną lekko większąod niej samej.

Wyszli z domu, niosąc torby z jedzeniem i wsiedli do auta, wszystko wkładajac do bagarznika.

***

Zaparkowali auto przed starym domem z drewna, a Caitlin przeszły ciarki po plecach.

-Dawno tu nie byłam-powiedziała do taty patrzac na dom.

On tylko westchnął i powiedział:

-Ja też cureńko, chodźmy.

Oboje wysiedli z auta i ruszyli do domu. Caitlin jako, że mniej miała w rękach zapukała do drzwi i już po chwili otworzył im je chłopak w jej wieku.

-Cześć-powiedziała Caitlin uśmiechając się do swojego przyjaciela z dzieciństwa.

-Hej-powiedział patrzac na nią jak w obrazek-daj wezmę to-odparł w końcu biorąc od niej torby.

-Dziekuję-powiedziała prawie bezgłośnie i weszła do domu.

-Czesc-powiedziała babcia Caitlin podchodząc do niej.

-Hej babciu-odparła przytulajac ją tak jak wszystkich innych.

***

Przy stole było piętnaście osób, wszyscy uśmiechnięci i weseli, tak jak kiedyś.

-Niezły cyrk co nie?-zwrócił się do Caitlin jej przyjaciel Michael, po tym jak ich wujek powiedział kolejny suchar.

-Porażka-powiedziała blondynka śmiejąc się głośno.

-No i co zrobisz? Nic nie zrobisz-zaśmiał się lekko.

-Jasne-powiedziała Caitlin uśmiechając się.

-Na długo przyjechałaś?-spytał blondyn.

-Na kilka dni-odparła Caitlin uśmiechając się promiennie.

-Świetnie-powiedział entuzjastycznie-poznasz mojego przyjaciela i pokaże ci okolice.

-O super, nie było mnie tu-zaczęła blondynka a jej uśmiech zbladł.

-Ponad siedem lat.

-Tak-uśmiechnęła się patrząc na Michaela.

***

-Tu masz pokój Caitlin-uśmiechnęła się do blondynki kobieta w podeszłym wieku.

-Dobrze, dziękuję-powiedziała zielonooka i weszła do pokoju-dobranoc.

-Dobranoc.

Caitlin weszła do pokoju, i zdjęła sukienkę, w której przechodziła cały dzień i już miała zdejmować górną bieliznę, lecz zza drzwi wyszedł blondyn z ręcznikiem zawiązanym na biodrach i w słuchawkach na uszach i, po chwili w nią wpadł.

-Jezu Caitlin przepraszam-powiedział Michael leżąc na blondynce.

-Nic się nie stało-zaczęła się śmiać co chłopak odwzajemnił-zejdź ze mnie zboczeńcu-powiedziała i wybuchła śmiechem.

-Już, już-powiedział i wstał, lecz podając jej dłoń z jego bioder spadł ręcznik na co chłopak się zaczerwienił, a Caitlin znów zaczęła się śmiać.

-I co się śmiejesz?-powiedział blondyn atakując blondynkę łaskotkami.

-Nie!-krzyczała blondynka i wierciła na łóżku-proszę nie!

-No dobra już skończyłem-powiedział stając przed blondynką wciąż nagi.

-Nie wstydzisz się tak przede mną wymachiwać pitokiem?-spytała patrząc w czuły punkt chłopaka.

-Nie-powiedział i zaczął kręcić biodrami na co blondynka rzuciła w niego poduszką.

-A to za co?-oburzył się chłopak.

-Zgadnij-powiedziała Caitlin wypinając język.



Wesołego jajka kochani 😘😘😘




💓 To miłość kochanie 💓✅✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz