Część 9,,Śmierć Damskiego Boksera"

113 9 1
                                    

* Oczami Elenor *
Wpadłam do zamku jak opażona. Rzuciłam bagaże w Holu. Pobiegłam prosto do salonu. Był tam Matt, Kasidi i Bliźniacy.
- Ja  - Posłuchajcie Kruki zbierają armię!
- Bliźniacy  - Co? Jak to? Po co? Mów co wiesz!
 Opowiedziałam jak byłam w mojej starej szkole. Jak zostałam zaatakowana i jak uciekłam.
- Matt - Myślę, że chcą stworzyć Armię Demonicznych Kruków.
- Ja  - Czego?
- Kasidi - Kiedy były mroczne czasy pięć Kruków potrafiło stać się jednym i zmienić się w wielkiego Kruka. Miał on magiczne moce każdego z osób, które wchodziły w skład Demonicznego Kruka.
- Ja  - A my nie mamy też czegoś takiego? Na przykałd wielkiego gołębia?
- Matt - My mieliśmy Wielkiego Anioła z mieczem. Niestety nie wiemy jak to zrobić. Umiejętność tej mocy przepadła wraz z śmiercią mistrza.
 W tym momencie pomyślałam o Szmaragdowym przewodniku. Nie chciałam nikomu o nim mówić. Choć słórzył on tylko mi do momentu, kiedy zginę.
- Ja  - Wiecie co, muszę się wam do czegoś przyznać. Znalazłam taką jedną książkę ukrytą w bibliotece... Tak zaczęłam moją opowieść jak to znalazłam książkę o zabrałam bransoletkę.
- Matt - To było głupie. Po co kradłaś tą branosletkę. No cóż. Nie ważne. Czas abyś zapytała o to jak mamy zamienić się w Anioła Jedności.
  Zrobiłam to co powiedział. Na kartce pojawił się rysunek. Byliśmy to my. Każdy z nas połączył swój medalion i złapaliśmy się za ręce. Niestety było nas tylko pięć. Wśród nas nie było Matta. Kiedy o to zapytałam księgę była krótka notka: Nie potrafi, jeszcze nie.
- Matt - Skoro macie to zrobić bez mnie to musicie znaleźć naszego 'Damskiego Boksera',
który jak wybiegł po momencie uderzenia Cię Ellen, nie wrócił do nas.
- Ja  - Nie wrócił. To czemu go nie szukacie?
- Matt - Bo to przygłup...
- Kasidi - Nieprawda. Szukaliśmy go. Niestety nie udało się nam go znaleźć.
 Postanowiliśmy razem, że poszukamy Artura. Nie było to takie łatwe, ponieważ miasto było ogromne.
- Ja  - Podzielimy się na grupy. Bliźniacy, wy bierzecie największą część ze względu na możliwość teleportacji.
- Bliźniacy na raz  - Tak jest Kapinanie 😄.
- Ja - Dobra... Kasidi, ty razem z Mattem poszukajcie w pozostałej części. Tylko zadala mi od Matta.
- Matt - A Ty co będziesz robić?
- Ja  - Znajdę go w przyszłości. Jeśli będziecje chcieli się zemną skontaktować nie odbiorę komórki. Jedyna opcja to powiedzieć w prost, dlatego zdobyłam dla nas To.
 Pokazałam małe słuchawki jak mają agenci FBI w filmach.
- Ja - Naciskacie przycisk, mówicie do kogo chcecie zadzwonić i dzwonicie. Proste. Minus jest taki, że możecie zadzwonić tylko do jednej z osób, które mają takie coś.
- Matt - Ale Ty jesteś genialna.
Podniósł mnie i pocałował.
- Matt - Dobra. Czas wcielić plan w życie.
 Bliźniacy pobiegli szukać w swojej części, a Matt z Kasidi w swojej. Tylko ja zostałam w salonie w willi. Siadłam i zamknęłam oczy.
 Na początku pobiegłam szukać go tak po prostu. Nie ważne gdzie, jak i kiedy. Pobiegłam do parku niestety tam nie było śladu Artura. Następnie byłam na plaży. Szukałam go dosłownie wszędzie.
 Otworzyłam oczy.
- Ja  - To się nie uda. Muszę znaleźć go jakoś inaczej.
Zamknęłam oczy. Postanowiłam, że pobiegnę do miasta. W czasie mojego biegu zobaczyłam ogromny wieżowiec. Pomyślałam, że z góry będzie mi  łatwiej znaleźć Artura.
 Nagle spod wieżowca obok mnie rozległy się panicznie dźwięki. Ludzie krzyczeli. Nie wiedziałam co się tam dzieje. Pobiegłam to sprawdzić.
 Kiedy byłam na miejscu zobaczyłam ciało Artura. Zeskoczył z wieżowca. Jak mogłam do tego dopuścić.
Otworzyłam oczy. Byłam cała w łzach. Artur miał zamiar zabić się przez mnie.
- Ja - Jest na wieżowcu w centrum w kwadracie bliźniaków. - Powiedziałam przez komunikator w uchu. Zrobiłam parę wdechów. Patrzenie w przyszłość i chodzenie w niej jest strasobie męczące. W końcu pobiegłam na miejsce.
 Wszyscy pobiegliśmy w pod wieżowiec. Jako pierwsza weszłam na dach budynku. Zobaczyłam jak Artur w tym momencie zeskakuje z dachu. Byłam za wolna. Patrzyłam jak Artur bezwładnie spada na ziemię. Ropłakałam się. Chciałam mu pomóc. Niestety nie udało mi się.
Zbiegłam na dół. Leżało tam ciało Artura. Nie wiedziałam co mam zrobić. Patrzyłam i niemogłam uwierzyć. Cały ten czas kiedy byłam w domu rodzinnym mogłam spędzić na zapobiegnięciu tej tragedji. Czułam się taka beznadziejna. Nagle przypomniałam sobię jeden ważny szczegół, to nie jest na prawdę...
 Otworzyłam teraz oczy nie zrobiłam sobię odpoczynku. Wiedziałam, że jeśli nie pobiegnę jak najszybciej się da to Artur zginie, a ja już nic na to nie poradzę. Pobiegłam jak najszybciej się dało pod wieżowiec. Wybiegłam na dach i załapałam Artura.
- Ja  - Zostań. Przestań. Żyj.
To ostatnie powiedziałam przez łzy. Nie chciałam, żeby umierał. Staliśmy tak przytuleni do siebie. Po chwili wbiegł tu Matt. Odsunęłam się od Artura. Mimo to Matt zrobił zazdrosną minę.
- Ja  - Po prostu tyle razy widziałam jak Artur się zabijał, że była to cudowna odmiana zobaczyć go żywego.
- Matt - Rozumiem.
 Po chwili na dach wbiegli pozostali. Bliźniacy pierwsze co zrobili to rzucili się na Artura. Znieśli go z wieżowca. I zanieśli do Akademi.
 Wszyscy świętowaliśmy powrót Artura. Piliśmy nawet piwo. Niektórzy nawet za dużo. No dobra. Każdy się upił. Następnie nastała ciemność.
Obudziłam się rano. Potwornie chciało mi się pić. To pewnie kac. Trudno. Rozejrzałam się po  pokoju. Leżałam na podłodze. Nie miałam na sobię spódniczki. Leżałam w samej bieliźnie. Obok mnie leżał Matt. Spojrzałam dalej. Bliźniacy leżeli na sofie. Jedynie Kasidi i Artura nie mogłam znaleźć. Poszłam ich szukać. Weszłam do pokoju Artura. To co tam zobaczyłam przeszło moją wyobraźnię. 
  Na podłodze leżały ubrania Artura i Kasidi. Obydwoje leżeli na łóżku. Niestety nie byli przykryci kołdrą.
  Ten obraz wywarł na mnie wstręt. Wybiegłam z pokoju. Nie rozumiałam co się stało. Jak To?
Wzięłam Szmaragdowy Przeciwnik i Zapytałam .
- Ja  - Co się stało wczoraj w nocy?
 W książce pojawiło się kilka ekranów. Każdy przedstawiał inny pokój dzięki temu mogłam zobaczyć co się dokładnie działo.
* Pokój Salon*
W salonie ja i Matt staliśmy razem. Obydwoje mieliśmy w rękach kieliszki. Nagle Matt złapał mnie w biodrach. Zerwał ze mnie spódniczkę. Następnie położył mnie na podłodze. Potem przewrócił się i zasnął. Tak spaliśmy już do rana.
* Pokój Artura *
Artur wszedł razem z Kasidi do pokoju. Obydwoje byli pijani. Położyli się na łóżku i zdatli z sienie ubrania.
Następnych wyrażeń już się domyśliłam. Zamknęłam książkę. Nie chciałam oglądać porno w wykonaniu moich przyjaciół.
 Mimo tego, że przed chwilą spałam postanowiłam się położyć. Poszłam do mojego łóżka i zasnęłam.
Obudził mnie Matt.
- Ja  - Czemi mnie obudziłeś?
- Matt - Nie będziesz mogła spać w nocy.
 Wstałam z łóżka. Choć chciało mnie się spać wiedziałam, że Matt miał rację. Weszłam do salonu. Był czysty. Nie było śladu picia, ani  podartych ubrań  ( Ekhem  moja sukienka).
- Ja  - Szybko to posprzątaliście. Nie sądziłam, że plamy to piwie tak szybko schodzą.
- Matt - My nie potrafimy?
Nagle zauważyłam, że jestem w Salonie w samej bieliźnie. Zaczerwieniłam się strasznie. Pobiegłam do pokoju i ubrałam się w za dużą fioletową koszulkę, krótkie dzinsowe spodenki i czarno - fioletowe leginsy. Wyglądałam całkiem dobrze.
  Wyszłam z swojego pokoju. Zobaczyłam Artura. Natychmiast wspomnienia na temat wczorajszej nocy wróciły. Mimo to spróbowałam zachowywać  się normalnie.
- Ja  - Sądzę, że czas powiedzieć Arturowi co odkryliśmy.
- Matt - Artur wiemy, że kruki mogą przemieniać się w kielkiego Kruka i zrobiły ogromną armię. Odkryliśmy też, że my możemy zmienić się w coś podobnego. Nazywa się Anioł Jedności. I dodatkowo tylko ja tego nie potrafię, wiec od dzisiaj będziecie uczyli się jak to zrobić.
- Artur  - A skąd mamy się uczyć?
  Odpowiedziałam Arturowi jak znalazłam Szmaragdowy przewodnik i jak odkryliśmy magiczną moc Anioła Jedności.
- Artur-  No dobra to czas się tego nauczyć.
    Zaczęliśmy się uczyć. Powoli każdego ruchu. Ułorzenia rąk. Połączenia medalionów. Wejścia w środek Koła i stanie się magicznym Aniołem Jedności.
 W końcu nadszedł ten moment. Byliśmy gotowi by stać się jednością. Postępowaliśmy dokładnie jak na ćwiczeniach. Najpierw podaliśmy sonie ręce w kole. Przywiązaliśmy się medalionami do siebie w kole. Zaczęłiśmy używać mocy leczenia, tak aby świeciły nam ręce. I nadszedł ten moment. Kiedy mieliśmy stać się Aniołem. Nic się nie stało.
-  Artur - Co się dzieje?!
- Ja - Nie wiem. Robimy wszystko jak trzeba!
- Kasidi - Ale to jest głupie. Dość, że ćwiczymy to nic nam nie wychodzi.
Poszłam do księgi. Sojrzałam na osoby, które stawały się wielkim Aniołem. Nic jednak nie przykuło mojej uwagi.
- Artur - Super. Teraz to jesteśmy z głową w klozecie. Dość, że niepotrafimy się połączyć to jeszcze nasz wróg staje się silniejszy z każdą chwilą.
 Obejrzałam film w książce jeszcze raz. Moją uwagę przykuł mały szczegół. Pobiegłam do moich przyjaciół.
- Ja  - Posłuchajcie czy widzicie to co Ja?
Wszyscy patrzyli jak puszczam film o przemianie w Anioła Jedności.
- Artur  - Ja tu nic nie widzę.
- Kasidi - Robimy to samo!
- Jackob  - Niczym nie różni się nasz występ od występu w tej książce.
- Ja  - Spójrzcie co jest pomiędzy osobami w książce.
 Pomiędzy osobami w książce zajmowała się broń. Była nietypowa. Wyglądała jak szuriken wielkości tarczy w średniowiecza. Poza tym miała pięć ostrzy, a nie cztery jak typowa gwiazdka ninja.
- Artur-  A więc tego nam brakuje!
- Kasidi - Tylko pytanie co to jest?
- Jackob - I skąd to wziąć?
- Jeckob - I jak to znaleźć?
- Ja  - Niestety na te pytania musimy znaleźć odpowiedzi sami, ponieważ złurzyłam mój limit pytań na dziś.
 Wszyscy pobiegliśmy do biblioteki. Choć niektórzy przestali szukać po godzinie ( Jackob i Jeckob) ja szukałam dalej. Pamiętałam, że kiedy szukałam wcześniej i informacji na temat medalionów znalazłam książkę, która wspominała o czymś takim. Po dwóch godzinach znikł Artur. Po trzech Kasidi. Zostaliśmy tylko ja i Matt. Obydwoje nie dawaliśmy za wygraną. Ja miałam nadzieję, że znajdę tą książkę. Tak jak wcześniej. On za to był zdeterminowany by mi pomóc. Po całym dniu szukania znalazłam książkę, o którą mi chodziło.
 Wybieglam z nią do salonu i krzyknęłam.
- Ja  - Mam To!
 W mgnieniu oka pojawiła się przedemną całą Elita Aniołów.
- Ja  - Dobra. Posłuchajcie.  Zaczęłam czytać to co znalazłam.
- Ja  - Obiekt ten nazywany jest Gwiazdą Pojednania. Pozwala zamienić się pięciu Aniołom w jednego potężnego Anioła Jedności...

Akademia AniołówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz