eighteen •end•

958 61 7
                                    

*dziesięć miesięcy później-JiYong*

-Kochanie spóźnimy się na tą kolację, jeśli nie wyjdziesz z tej głupiej łazienki za pięć minut!-krzyknąłem z salonu nerwowo patrząc na zegarek. Siedzę na tej kanapie od dobrych trzydziestu minut, zapuszczam korzenie i zdążyłem parę razy zagrać w snake'a.
-Czy to takie złe, że chcę ładnie wyglądać przy twoich rodzicach? Poza tym ja się spieszę powoli.

Westchnąłem z irytacją i podniosłem się z kanapy, wędrując do Chaelin która była moją dziewczyną od ośmiu miesięcy. Dzisiaj mamy rocznicę i mimo tego, że jesteśmy ze sobą stosunkowo krótko, chciałbym się jej oświadczyć. Modlę się tylko o to, żebym nie zachował się jak pieprzony tchórz i żeby ona się zgodziła.
-Wiesz, że zawsze ślicznie wyglądasz? Jak dla mnie, mogłabyś pójść w samych dresach.-odparłem, między przerwami całując jej szyję, która teraz była spryskana najpiękniejszym zapachem świata.
-Nawet nie waż mi się zrobić teraz malinki!
Zaśmiałem się cicho widząc, że moja kochana kluska naprawdę stresuje się tą wizytą, mimo tego że dobrze zna się z moimi rodzicami. Wyciągnąłem ją jakoś sprzed tej toaletki, tradycyjnie zapiąłem zamek od sukienki, zarzuciłem płaszcz na jej ramiona i po zakluczeniu mieszkania znaleźliśmy się w aucie, śpiewając nasze ulubione piosenki.
Podróż nie należała do najdłuższych, ale zdążyliśmy powspominać naszą pierwszą nieoficjalną randkę. Po całej tej aferze z Harą przez miesiąc nie kontaktowaliśmy się. Moja zraniona duma nie pozwoliła na zrobienie pierwszego kroku, po tym jak Chaelin kazała mi wyjść z mieszkania. Byłem tak samo zły jak i smutny, ale los pokazał, że moje życie nie zazna spokoju bez tej małej kobietki. Z racji tego, że każdy wieczór miałem wolny, a moje myśli zajmowała jedynie Chaelin, poszedłem na kino pod gołym niebem. Wszędzie były pary, dosłownie. Ale po dostrzeżeniu wolnego miejsca koło samotnej kobiety, dopiero po chwili poznałem Chaelin. Oczy i policzki miała mokre i zaczerwienione, a makijaż chcąc czy nie chcąc, troszkę spłynął.
Przywitałem się z nią cicho, a później rozmawialiśmy praktycznie przez cały seans, co poskutkowało ciągłymi upomnieniami od innych.
Najpiękniejszym widokiem była jej twarz wykrzywiająca się w szerokim uśmiechu, gdy po wszystkich żalach, kolejnych łzach, krzykach wszystko sobie wyjaśniliśmy i kupiłem jej ogromną watę cukrową. Od tego czasu bywaliśmy w swoich domach codziennie, aż w końcu po wielu próbach namówiłem ją by sprzedała swoje mieszkanie i zamieszkała u mnie.

Rodzice powitali nas jak zawsze ciepło, nie widzimy się często, a takie chwile spędzone w rodzinnym gronie to wręcz luksus. Podczas gdy oni prowadzili swobodną rozmowę pełną śmiechu i żartów, ja nie potrafiłem się wyluzować i niemalże cały czas siedziałem przy stole cicho.
-Synku, stało się coś? Nie odzywasz się i masz minę męczennika.- zapytała mama, odrazu sprawdzając moją temperaturę poprzez położenie dłoni na czole.
-Nic się nie stało, po prostu...

Stwierdziłem, że życie mam jedno, a jak spieprzę to po całości. Wstałem od stołu i sięgnąłem ręką do kieszeni spodni, gdzie rzekomo miałem mieć pudełeczko z pierścionkiem, ale jedyne co znalazłem to monetę. Przeklinając cicho oznajmiłem, że zaraz wrócę i nie patrząc na ich twarze wyrażające zapewne zdziwienie, udałem się do przedpokoju by odnaleźć zgubę w kieszeni płaszcza. Spojrzałem jeszcze w lustro poprawiając na szybko włosy, wziąłem ostatni głęboki oddech i ruszyłem do salonu. Wszyscy momentalnie skupili na mnie uwagę, więc wykorzystałem ten fakt i klęknąłem przed Chaelin.

-Wiem, że możesz uważać że jest za wcześnie, ale tak cholernie mocno cię kocham i nie jestem w stanie żyć bez ciebie, więc to będzie wielki zaszczyt gdy zgodzisz się na bycie moją żoną.- powiedziałem wszystko na jednym wdechu, trzymając pudełeczko z pierścionkiem. Twarz Chaelin wyrażała jedno wielkie zdziwienie, otwierała buzię i zamykała, a mi kolana zaczynały cierpnąć. Pomyślałem, że totalnie się zbłaźniłem i chciałem się już wycofać, ale uścisk mojej ukochanej uniemożliwił mi to. Pierwszy raz w życiu dziękuję Bogu za to, że jestem przez nią przygniatany.

-Zostanę twoją żoną JiYong.

***
Cukier, cukier, cukier. Chciałabym poinformować was, że to opowiadanie dobiegło końca. Bardzo dziękuję szczególnie cieta86 ingaela  za komentarze i wszystkim innym za głosy na to opowiadanie, które nie jest najwyższych lotów. To było bardzo wielkie wsparcie dla mnie i mam nadzieję, że was tu nie zanudziłam. Za jakiś czas będę wprowadzać poprawki, a już w połowie kwietnia ukaże się moje kolejne ff, tym razem KaiHun. Serdecznie zapraszam i trzymajcie się cieplutko!
All my love x

text messages II G-DragonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz