Coś ty zrobiła?!

87 9 5
                                    

Spojrzałam na osobę leżącą obok mnie. Była nim Sebastian. Czyli kochałam się z byłym partnerem przed którym uciekałam kilka wieków? Nie no ja jestem chyba jakaś nienormalna.

" Tak masz racje. Jesteś nienormalna " u słyszałam w głowie głos kociej boginki.

- Wybacz za tamto Bastet -powiedziałam szeptem do bogini."Teraz moja kolej na zabawę" po chwili moje ciało zostało opanowane i całkowicie dane pod jej władze. Wstała z łóżka i przybrała postać kota. Niewiele pamiętam z tego co działo się później.

Gdy zaczęłam odzyskiwać kontrolę nad swoim ciałem i wybudziłam się z pod władzy Bast, stałam w postaci kota. W jakimś starym szpitalu psychiatrycznym a przede mną leżały ciała trzech ofiar. Krew w wnętrzności były dosłownie wszędzie.

Szybko wycofałam się i pobiegłam do domu. Czułam satysfakcje Bastet z tego co zrobiła. Weszłam nie zauważona do domu i pobiegłam do łazienki, zamknęłam się w niej i szybko wskoczyłam pod prysznic. Aby zmyć z ciała krew. Gdy to zrobiłam, ubrałam się w swoją koszulę, wychodząc z łazienki w drzwiach zaskoczył mnie Sebastian. Nigdy nic do czego zmusiła mnie Bastet nie wyszło na światło dnia. Chciałam go ominąć ale złapał mnie nadgarstek.

- Co się dzieję? - zapytał spokojnym głosem. Wyrwałam mu swój nadgarstek. - Nic takiego, Sebastianie. - rzuciłam i wróciłam do swojej sypialni...

Jednak demon nie dawał za wygraną, po chwili stanął na mojej drodze. Złapał za ramiona i przyparł do ściany - Czy ty masz mnie za idiotę? Ignoranta, który niczego nie widzi? To była Bastet...Zmusiła cię do tego...- odepchnęłam go od siebie. Prawda jest taka że Bastet nienawidzi mężczyzn, nie wiem z jakiego powodu. Nie mam w pełni dostępu do jej myśli i wspomnień.

- Nikt do niczego mnie nie zmusza, sama podejmuje świadome decyzje...A ty powinieneś już stąd iść...- rzuciłam i jak najszybciej zniknęłam za drzwiami prowadzącymi do mojej sypialni.

Słyszałam jak zbliżył się do drzwi ale w ostatniej chwili wycofał się. I Odszedł. Z oczu popłynęły mi łzy, jak jakieś nastolatce, której jakiś pierwszy lepszy chłopak złamał serce.

" Bez niego będzie nam lepiej " Usłyszałam w swojej głowie głos kociej bogini. Osunęłam się po drzwiach na ziemię. Złapałam za głowę. Nie wierzę, jeszcze parę godzin temu kochałam się z nim, było tak cudownie...A teraz? Kazałam mu odejść od tak, tak jakby nic dla mnie nie znaczył. Może miał racje? Może to ja w naszym związku byłam tą, która się bawi uczuciami...?


Dzień spędziłam w pracy. Siedziałam w studiu, patrząc jak pracują panowie z zespołu BTS, nagrywają u mnie swoją najnowszą piosenkę Not Today.

Wszystko przebiegało zgodnie z planem, około 18 wróciłam do domu. Ale cały czas ktoś mnie obserwował. To było dziwne uczucie. Na pewno nie był to Sebastian ani nikt kogo bym znała.

Nie wiele czasu upłynęło nim przed rezydencją usłyszeć można było ryk motocykla. Wyszłam przed dom, i doznałam szoku. Na motocyklu siedział mężczyzna w czerwonym płaszczu i ogromnym mieczem na plecach.

