Dziewczyna stała obok olbrzyma Świdrogrzmota czekając na to aż pojedynek się zacznie. Bardzo się stresowała, martwiła się o Piotra. Mimo ich wcześniejszej rozmowy, nie miała mu nic za złe. Po prostu nie wiedziała co ma zrobić. Nie mogła wrócić do swojego świata, teraz tutaj był jej dom. Westchnęła cicho i uśmiechnęła się do blondyna który stanął obok Miraza. Mężczyzna okazał się dobrym przeciwnikiem, bardzo dobrym. Ponieważ Piotr już posiadał rany, Apollina stała z kamienną miną. Nie chciała okazywać emocji, nie mogła ich okazać. Nie krzyczała, nie płakała, nie rozpaczała, ona robiła to wszystko w środku. Poprawiła swój pas i podbiegła do chłopaka gdy przerwa się zakończyła. Wzięła kawałek materiału i wytarła jego twarz z potu.
- Uważaj na siebie.- westchnęła cicho.- Musisz to wygrać.
Czarnowłosa zajęła się jego ręką, podczas gdy Edmund zaczął z nim rozmowę. Honor pocałowała chłopaka w policzek i pokiwała głową idąc w stronę centaura i olbrzyma. Teraz szło już o wiele lepiej Piotrowi, nagle Miraza wywrócił się. Nikt nie wiedział co się dzieje, gdy nagle ludzie Miraza skoczyli w stronę Piotra. Apollina szybko stanęła przed królem i odparła jeden z ataków. Rozpoczęła się walka, ale zanim w ogóle któryś z Narnijczyków zaczął się rozgrzewać, Telamrowie zaczęli ustępować. Obudzone drzewa ruszyły za pościg za Telmarami, wiele działo się wokół czarnookiej która odwróciła się w stronę Kaspiana. Nagle poczuła zimne ostrze które przebiło jej bok. Jęknęła głośno łapiąc się za ranę i upadła na kolana, przez zaistniałe zamieszanie nikt jej nie usłyszał. Honor spojrzała na swoje palce, które były całe we krwi. Syknęła z bólu i wtedy zobaczyła jednego z centaurów, który galopował w jej stronę.
- O pani- powiedział.- Zabiorę cię w stronę mostu- spojrzał w stronę Narnijczyków biegnących za Telmarami.
Wsadził ją na swój grzbiet, a ta ostatkami sił objęła go w pasie zamykając na chwilę oczy.
- O pani, proszę się trzymać!- krzyknął pędząc w stronę mostu.
Centaur galopował jak najszybciej potrafił mówiąc cały czas do Królowej Wysp Słońca. Ucieszył się jak małe dziecko kiedy zobaczył Aslana.
- Aslanie! Och wielki Aslanie!- wykrzyknął.
- Cóż się stało dobry centaurze?- spytał odwracając się w jego stronę.
- Ruby!- krzyknęła Zuzanna.
Piotr ściągnął ukochaną z grzbietu centaura i położył ją na ziemi. Łucja wyciągnęła diamentowy flakonik podchodząc do dziewczyny. Czarnowłosa poczuła jak siły do niej wracają i spojrzała z uśmiechem na Aslana.
- Witaj Aslanie.- kiwnęła głową.
- Witaj Apollino.- uśmiechnął się.
*_*_*_*_*
Apollina biegła za dziećmi, które krzyczały coś o okropnym potworze.
- Jak ja was dorwę!- krzyknęła śmiejąc się.
Ruby czuła się już lepiej, choć zbliżała się chwila pożegnania. Nie chciała tego, martwiła się o Piotra. Wiedziała, że już nigdy nie zobaczy chłopaka. Łzy zebrały się w jej oczach więc zatrzymała się, dzieci spojrzały na nią a ta usiadła na ławce.
- Wszystko dobrze pani?- spytała dziewczynka.
- Tak- odparła z szerokim uśmiechem przez łzy.
- Ale pani płaczę- wtrącił chłopczyk.
- To nic takiego.- pokręciła głową uśmiechając się do nich.- Idźcie się dalej bawić.
Ruby westchnęła i starła łzy z policzków, spojrzała przed siebie widząc w oddali wieże strażnicze z flagami Wysp Słońca. Uśmiechnęła się delikatnie, tyle razy myślała nad tym by powrócić do swojego ojca i braci. Ale nie mogła, nie zostawiła by Narnii. Myśli biły się w jej głowie ze sobą. Nie wiedziała co począć. Kochała Piotra, lecz kochała również swoich poddanych. Nagle obok jej twarzy przeleciały płatki kwiatów. Wiatr zaczął wiać bawiąc się z płatkami oraz włosami królowej. Dziewczyna zmarszczyła brwi i prychnęła cicho.
- Chcesz mi coś powiedzieć? Teraz? Błagam cię! Teraz bawisz się w matkę!- krzyknęła patrząc na drzewo.
Mogło wydawać się to dziwne, że dziewczyna mówiła do drzewa ale jej matka często dawała jej znaki. Często przypomniała o sobie, co czasem doprowadzało Ruby do wściekłości.
- I co mam zrobić, mamo?- zapytała, a wiatr ustał.- I teraz poszłaś?- wstała rozglądając się.- Świetnie. Genialnie!- uniosła ręce do góry.
-Apollino- usłyszała głos Aslana i odwróciła się w jego stronę.
- Przepraszam, rozmawiałam z mamą- odpowiedziała rumieniąc się z zakłopotania.
- Spokojnie, twoja matka uwielbia drażnić ludzi- powiedział z radością w oczach.- Chodź musisz pożegnać władców.
Czarnooka tak bardzo nie chciała tam iść, ale musiała. Nie mogła ich zostawić bez jakiegokolwiek pożegnania. Szła obok Aslana, który wydawał się wyjątkowo szczęśliwy. Dziewczyna spojrzała na Piotra, który patrzył na nią ze skutkiem. Odwróciła wzrok wpatrując się w Lwa. Z ledwością powstrzymywała łzy, ale na szczęście udało jej się.
- Oj Ruby!- Łucja przytuliła ją mocno.
- Apollino- poprawiła ją oddając uścisk.
Zuzanna serdecznie uściskała dziewczynę, a po niej był Edmund.
- Piotr- powiedziała z bólem kręcąc głową.
Chłopak zamknął ją w długim uścisku, nie chciał jej zostawić. Wiedział, że już nigdy nie wróci do Narnii. Wtedy dziewczyna złączyła ich usta w pocałunku. To była ostatnia chwilą kiedy byli w swoich objęciach.
CZYTASZ
Because I Love You✔
FanfictionRuby Honor jest córką oficera wojsk Brytyjskich. Razem z ojcem i braćmi walczy na froncie, niestety ale musiała wyjechać. W domu pewnego profesora poznaje rodzeństwo Pevensie. Razem z nimi odkrywa nie małą tajemnice.