* Oczami Matta *
Zaczęlismy śledzić kruki, które doprowadziły nas prosto do miejsca pobytu trzeciego kryształu. Sądze, że jeśli uda mi sie zdobyć ostatni kryształ to stanę się liderem Aniołów i będę mógł ponownie zaprosić Elenor do naszej drużyny. Niestety najpierw muszę uporać się z Krukami i nie dopuścić by żaden z moich sojuszników nie zdobył trzeciego kryszału. To nie będzie łatwe. Sądzę jednak, że nie jest to niewykonalne.
Nagle kruki, które jak dotąd śledzilismy, zatrzymały się przed jakąś bramą. Wyglądała jak brama na cmentarz. Byliśmy w jakimś starym miasteczku, wszędzie była mgła, która nie pozwalała na swobodne obserwowanie przeciwnika. Na górze bramy przy której stała cała armia kruków widniał napis z metalu:'' Wszyscy którzy tu wchodzicie nie myślcie, że przeżyjecie bo macie siedem dni na życie".
- Jackob – Napis jest prosty. Poprostu nie wchodzimy tam i już!
Na przekór kiedy tylko to powiedział Kruki przeszły przez bramę.
- Artur – Dobra wchodzimy tam orientujemy się w terenie i staramy się złapać trzeci kryształ przed krukami. Są jakieś pytania?
Wszyscy podnieśli ręce.
- Artur – Skoro nie to idziemy.
Wbieglismy do 'cmetarza' I od razu zrozumielismy swój błąd, poniweż to nie był cmentarz tylko wielkie cmentarzysko posągów. Każdy posąg jaki mijałem był mroczny I zdawał się być żywy. Tak jakby te mroczne stwory, które zostały wyrzeźbione w skale, tak naprawdę kiedyś żyły. Co najciekawsze nie widać było końca cmentarza. Jakby nie miał końca...
*Oczami Elenor*
Dejvid zaprowadził mnie do jakiegoś starego miasteczka. Nie ufam mu jeszcze na tyle by mógł nieść przy sobie broń, ale mimo to rozmawiamy o wielu rzeczach. Jedną z nich jest jak działa magicza włócznia, która zabrała mi moją moc. Dejvid powiedział mi, że istnieje jeszcze łuk, który pozwla zmienić moc przeciwnika. Niestety łuk zaginął i niewiadomo gdzie obecnie się znajduje.
W tym momencie z dwóch stron zaatakowało nas troje kruków. W jednej chwili Dejvid wyrwał jednemu broń. W kolejnej zabił dwóch napastników. Ja jednym płynnym ruchem uniknęłam ciosu miecza i wbiłam nóż prosto w serce Kruka. Ten przez chwile patrzył na mnie. Rozpoznałam tę twarz. Był to mój stary przyjaciel ze szkoly. Mimo przyjaźni patrzyłam mu w oczy i czekałam na jego śmierć. Nagle wypowiedział ostatnie słowa:
- Kruk – Elen czemu? Ja chcialem dobrze. Oni mówili, że wybawią świat...
Patrzyłam jak zamurowana. Czyżby kruki chciały ratować świat? Ale przed czym? Nie... Pewnie wciskali kit nowym krukom aby zwerbować nowych.
- Ja – Masz. Mowiąc to podałam mu jego miecz.
- Dejvid – nie jest mi potrzebny. Przeciez dałem sobie radę.
- Ja – tak ale nastepnym razem możesz juz nie mieć tyle szczęścia.
Dejvid wziął miecz I włożył go do pochwy, która wisiała mu na plecach.
Pobieglismy dalej. Tym razem byliśmy bardziej czujni i wszystkie pułapki omijaliśmy szerokim łukiem. W końcu przybyliśmy na miejsce.
- Dejvid – Oto i miejsce spoczynku trzciego kryształu przeznaczonago dla kruków! Nieskończony cmentarz.
- Ja – Jak to nieskończony? Przcież napewno musi się kończyć.
- Dejvid – Okazuje się, że tak naprawdę nie ma on końca tylko w świecie aniołów i kruków. Zwykli ludzie widzą zwykły cmentarz.
CZYTASZ
Akademia Aniołów
FantasyW tej książce napisane przez chłopaka ,który nigdy nie umial pisać, pokażę wam chstorię o Miłości , zdradzie, walki i poświeceniu ( tego będzie najmniej). Jeśli lubicie książki o niestworzonych mocach ta książka jest dla was.