Rozdział 29 Dziwne uczucia

21.2K 847 76
                                    

  Luis Fonsi, Daddy Yankee - Despacito (Audio) ft. Justin Bieber  

— Sabina —

Delikatny dotyk na ramieniu sprawił, że otworzyłam delikatnie oczy. Zamrugałam, strzepując z powiek resztkę snu. Spojrzałam w bok i zobaczyłam jego twarz. Złość, którą na niego czułem przed zaśnięciem wyparowała. Uśmiechnęłam się.

— Nigdy nie potrafiłam się długo na ciebie gniewać... — wyszeptałam, niebyt kontrolując to, co mówię.

Ethan uśmiechnął się, dotykając dłonią mojego policzka. Nie wiem dlaczego, — może to przez to, że dopiero się obudziłam? — ale nie przeszkadzało mi to. Jego dotyk nie był zły. Wręcz przeciwnie. Miałam wrażenie, że to wszystko — siedmioletnia rozłąka — było tylko snem. Mężczyzna widząc, że nie stawiam oporu przybliżył swoją twarz do mojej, po czym złączył nasze usta. Oddałam nieśmiało pocałunek, lecz po chwili odepchnęłam go od siebie. Ethan spojrzał na mnie, a na jego usta błądził cwaniacki uśmiech. Zakryłam usta dłonią. Co to było? Dlaczego to zrobiłam?! Mój oddech przyśpieszył. Nie rozumiałam samej siebie. Nie wiedziałam, dlaczego ten pocałunek sprawił mi przyjemność.

— Nie oszukuj się — rozkazał, zaplatając wokół swojego palca kosmyk moich włosów. Po chwili puścił go i — po raz kolejny — przybliżył swoją twarz do mojej. — Twoje uczucia odżyły, przyznaj to — rzekł z stanowczością, wprost do mojego ucha.

Odepchnęłam go, kręcąc głową. Nie! Ja go nie kocham! Jestem tego pewna! Dotknęłam ręką swojej klatki piersiowej. Więc dlaczego...? Dlaczego na myśl, że go nie kocham, tak mnie boli? Nie rozumiem samej siebie. Dlaczego mój umysł i serce są tak sprzeczne?

Ethan zaśmiał się, unosząc mój podbródek za pomocą swoich dwóch palców. Spojrzałam w jego oczy wiedząc, że nie mogę mu dać tej satysfakcji. Może jego słowa wywołały we mnie wiele sprzecznych uczuć, lecz nie mogę mu tego okazać.

— Opieraj się ile chcesz, lecz już za niedługo sama przyznasz, że kochasz mnie całym sercem... — wyszeptał, całując mnie w czoło.

Moje usta uformowały się w grymasie. Jego wargi tylko dotknęły mojej skóry, więc dlaczego czuję to dziwne ciepło?

Mój narzeczony wysiadł z pojazdu, śledziłam jego poczynania wzrokiem, gdy nagle otworzył z mojej strony drzwi. Na jego ustach cały czas pozostawał ten sam zwycięski uśmiech. Prychnęłam, wychodząc. Ethan się myli. Uczucia sprzed siedmiu lat nie powrócą. Jestem tego pewna.

Mężczyzna zamknął pojazd, po czym chwycił mnie za dłoń. Zarumieniłam się na jego gest. Po moim ciele rozeszło się dziwne ciepło, a serce przyśpieszyło. Nabrałam do płuc dużą ilość powietrza, po czym je wypuściłam. Muszę się uspokoić. To wszystko wywołuje we mnie zbyt wiele uczuć.

Pozwoliłam by Ethan prowadził mnie w kierunku wejścia do restauracji. Spojrzałam na jej szyld.

— „Fulfilling love"... — mruknęłam. Dlaczego ktoś nazwał restaurację „Spełniona miłość"? Nie było lepszej nazwy?

Moja cicha wypowiedź chyba umknęła słuchowi Ethana — albo po prostu ją zignorował.

Kiedy przekroczyliśmy próg budynku, moim oczom ukazało się bogato zdobione wnętrze. Dominowały tu kolory złota i brązu. Podziwiałam wzór na ścianie, chcąc zapamiętać go i wykorzystać w swojej kolejnej pracy. Moje radość opadła, kiedy zorientowałam się, że nie mam żadnej sztalugi — a nie wiadomo czy Ethan mi jakąś da.

Niespodziewanie do naszej dwójki podszedł jakiś mężczyzna.

— Dzień dobry, szefie — przywitał się, schylając głowę. Moje źrenice się rozszerzyły. Ethan jest właścicielem tej restauracji? Przegryzłam wargę. On naprawdę nie ma, na co kasy wydawać...

— Czy wszystko jest już przygotowane? — spytał chłodno.

Mówiąc szczerze zdziwił mnie fakt, że nie wypowiedział imienia swojego pracownika. To dziwne...

Brązowowłosy skinął głową.

— Tak, panie Ritester. Wszystko zostało już przygotowane.

Ethan uśmiechnął się.

— Doskonale — oznajmił, przyciągając mnie bliżej swojego torsu. Byłam tak blisko, że byłam wstanie usłyszeć bicie jego serca.

Zarumieniłam się, chcąc się od niego oddalić. Jednak on mi na to nie pozwolił. Miałam wrażenie, że oczy wszystkich obecnych w pomieszczeniu były wlepione w naszą dwójkę. Przez moment nawet wydawało mi się, że zobaczyłam jakiś błysk. Ethan spojrzał w moje oczy i — na oczach tych wszystkich ludzi — pocałował mnie. Nie wiem dlaczego, ale oddałam jego gest. Całowaliśmy się przez parę sekund, gdy nagle mężczyzna odsunął się ode mnie i złapał za dłoń.

— Chodźmy, moja piękna narzeczono, nasz stolik czeka — rzekł z uśmiechem.

Prychnęłam, lecz po chwili na moich ustach pojawił się uśmiech. Byłam szczęśliwa. Świadomość, że będę mogła spędzić z nim czas sprawiała, że miałam ochotę skakać z szczęścia. Moje uczucia i zachowanie są dziwne. W jednym momencie nienawidzę go, a w drugim... zaczynam tolerować.

Wraz z tym chłopakiem weszliśmy do sali pełnej gości. Spuściłam głowę w dół, zauważając, że oni wszyscy się na mnie patrzyli. Szłam za Ethanem, wpatrując się w błyszczącą podłogę, a przechodząc obok różnych stolików słyszałam kobiece westchnięcia.

— Ale on jest przystojny... — rozmarzyła się jedna.

Zacisnęłam dłonie w pięści czując palącą mnie zazdrość. Dlaczego jestem zła? Przecież on dla mnie nic nie znaczy!

Po upływie paru minut doszliśmy do odgrodzonego czarnymi parawanami stolika. Ethan zaprowadził mnie do jednego z krzeseł, po czym je odsunął. Spojrzałam na niego jak na idiotę. On naprawdę to robi? Z moich ust wydobył się cichy śmiech, lecz zobowiązałam się i usiadłam. Mężczyzna przysunął mnie do stołu, po czym po cichu przekazał coś — stojącemu w kącie — pracownikowi.

Po tym usiadł na przeciw mnie i złapał mnie za dłoń. Nasze oczy spotkały się.

— Mamy jeszcze trochę czasu nim przyniosą nam jedzenie, tak więc możesz zadać mi pierwsze pytanie — oświadczył, a ja odruchowo się spięłam.

Przed przyjazdem tutaj w mojej głowie było tak wiele pytań, ale teraz... Mam pustkę. Spuściłam na chwile głowę, zamyślając się. Powinnam zapytać go o coś ważnego... Ale o co? Hym... Ach! Już wiem!

— Powiedź... — zaczęłam, unosząc głowę do góry. — Dlaczego to mnie wybrałeś jako spłatę długu mojego ojca? — zapytałam.

Oczy Ethana zabłyszczały.

— Mówiłem ci to już wiele razy... — szepnął, całując moją dłoń. — Kocham cię, to chyba wystarczający powód.

Pokręciłam głowa.

— Nie zrozumiałeś! — krzyknęłam. — Chodziło mi oto, dlaczego wybrałeś taką drogę do poznania mnie! — wyjaśniłam pośpiesznie.

— Powinnaś dokładniej układać pytania — oznajmił z rozbawieniem. Zagryzłam wargę. Co za... Ugh! Ja też będę w ten sposób udzielać odpowiedzi! — Dobra, to teraz kolej na mnie. — Puścił moją dłoń, po czym wyprostował się na krześle. — Co czułaś po tym jak wyjechałem?

Przełknęłam z trudem ślinę. A więc Ethan zaczyna od tych trudniejszych — dla mnie — pytań. Szlag! I co ja mam mu powiedzieć?! Najlepiej prawdę... — oznajmił cichy głos w mojej głowie. Westchnęłam. Obiecaliśmy nie kłamać, tak więc muszę się do tego zobowiązać.

CDN

Czym według was są te dziwne uczucia Sabiny? Kolejny już w czwartek! 

Ps. Wybaczcie za tę krótką notkę, ale jadę na konkurs z j.polskiego. 

(Data opublikowania tego rozdziału: 23.05.17r)

Bezwarunkowa miłość - AgapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz