Hakuouki AMV - Salvation
— Sabina —
— Przypomniałaś sobie, prawda? — W odpowiedz kiwnęłam tylko głową. Nie byłam wstanie powiedzieć czegokolwiek. — Obiecałem, że wrócę i spełniłem swoją obietnicę. A teraz już nigdy cię nie zostawię... Jesteś moja i nikt poza mną nie może cię mieć — szepnął.
Pokręciłam przecząco głową.
— Nie — zaprzeczyłam. — Nie jestem twoja, ani nikogo innego — rzekłam z pewnością.
Ethan zaśmiał się bez cienia wesołości, a w jego oczach pojawiło się szaleństwo. Ponownie przyszpilił nie do ściany i dotknął nosem mojego policzka i szyi. Moje serce przyśpieszyło. Co on chce mi zrobić?
— Należysz do nie już od ośmiu lat, a twe uczucia do mnie odżyją. — Pokręciłam przecząco głowa. One nie odżyją. Jestem tego pewna. — Nie oszukuj samej siebie, najdroższa. Jesteś moja — oznajmił dobitnie. — Zarówno całe twoje ciało, serce, dusza i umysł należą do mnie i nikt mi tego nie odbierze... — wyszeptał, a ja go od siebie odepchnęłam. Ethan chyba nie spodziewał się tego, bo nawet cofnął się o parę kroków do tyłu.
Pokręciłam głową.
— Nie! Nie jestem twoja i nigdy nie będę! — krzyczałam, a on rozmasował swoje czoło.
— Twoje sprzeciwy będą bezowocne. — Złapał mnie za dłoń i przyciągnął do swojego ciała. — Za trzy miesiące staniesz się moją żoną i nikt tego nie powstrzyma. Choć nasz ślub ma zostać jeszcze dopracowany... No, ale to dopiero jak wróci twoja matka.
Spojrzałam na niego jak na szaleńca. Jaki ślub, do cholery?! Ja nie mam zamiaru wychodzić za niego za mąż! I co do tego ma moja matka?!
— Jesteś chory! — syknęłam. — My nigdy nie będziemy małżeństwem... Rozumiesz? Nigdy!
Przejechał palcem po mojej wardze. Widziałam na jego twarzy zirytowanie, jednak nie przejmowałam się tym. Bardziej obchodził mnie fakt, że ubzdurał sobie coś tak nieprawdopodobnego. Może kiedyś byliśmy z sobą blisko lecz to było dawno. Teraz jesteśmy dla siebie całkiem nieznanymi osobami. Moje uczucia do niego wyparował i nigdy nie powrócą. Tak, więc niech lepiej znajdzie sobie jakąś inną dziewczynę, która będzie lecieć na niego — a dokładniej na jego kasę. Zresztą, gdzie on był przez ten cały czas?
— Och, najdroższa... Nie masz innego wyboru, jak stanąć na przeciw mnie na ślubnym kobiercu. Wraz z twoją matką dobiliśmy targu — oznajmił, a ja uderzyłam go z liścia w twarz. On kłamie! Nie ma innego wyjścia!
— Łżesz! Moja matka nigdy by czegoś takiego mi nie zrobiła! — krzyknęłam, a on rozmasował swój policzek. Myślałam, że się wkurzy, lecz na jego twarzy pojawiło się rozbawienie.
— Jeśli mi nie wierzysz, zadzwoń do niej. Zobaczysz, że potwierdzi moje słowa — mruknął, puszczając moją dłoń. Od razu oddaliłam się od niego.
— A zobaczysz, że do niej zadzwonię! — oznajmiłam, chcąc zejść na dół po torbę, w której jest mój telefon, jednak powstrzymała mnie jego dłoń.
Spojrzałam na mężczyznę i zauważyłam, że w drugiej ręce trzyma mój telefon. Zagryzłam wargę. Jakim on prawem rusza moje rzeczy?! Choć z drugiej strony, dzięki niemu nie będę musiała stracić czasu nas szukanie tego przeklętego urządzenia.
— Dzięki. — Wyrwałam swoją własność z jego dłoni i odeszłam trochę na bok.
