#12

3.1K 135 5
                                    

Apollina szła w stronę miejsca gdzie Kaspian oraz Kornelius rozmawiali razem z Nikabrikiem i Truflogonem. Nie podobał jej się fakt, że karzeł chciał rozmawiać z księciem, nie ufała mu za bardzo. Nie tylko ze względu na to, że nie wierzyli w Aslana oraz Wielkich Władców, ale też z racji na to że wydawał się podejrzany. Słyszała podniesione, pełne gniewu głosy. Przyspieszyła kroku i gdy właśnie miała wejść do środka zauważyła trzy postacie stojące z boku. Jedna z nich odwróciła się w jej stronę, wyciągnęła szybko miecz i wymierzyła w obcych ludzi.

- Kim jesteście?- spytała, a promień światła przeleciał przez korytarz oświetlając ich twarze.

Nie mogła w to uwierzyć, przed nią stali jej dwaj przyjaciele. Wyglądali na bardziej dorosłych niż kiedyś, uśmiech wkradł się na jej usta. Przyciągnęła do siebie Edmunda i wyściskała go, co chłopak wesoło odwzajemnił. Czarnowłosa odsunęła od siebie chłopaka i spojrzała zadowolona na Zuchona.

- Miałaś rację pani- powiedział karzeł.

- Mojego zdania się nie kwestionuje.- kiwnęła głową.

Piotr podszedł do dziewczyny i położył dłoń na jej policzku, dziewczyna poczuła się tak samo kiedy się żegnali ponieważ ta wypływała na Wyspy Słońca. Kiedy zbliżył się do niej, ich jakże romantyczną i wyczekiwaną chwilę przerwał ryk zwierzęcia. Apollina jak oparzona odskoczyła od chłopaka i wbiegła do pomieszczenia. Wilkołak właśnie skoczył w stronę Kaspiana, zablokowała okropną kreaturę stając przed królem. Ktoś przewrócił lampę na ziemie, czarnooka była zbyt zajęta walką z potworem by oświetlić pomieszczenie. Dziewczyna pchnęła stworzenie w bok i nagle nastała cisza.

- Edmund? Apollina? Wszystko dobrze?- spytał Piotr.

- Chyba tak- wysapał Edmund.- Mam tu tego Nikabrika, ale wciąż jeszcze jest żywy.

- Na kufry i konwie!- krzyknął Zuchon, na co Apollina zmarszczyła brwi.- To nie Nikabrik to ja! Siedzisz na mnie! Jesteś ciężki jak młody słoń!

Ruby zaśmiała się pod nosem, po czym pomieszczenie rozbłysnęło dzięki czemu wszyscy mogli siebie widzieć. Zajęła się raną Kaspiana podczas gdy Piotr przedstawiał się reszcie. Książę syknął cicho, na co ta przeniosła wzrok na jego twarz.

- Jeszcze dosłownie minutka.- uśmiechnęła się.

Honor skupiła się na ranie Kaspiana, opatrywanie jej nie było wcale przyjemne oraz szybkie. Kiedy tylko skończyli karzeł zaproponował śniadanie. Zjedli je w ciszy w innym pomieszczeniu, Piotr chciał przywitać się z królową Wysp Słońca ale ta gdzieś zniknęła. Chłopak musiał się skupić na Narnii oraz jak pomóc Kaspianowi odzyskać tron. Natomiast ona zajęła się opatrywaniem rannych po ostatniej bitwie. Spojrzała na fauna i pomogła mu wstać.

- Jeżeli nie będziesz w stanie chodzić, to powiedz- powiedziała troskliwie.

Niepewny pokiwał głową i przeszedł kilka kroków w stronę jednego z centaurów, który pilnował by jego przyjaciel się nie wywrócił. Siostrzenica Aslana uśmiechnęła się szeroko, odwróciła się i spojrzała na Piotra który uśmiechał się w jej stronę. Zarumieniła się spuszczając wzrok i przygryzła wargę, tak długo nie widziała chłopaka. Tęskniła za nim przez ten cały czas, teraz właśnie stali w ciszy przerywanej przez rozmowy innych. Dała mu znak, by wyszli na zewnątrz tak by nie musieli rozmawiać przy poddanych. Oddalili się od Kopca Aslana i zatrzymali spoglądając w stronę morza. Blondyn chwycił jej twarz w swoje dłonie, skierował ją w swoją stronę i pocałował z tęsknotą. Zaskoczona czarnooka jednak oddała pocałunek, tak dawno go nie widziała. Wszystko co właśnie robiła było kontrolowane przez jej emocje. Przytuliła się do chłopaka, ale jednak po chwili odsunęła się i poprawiła swoje włosy.

- Chcę byś została mistrzem turnieju- powiedział cały czas patrząc na jej twarz.

- Nie wiem, Piotrze- pokręciła głową- ale jesteś Synem Adama muszę się zgodzić.

- Spójrz na mnie- poprosił, a ta przeniosła wzrok na niego.- Nie jesteś dla mnie tylko nadzieją. Tyle cię nie widziałem, zmieniłaś się.

- Stałam się dorosła, władza, obowiązki, to wszystko mnie zmieniło.- kiwnęła głową.

Stali w ciszy, Piotr objął ją ramieniem. Myślał, że dziewczyna się odsunie ale ta tylko zamknęła na chwile oczy. Nie wiedział jak zacząć, ani co ma powiedzieć. Wszystko było skomplikowane.

- Ty możesz zostać na zawsze w Narnii, ale ja- pokręcił głową.

- Tęsknie za swoją rodziną- przerwała mu- nie wiem już co robić. Narnia jest zupełnie inna, wiele Narnijczyków przeniosło się na Wyspy Słońca.

- Nastały trudne czasy- przyznał.

- Piotrze- westchnęła- tyle czekałam na nowego Syna Adama, jak na razie muszę zająć się Kaspianem. Porozmawiamy potem.- odsunęła się od niego.

- Dlatego mnie unikasz?

- Nie unikam, rozmawiam właśnie z tobą- pocałowała jego policzek.- Martwię się o przyszłość Narnii, o przyszłość ludu, nawet jeżeli ci się uda a Kaspian zasiądzie na tronie to co będzie ze mną? Jestem nieśmiertelna.- przetarła twarz dłonią.- Jestem Apollina, to ogromna odpowiedzialność. Ty umrzesz w tamtym świecie, Kaspian tutaj, a ja? Będę obserwowała jak Narnia się zmienia. Muszę czekać na następnego Syna Adama, ale czy będzie jeszcze jakiś?

- Jesteś Ruby Honor, córką oficera oraz córki Władcy-Zza-Mórz. Należysz do dwóch światów, tylko ty w porównaniu do nas możesz wybrać i wybrałaś. Możesz jeszcze wrócić do naszego świata.

- I zostawić to wszystko? Moje Wyspy? Poddanych? Dziedzictwo?- pokręciła głową niedowierzająco. 

Król nie wiedział już co powiedzieć, natomiast dziewczyna doskonale wiedziała co zrobić. Poszła, zostawiła go bez słowa. Odeszła w stronę Kopca, by tam móc się wyciszyć.

####
Jesteście świadomi, że jeszcze jeden rozdział i będziemy dochodzić do Epilogu? Książka jest krótsza fabularnie niż film. No cóż tutaj nie będzie takiego zakończenia jak w Adarze. Lecz po Piotrze pojawi się książka o Kaspianie! Więc można płakać ze szczęścia i smutku. 


Because I Love You✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz