#8

3.7K 196 8
                                    

- Aslanie!- zawołała dziewczyna za lwem podbiegając do niego.

- Tak Apollino?- spytał.

- Nie zdążyłam dowiedzieć się kim tak naprawdę jestem, kim była moja matka czy innych rzeczy na które powinnam znać odpowiedz- odparła kręcąc głową.

- Apollino, jesteś Królową Wysp Słońca. Jak mówi przepowiednia jesteś nadzieją Syna Adama. Tak jak twoja matka jesteś częścią Narnii. Można powiedzieć, że jesteś tak naprawdę jakąś cząstką Syna Adama. Jesteś jego nadzieją jak mówi przepowiednia.

- A jeżeli zniknie z Narnii?- spytała przekrzywiając głowę w bok.

- Wtedy Narnia będzie czekać na kolejnego Syna Adama- powiedział spoglądając przed siebie.- Kto raz został królem w Narnii, na zawsze nim pozostanie.

- Aslanie, jeżeli mogę się tak zwracać do ciebie.- uśmiechnęła się delikatnie.- Na ile będę w Narnii?

- Za niedługo mam nadzieję zasiądziesz na tronie Wysp Słońca. Ale jeżeli zapadło to pytanie, to wątpię że kiedykolwiek znikniesz z życia Narnii.

- Jako część Narnii będę żyła tak długo...

- Tak długo jak Narnia będzie istnieć- przerwał jej.

- Czyli tak szybko się mnie nie pozbędą.- zaśmiała się.

- I nikt już nie będzie chciał się ciebie pozbyć.- skinął łbem.

- Więc do zobaczenia za następne stulecia- odparła spoglądając na Aslana.

Ten tylko uśmiechnął się i poszedł w swoją drogę, natomiast Ruby wróciła do zamku na ucztę. Podeszła do Piotra i uśmiechnęła się do niego.

- Witam cię o pani.- zaśmiał się chłopak.

- Witam mojego króla.- ukłoniła się rozbawiona.

- Czy on kiedyś wróci?- zapytał.

- Zapewne.- skinęła głową.

- Więc co teraz?

- Cieszmy się sukcesem.- uśmiechnęła się i pocałowała jego policzek.

Piotr uśmiechnął się bardziej i objął zarumienioną dziewczynę ramieniem.

- Wspaniale walczyłaś, aż sam bałem się do ciebie podejść.- zaśmiał się.

- Przesadzasz- machnęła dłonią- najlepszy był i tak Edmund.

- Rzeczywiście nawet mnie zadziwił- przyznał.

- Dzielny, lecz naiwny z niego chłopak.- westchnęła.

- To jeszcze dziecko- powiedział.

- Nie, on już nie jest dzieckiem, przynajmniej bym go tak nie nazwała.- pokręciła głową.

- A niby jak?

- Król, teraz jest królem.- wzruszyła ramionami.

- Nie dorosną na bycie królem.- mruknął.

- Tak samo jak ty.- cmoknęła.- Ale...muszę cię pożegnać na jakiś czas- dodała spoglądając na niego.

- Gdzie odchodzisz?- zmarszczył brwi.

- Na Wyspy Słońca, zasiąść na tronie mojej matki.- pokiwała głową.

- Czyli również zostaniesz królową?- zapytała Łucja.

- Tak i mam nadzieję, że będziemy mieli pokojowe relacje.- zaśmiała się.

- Na pewno- odparł Piotr uśmiechając się.

Po skończonych zabawach dziewczyna zajęła jedną z gościnnych komnat, gdzie zabrała najpotrzebniejsze rzeczy do podróży. Następnego dnia stała na pokładzie statku, który sam przypłynął z Wysp Słońca. Niektórzy narnijczycy postanowili wybrać się razem z nią. Czarnooka spojrzała na Piotra i westchnęła cicho zgarniając kosmyk włosów za ucho.

- To czas pożegnania.- westchnęła z uśmiechem.

- Za niedługo się spotkamy, prawda?- uniósł obie brwi do góry.- Przecież musimy być na koronacji.

- Zapraszam was oczywiście, możecie przypływać kiedy chcecie- zaśmiała się cicho.- Będę mimo wszystko tęsknić- przyznała.

- Ja również.- uśmiechnął się.

Wtedy blondyn przybliżył się do dziewczyny i położył dłoń na jej policzku. Pocałował ją z delikatnością tak jakby dziewczyna była z porcelany, po czym odsunął od niej i zszedł z pokładu. Ruby zamrugała kilka razy rumieniąc się i pomachała do reszty narnijskiego ludu, by po chwili jej statek z cząstką jej nowych podwładnych popłynął w stronę Wysp Słońca. Tam miała w końcu zasiąść na tronie i oswobodzić swój lud. Spojrzała ostatni raz na Ker-Paravel uśmiechając się smutno, tak jakby nigdy miała tu nie powrócić.

####

KONIEC! Za niedługo będzie kolejny rozdział więc oczekujcie


Because I Love You✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz