Dziewczyna odsłoniła zasłonę i spojrzała na pogodę panującą za oknem. Westchnęła cicho i oparła czoło o szybę. Nie podobał jej się fakt, że ona musiała tu siedzieć gdy jej rodzina walczyła. Nagle usłyszała ciche pukanie do drzwi.
- Proszę.- odwróciła się w stronę drzwi.
Uśmiechnięta Łucja weszła do pokoju, poprawiła swój sweterek i podeszła bliżej.- Masz ochotę zagrać z nami w chowanego?- spytała z uśmiechem.
Ruby poprawiła włosy, a na jej ustach pojawił się milutki uśmiech.
- Oczywiście.- skinęła głową.
Brunetka chwyciła jej dłoń i pociągnęła w stronę saloniku. Po chwili obie biegały po rezydencji szukając jakiegoś miejsca. Ruby wbiegła na samą górę i zaczęła szarpać za klamki.
- Tutaj!- krzyknęła szeptem Łucja.
Dziewczyny weszły do pomieszczenia w którym znajdowała się tajemnicza rzecz za plandeką. Czarnooka chwyciła biały materiał i kaszląc przez kurz ściągnęła go. Wielka szafa z pięknymi płaskorzeźbami zaciekawiła młodszą. Pevensie otworzyła ją i z wielkim uśmiechem wskoczyła do środka znikając w futrach.
- Łucja?- Ruby weszła za nią.
Dziewczyna zamknęła za sobą drzwi i ruszyła do końca. Zmarszczyła nos, gdy poczuła zimny podmuch.
- Ruby!- pisnęła dziewczynka
Dziewczyna przyspieszyła kroku, aż nie wpadła w zaspe śniegu. Rozejrzała się po lesie pokrytym puchem. Rozchyliła delikatnie usta próbując zrozumieć zaistniałą sytuację. Ruszyła w stronę latarni, a piwnooka chwyciła jej dłoń. Zaskoczona Ruby spojrzała na nią z uśmiechem. Nagle ich oczom ukazał się satyr z parasolką, szalikiem oraz paczką w dłoni.
- Dzień dobry.- zaczęła Ruby.
Przestraszony mężczyzna podskoczył krzycząc, a paczka upadła na śnieg. Łucja schowała się za czarnowłosą. Honor podniosła paczkę i podała ją mężczyźnie.
- Najmocniej przepraszamy.- uśmiechnęła się.
- Jesteście ludźmi?- spytał zdziwiony.
- Takich potworów to pan chyba jeszcze nie widział.- zaśmiała się Łucja.
Mężczyzna zaśmiał się serdecznie.
- Ruby Honor, oraz Łucja Pevensie.- skinęła głową na brunetke.
- Tumnus.- uśmiechnął się.
Cała trójka rozmawiała chwilę, dziewczyny dowiedziały się gdzie się znajdują. Obie nie spodziewały się, że trafiły do magicznej krainy.
- Może chcecie przyjść do mnie? Jest zimno. Mam ciastka i herbatkę.- zaśmiał się.
- Z przyjemnością.- pokiwała głową Łucja.
Nie pewna Ruby ruszyła za nimi z delikatnym uśmiechem. Dziewczyna rozglądała się szukając czegoś podejrzanego. Dziewczyny siedziały, a satyra rozmawiając, jedząc ciastka i pijąc herbatę.
- Może chcecie posłuchać starej Narnijskiej kołysanki?- zaproponował.
- Bardzo chętnie.- uśmiechnęła się brunetka.
Czarnowłosa wsadziła ciastko do buzi wpatrując się w płomyki ognia. Mogłaby przysiąść, że widziała w nich tańczących satyrów. Nagle filiżanka wypadła z rąk Łucji, a Ruby usłyszała ryk.
- Łucja, obudź się.- dziewczyna potrząsnęła nią delikatnie.
- Tak?- dziewczynka otworzyła oczy.
- Musicie uciekać.- nakazał satyr.
Ruby wstała i chwyciła dłoń Łucji biegnąc z nią do wyjścia. Tumnus odprowadził je do latarni, dziewczyny w końcu wypadły z szafy.
- Wróciliśmy!- krzyknęła Łucja.
Dziewczynka wybiegła z pomieszczenia, czarnooka otrzepała się z kurzu i wstała z ziemi. Spojrzała na szafę i zamknęła ją powoli. Wpatrywała się w nią, aż rodzeństwo Pevensie nie pojawiło się obok niej.
- Byłaś z nią?- spytała Zuzanna marszcząc brwi.
- Ależ oczywiście.- pokiwała głową.
Piotr otworzył szafę, po czym pukał w jej ściany.
- Poniosła was wyobraźnia.- mruknął Piotr.
- Ale nie! My byłyśmy w Narnii!- pisnęła Łucja.
- Zarzucasz mi kłamstwo?- oburzyła się Ruby.
- Tam nic nie ma- odparła Zuza.
Czarnowłosa odwróciła się i z zaciśniętymi pięściami wyszła. Trzask drzwi rozległ się po całej rezydencji. Dziewczyna szła z dumnie podniesioną głową, a niepewny Piotr ruszył jej śladami.
- Ruby?- zaczął cicho.
- Przepraszam, ale mam coś do zrobienia.- skinęła głową znikając w swoim pokoju.
CZYTASZ
Because I Love You✔
FanfictionRuby Honor jest córką oficera wojsk Brytyjskich. Razem z ojcem i braćmi walczy na froncie, niestety ale musiała wyjechać. W domu pewnego profesora poznaje rodzeństwo Pevensie. Razem z nimi odkrywa nie małą tajemnice.