- No, no

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- No, no. Nie spodziewałam się że zaszczycisz mnie swoją obecnością, synu Spardy - odezwałam się do białowłosego mężczyzny, który w tej chwili zdjął kask.
- Akurat byłem w okolicy i postanowiłem cie odwiedzić. I zapytać o pewną rzecz - powiedział zsiadając z motocykla. Dante'ego poznałam jakieś dwadzieścia lat temu.
- Zapraszam do środka zatem. - Odpowiedziałam. Po czym pół demon uściskał mnie. Nasze pierwsze spotkanie było nie typowe. Ponieważ Dante, uratował moją kochaną córkę. I co więcej puścił nas wolno. Od tamtego dnia mam u niego dług wdzięczności.
Weszliśmy do posiadłości. - Mam nadzieje że nie zaciągnąłeś znowu długów u Lady?
- Nie. Nic tych rzeczy. Ale mam przedmiot, na którym bardzo zależy demonom i wierzę że coś mi o nim powiesz.

Zaciekawiły mnie jego słowa, jego wizyta pozwoliła mi zapomnieć na chwilę o Sebastianie i o tym co zaszło między nami wczorajszej nocy.

Poszliśmy do gabinetu, usiadłam na biurku i spojrzałam na swojego sprzymierzeńca. - A więc co masz dla mnie? - zapytałam, po chwili w moją stronę leciał jakiś niewielki przedmiot na czarnym rzemyku. Złapałam go w dłoń. Wyglądał jak zwykły złoty medalion. Ale przyjrzałam mu się dokładnie.

- Skąd to masz!? - zapytałam zaniepokojona odkryciem łowcy demonów. - Miał ze sobą jeden z demonów, którego zabiłem. Możesz mi coś więcej powiedzieć o tym przedmiocie? Zdaje się że pochodzi on z czasów starożytnych Egipcjan.

- Zaiste tak. Jest pieczęć demona starego jak sam świat. Tak zwanego ojca demonów. Wielkiego Apopa. Posłuchaj Dante, jeśli ta pieczęć wpadnie w niepowołane łapy to dzięki temu można uwolnić potężnego demona. A razem z nim siedem plag. I nawet krew baranka nic tu nie pomoże. Podejrzewam że pieczęć była ukryta w Dolinie Królów w jednym z grobowców strażników. Tak jak bransoleta Anubisa. Wypuszczenie Apopa to może być najgorsze co może spaść na ziemię i niczego nie świadomych ludzi...

- Może byłoby lepiej gdyby medalion został u ciebie? Na dobrą sprawę tylko ty znasz zagrożenie jakie ze sobą niesie. I wiem że nie pozwolisz aby taka tragedia dotknęła niewinny ludzi - miał racje, nie chcę aby na ludzi spadła tak ogromna klęska. Gdyby Apop dostał się do naszego świata razem z hordami swoich demonów...Nikt by go nie pokonał. Ani Sebastian, ani Dante.

- Dołożę wszelkich starań aby pieczęć pozostała bezpieczna. - powiedziałam. Na ziemiach posiadłości ciąży czar, który odstrasza wszelkie nieczyste stworzenia.

- Patty, ciągle wypytuje o ciebie i Natashe. Przywiązała się do was. - odezwał się nagle Dante, gdy poznałam małą Patty, miała może z dziesięć lat. Dziś ma trzydzieści i zapewne męża i dzieci. - Nadal utrzymujesz z nią kontakt?

- Oczywiście, dość długo mieszkała razem ze mną w moim biurze....

Długo jeszcze rozmawialiśmy ale ostatecznie Dante musiał wracać do swoich spraw. Odprowadziłam go do drzwi. Przytuliłam go na pożegnanie, po czym widziałam jak jego motocykl znika razem z nim. Medalion ukryłam w sejfie w gabinecie. Resztę dnia spędziła w ogrodzie na rozmyślaniach czy będzie dane mi naprawić swoje błędy...

CurseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz