Wszyscy spojrzeli po sobie próbując znaleźć odpowiednie słowa. Ostatecznie postanowili wrócic do spiżarni, lecz po chwili znowu zmienili zdanie. Nagle Łucja zobaczyła drozda, więc jak to każde dziecko w magicznej krainie zaczęła rozmowę. Zrobiła kilka kroków w kierunku ptaka, a drozd natychmiast odfrunął na nastepnę drzewo i zaćwierkał, wpatrując się w nich tak jakby wszystko zrozumiał, co mówili. Ruby również zrobiła kilka kroków w jego stronę, a ten znowu powtórzył swoją czynność. Czarnowłosa spojrzała na Piotra i na Łucję, po czym kiwnęła głową.
- Mamy za nim iść- powiedziała ruszając dalej.
- Ja też tak myślę- zgodziła się Zuzanna.- Co o tym sądzisz, Piotrze?
- Można spróbować- odpowiedział.
Drozd jakby rozumiał każde słowo, przelatywał z drzewa na drzewo zawsze kilkanaście metrów przed nimi. W taki właśnie sposób prowadził ich po nieznacznie opadającym zboczu. Po jakimś czasie czarne chmury na niebie zniknęły, a zastąpiło je zimowe słońce. Szli tak około godziny. Łucja, Zuzanna oraz Piotr szli na przodzie. W pewnym momencie Edmund podszedł do Ruby i odezwał się szeptem:
- Jako jedyna mi tu wierzysz. Jesteś w stanie zrozumieć co powiem, muszę powiedzieć ci coś ważnego.- pokiwał głową.
- Co masz na myśli?- zmarszczyła brwi nachylając się nad nim.- Czego dowiedziałeś się jak tu byłeś?
- Zdajesz sobie sprawę z tego, co robimy?- spytał szepcząc.
- Idziemy przecież.- wzruszyła ramionami spoglądając na drozda.
- No właśnie idziemy za kimś o którym nic nie wiemy. Skąd możemy wiedzieć, po czyjej stronie jest ten ptak? Jeżeli prowadzi nas prosto do niej?- zapytał podchodząc do niej bliżej.
- Ptak? A szczególnie drozd? Po złej stronie?- parsknęła kręcąc głową.- Niemożliwe.
- Jeżeli już mówimy o dobrej stronie to którą jest naprawdę dobra?- uniósł obie brwi do góry.- Skąd możemy wiedzieć, że fauny są w porządku, a królowa, tak, tak słyszałem, że to czarownica, jest zła? Nie znamy jej ani faunów.- wzruszył ramionami.
- Tumnus uratował mnie i Łucję.- pokręciła głową.
Edmund machnął dłonią, a blondyn spojrzał na nich po czym zwolnił. Czarnooka i Edmund przewidzieli, że zapewne będzie chciał dołączyć się do rozmowy.
- Jest jeszcze jedna sprawa- dodał szybko szeptem.- Czy ktoś z was wie jak wrócić do domu?
- Nie myślałam o tym.- pokręciła głową.
- I w dodatku nie ma żadnych widoków na obiad.- westchnął.
Kiedy rozmowa między nimi zakończyła się, a Piotrek dołączył do nich z uśmiechem nagle usłyszeli krzyk. Dziewczyny Pevensie zatrzymały się i zaczęły rozglądać.
- Drozd gdzieś odleciał!- zawołała Łucja.
Dziewczynka miała rację, ptak zniknął. Edmund spojrzał oskarżycielsko na Piotra z wrednym uśmiechem.
- I co teraz panie wielki Piotrze?- parsknął.
- Uspokójcie się.- pokręciła głową Zuzanna.
Ruby zmrużyła oczy spoglądając na drzewa i nagle wytrzeszczyła oczy jakby zobaczyła coś nowego. Otworzyła usta i wskazała na miejsce pomiędzy drzewami.
- Ktoś tam jest.- szepnęła.
- Co to jest?- spytała Łucja, starając się aby jej głos nie brzmiał nerwowo.
- Nie mam bladego pojęcia, co to jest, ale na pewno się przed nami chowa- zauważył Piotrek.- To coś takiego, co nie chce być zauważone.
- Wróćmy do domu- odparła Zuzanna.
Nagle wszyscy zdali sobie sprawę z tego, że zabłądzili. Wymieniali zdenerwowane spojrzenia, a Ruby nagle uniosła palec wskazujący.
- Spokojnie, lepiej spójrzcie tam.- wskazała z powrotem na drzewa.
Porośnięta futrem twarz z długimi wąsami, która obserwowała ich zza drzewa. Tym razem nie uciekł, tylko przyłożył łapę do pyska na znak uciszenia ich. Po chwili znowu zniknął, a Łucja chwyciła dłoń czarnowłosej. Dziewczyna uśmiechnęła się do młodszej i nachyliła nad jej uchem.
- Spokojnie, wszystko będzie dobrze.- pokiwała głową.
Stwór wychynął zza drzewa j rozejrzał się dookoła. Rozglądał się przestraszony aż nie wyszeptał: "Ciiicho!". Uczynił wyraźne znaki, by poszli za nim, w gęstszy las. Potem znowu zniknął.
- Bóbr, zauważyłam jego ogon- odezwała się Honor.
- On chcę żebyśmy za nim poszli- wtrąciła Zuza.- Na dodatek mamy być cicho.
- Idziemy za nim? Co o tym myślicie?- spytał Piotr spoglądając na Ruby i Łucję.
- Wygląda na miłego.- pokiwała głową młodsza.
- Ale skąd wiesz to?- spytał Edmund.
- W każdym bądź razie, idziemy- nakazała Ruby.
####
Wiem, wiem obiecałam maraton. Ale nie powiedziałam w jaki weekend...nie no po prostu wena mi jakoś ucieka ostatnio ale stworzyłam rozdział!
CZYTASZ
Because I Love You✔
FanfictionRuby Honor jest córką oficera wojsk Brytyjskich. Razem z ojcem i braćmi walczy na froncie, niestety ale musiała wyjechać. W domu pewnego profesora poznaje rodzeństwo Pevensie. Razem z nimi odkrywa nie małą tajemnice.