Skoncentruj się.
Oczyść umysł.
Wyceluj.
Dalej, Star.
Uspokój się.
Różdżka drży niespokojnie w dłoniach.
Chaos kłębi się z tyłu głowy, czekając by cię pochłonąć.
Ale ty jesteś silniejsza.
Silniejsza, niż twój własny strach.
Dasz radę.
Widzę światło, wystrzeliwujące z gwiazdy.
Zielony i różowy, zło i dobro łączą się w jedno.
Biegną szybko, tnąc powietrze.
A zguba w końcu przychodzi, nagle i bezszelestnie.
Cel unicestwiony.
Tak samo jak moja równowaga.
Padam na ziemię.
Zimna podłoga jest teraz jedynym świadkiem mojego sukcesu.
Tak naprawdę, to nie zostało mi ich już wielu.
Przepołowiona szafa.
Dziurawy baldachim.
I przecięte idealnie na pół drewniane krzesło.
Witajcie, przyjaciele.
Czy mogę się wam wypłakać?
Słyszę głośne stukanie obcasów w posadzkę.
Coraz głośniejsze.
Chyba czas szybko ogarnąć pokój.
Całe szczęście, że mam na to osobne zaklęcie.
-Star?
Drzwi, dawno nieoliwione skrzypią przeciągle.
Będę musiała to potem naprawić.
-Możesz wejść.
Drobna, szczupła postać wsuwa się delikatnie do pokoju.
Jej oczy są pełne niepokoju, strachu i tego dziwnego zmieszania.
Jakby ktoś umarł.
Bo tak się właśnie stało.
Zginęła właśnie jej dawna córka.
Co więc w takiej chwili wypada powiedzieć?
-Przepraszam.
Ciekawa opcja, ale nie jestem na ciebie zła, mamo.
-Za co?
-Za to, że cię zawiodłam.
-Niby czym?
-Nie umiałam go pokonać. Nie umiałam ochronić swoich przyjaciół. I co najgorsze, on kiedyś cię w końcu znajdzie. A ja nie będę w stanie uchronić również ciebie.
Cisza.
Ona jest bliska płaczu.
-Wiem.
-Co?
Ból zaczyna narastać, burząc mój spokój.
Nie możesz mu na to pozwolić.
Skoncentruj się.
-Wiem. Przygotowywałam się na to. Właśnie dlatego pożegnałam się z ostatecznie z wszystkimi.
Jej twarz przybiera wyraz bolesnego zdziwienia.
-Star...
-Mamo. Jestem świadoma, że jeśli on po nas przyjdzie, będziesz broniła zamku do ostatniej chwili. I jestem pewna, że będę wtedy tuż obok ciebie, i będę z tobą walczyć. Ale nie wiemy, jaką mocą dysponuje Toffee. Wszystko może się zdarzyć.
-Nie.
Nieodgadniona powaga zastyga w jej oczach.
-Co?
-Nie będziesz walczyć. Weźmiesz różdżkę i uciekniesz stąd. To jedyna droga ratunku. Ona nie może się dostać w ręce zła. To odpowiedzialność większa niż ty sama, większa niż ten wymiar.
-Już o tym kiedyś słyszałam.
Zauważyłam jakiś ledwo dostrzegalny cień uśmiechu.
Rozłożyła szeroko ręce.
-Chodź.
Ciepło jej ciała przyjemnie mnie uspokoiło.
-Trzymaj się. Choćby nie wiem co, nie możesz upaść. Pamiętaj.
Jej głos drży.
-Poradzę sobie.
Przeciągłe skrzypnięcie znowu wypełniło ciszę panującą w pokoju.
Będę się trzymać, mamo.
Ale jestem zbyt niecierpliwa.
I nie zamierzam tu czekać.
Rebel princess does the things her own way.
CZYTASZ
Gdy gwiazdy gasną ✨[Svtfoe/Star Butterfly kontra siły zła]
FanficNadchodzi ten dzień. Star musi opuścić Ziemię i ukryć się przed wielkim złem. Nie zamierza jednak siedzieć z założonymi rękami. Wyrusza na samobójczą misję, wiedząc, że jej życie zmieni się od tego momentu całkowicie. Ale Ktoś właśnie zrozumiał...