Caitlin powoli się wzbudzała.
Leżała na wyjątkowo nie wygodnym łóżku, które bolało ją w plecy.
Jej policzku były całe mokre, od łez, a twarz przepełniona bólem i cierpieniem.
Blondynka spojrzała na swój nadgarstek, który był cały posiniaczony i zapłakała cicho.
Spojrzała smutnym oczami w stronę drzwi, które właśnie się otwierały, i jej oczom ukazał się jej Tata oraz Matt.
-Cześć córciu-powiedział jej tata, który smutnym oczami popatrzył na nią.
-Czesc potworku-powiedział Matt uśmiechając się do niej.
-Hej wam-powiedziała cichutko ocierając mokre policzki.
-Jak się czujesz?-spytał tata.
-Nie najgorzej-powiedziała kaszląc.
-Jutro wychodzisz-powiedział Matt z uśmiechem na ustach-muszà ci zrobić parę badań.
-Jakich badań?-spytała blondynka prawie szeptem.
-Krew, serce-powiedział tata blondynki sposzszajac głowę w dół.
-Aha-powiedziała patrząc na drzwi.
Po chwili się one uchyliły, a do środka wszedł Justin trzymający w ręku kwiaty.
Miał czerwone podkrążone oczy od łez, a policzki mokre.
Jego wyraz twarzy był okropny.
Rozpaczliwy.
-Wyjdź z tąd-powiedział Matt podchodząc do niego bliżej.
-Chcę tylko ją przeprosić i dać kwiaty-powiedział, a jego głos zdawał się być inny.
Miał rozszerzone zielenice.
Nienaturalnie czarne.
-Justin?-powiedziała, choć nie miała zamiaru mu wybaczać-podejdź do mnie.
Matt odsunął się patrząc na niego wrogo i zamknął drzwi za nim.
-Przepraszam cię kochanie-powiedział klękając przy łóżku Caitlin.
-Czy ty coś brałeś?-spytała, a jej oczom y wypełniły się łzami.
-Kochanie-zaczął i dotknął jej nadgarstka, który wcześniej posiniaczył.
-Zostaw mnie-powiedziała i zabrała rękę spod jego dotyku.
Po jej policzkach spłynęła łzy.
-Przepraszam-powiedział przytulając się do niej-naprawdę mi jest przykro.
-Mi też-powiedziała prawie szeptem.
-Powiedz mi szczerze-zaczął-robiłaś z nim coś?-zacisnął mocno szczękę.
-Jak możesz mnie o to podejrzewać?!-krzyknęła rozpaczliwie-Nigdy bym go nie dotknęła!
-Dobrze.
-Idź z tąd, zrób coś że sobą-powiedziała odwracając głowę-I nie rób już tego.
Justin wstał i nic nie mówiąc wyszedł z sali.
-Idźcie już do domu-powiedziała blondynka-chce zostać sama.
-Dobrze, jakbyś czegoś potrzebowała pisz, albo dzwoń-powiedział tata Caitlin wstając.
-Okej-powiedział beznamiętnie.
Mężczyzna ja przytulił i pocałował w policzek po czym wyszedł.
-Caitlin, proszę cie, nie zadawaj się z nim-piwiedział błagalnie patrząc w smutne oczy blondynki.
-Dobrze-powiedziała i przytuliła go do siebie.
Pocałowała go lekko w usta i szepnęła:
-Dziękuję.
-Nie ma za co słonko-powiedział przytulając ją do siebie.
-Zostaniesz ze mną tutaj?-spytała.
-Przed chwilą nas wyganiałaś-powiedział uśmiechnięty, na co blondynka przewróciła oczami-no okej zostanę.
-Dziękuję-powiedziała, a on pocałował ją czule w czoło.
CZYTASZ
💓 To miłość kochanie 💓✅✔
Fanfic****************************************************************************************** Zapraszam na opowieść o Justinie Bieberze. Nie poddawajcie się po prologu :* czytasz na własnął odpowiedzialność. książka zawiera: *sceny erotyczne *przekleńs...