Ethan zaczął chodzić po moim pokoju i oglądać go, co strasznie mnie denerwowało jednak, co mogę zrobić? Zirytowana jak nigdy w życiu wybrałam numer do swojej rodzicielki. Odbierz — ponaglałam w myślach. Zaczęłam tupać nogą coraz bardziej się niecierpliwić. Kiedy ona ma zamiar odebrać?! Kiedy miałam zamiar rzucić telefonem o ziemie, usłyszałam kobiecy głos wydobywający się z słuchawki.
— Hej, córuś! Jak tam? Tęsknisz za mną? — zapytała, a ja zazgrzytałam zębami.
— Powiedź mi, dlaczego Ethan mówi, że ustaliliście datę naszego ślubu?! — fuknęłam, całkowicie ignorując zadane przez nią pytania. Miałam nadzieję, że moja matka od razu zaprzeczy, lecz tak się nie stało... Od mojego wybuchu minęło już parę minut, a ona dalej się nie odzywała. To dziwne... Nie... Pokręciłam głową. To nie może być prawdą! — Mamo? Powiedź, że ten idiota kłamie! — zażądałam, ona dalej milczała.
— Wybacz, córeczko, ale to prawda... — szepnęłam, a nogi się pode mną ugięły. Nie może być... Poczułam, że łzy chciały wypłynąć z moich oczu, lecz siłą woli je powstrzymywałam. Nie mogę płakać. Nie przy nim.
— Ale jak to? Dlaczego? — pytałam. Po drugiej stronie usłyszałam westchnięcie.
— Chciałam byś miała lepsze życie, a także była z kimś, kogo szczerze kochasz... — szepnęła.
— Do cholery jasnej! Ja go nie kocham! — syknęłam, a w odpowiedzi usłyszałam westchnięcie.
— Okłamujesz samą siebie, córeczko — oznajmiła. — Miłość, którą do niego czułaś wcale nie wyparowała, ponieważ choćbym nie wiem jak chciała nie można pozbyć się takiego uczucia od tak... Dodatkowo, wszyscy wiedzą, że stara miłość nigdy nie rdzewieje — oświadczyła, a ja zazgrzytałam zębami. Nie no kolejna się znalazła, co uważa, że wie, co tak naprawdę czuję! — Wiem, że będziesz z nim szczęśliwa — wyznała.
— Nie decyduj za mnie! Nie masz takiego prawa! — przypomniałam zdenerwowana. Jak ona mogła mnie tak po prostu pozwolić mu by się ze mną ożenił?! No pytam się jak?!
— Córeczko, jeśli go poślubisz... pomożesz mi spłacić dług... — wyszeptała zawstydzona. Co do cholery?! O jakim ona znowu długu mówi?
— Co? Jaki długa? W co ty się znowu wpakowałaś, matko?
Usłyszałam po drugiej stronie słuchawki westchnięcie.
— Nie ja, ale twój ojciec... — oznajmiła z pogardą. — Lucas piętnaście lat temu pożyczył pieniądze od jakiegoś podejrzanego gościa. Mimo, że minęło tyle lat ja dalej go nie spłaciłam, a odsetki rosną z każdym dniem. Jedynym sposobem na jego spłatę, jest twój ślub z Ethanem Ritestere.
— Chwila! — krzyknęłam. — Co Ethan ma z tym wspólnego? Przecież, to nie on jest tym, który dał pieniądze mojemu ojcu!
Przez chwile kobieta nie odpowiadała.
— To od jego ojca pieniądze pożyczył Lucas, a kiedy zginął obowiązek odebrania długu spadł na twojego przyszłego męża... — wyszeptała. Chciałam coś powiedzieć, lecz ktoś wyrwał mi z dłoni trzymane urządzenie.
CDN
No i mamy kolejny! Co sądzicie? Pragnę powiadomić, że od przyszłego tygodnia rozdziały będą się pojawiać w wtorki i czwartki :)
(Data opublikowania tego rozdziału: 27.03.17r)
CZYTASZ
Bezwarunkowa miłość - Agape
RomanceW języku greckim wyróżnia się cztery rodzaje miłości: - Epithymia to miłość zmysłowa, fizyczna, oparta na pożądaniu cielesnym. - Eros to miłość romantyczna, w której dominuje tęsknota, oczarowanie i pragnienie coraz większej pasji. ...