Rozdział 21 Weronika

23.6K 921 47
                                    

Nightcore - Demons

— Sabina —

Drzwi zamknęły się za naszą dwójką, a ja się rozejrzałam. Weszliśmy do korytarza z betonowymi ścianami. Po ciele przeszły mnie dreszcze. To miejsce wygląda jak te z horrorów. Czułam się jak główny bohater tych strasznych opowieści — słaba, bezbronna i nie pewna swojego losu. Ethan powiedział wcześniej, że nie jestem jego więźniem, lecz czy osoba, która nie ma prawa decydować o samej sobie jest wolna? Może mówić, co chce, lecz sam fakt, że zadecydował o miejscu mojego pobytu, czy wyjściu za mąż jest dowodem na to, że jestem jego więźniem. Zagryzłam wargę. Od momentu, w którym go spotkałam stałam się marionetką, której życie zostało już zaplanowane.

Moja matka — nie pytając mnie nawet o zdanie — zadecydowała o mojej przyszłości oddając mnie Ethanowi w zamian za dług mojego ojca. Serce mnie kłuje na myśl, że nic dla niej nie znaczę. Czy moja matka kiedykolwiek mnie kochała? Nie wiem. Obecnie nie mogę być tego pewna. Ta niewiedza strasznie mnie boli.

Uniosłam wyżej głowę i zauważyłam, że zbliżamy się do jakiś schodów. Spojrzałam na twarz prowadzącego mnie mężczyzny. Nie potrafię zrozumieć, jak w takiej sytuacji można być tak spokojnym. Przyjrzałam się mu jeszcze bardziej. Minęło siedem lat i wydawało mi się, że nigdy już go nie spotkam. Jak widać stało się całkiem inaczej. Jednak nasze spotkanie sprawiło, że — wbrew swoim wcześniejszym przekonaniom — stałam się nieszczęśliwa i zagubiona. Moje serce i rozum, które do niedawna zawsze były z sobą zgodne, teraz toczą zażartą walkę. Umysł każe mi uciekać, a serce zostać. Jedno podpowiada mi, że Ethan nie chce dla mnie źle, a drugie wręcz przeciwnie. Jestem rozdarta, nie wiem, czym mam się kierować. Zarówno umysł jak i serce mają w pewnym stopniu rację. Mimo to nie wiem jak mam się zachować. Jedno jest pewne. Fakt, że ktoś decyduję o moim życiu jest wkurzający. Z tego powodu mam zamiar znaleźć sposób na udowodnienie Ethanowi i mojej matce, że nie mogą podejmować takich decyzji bez konsultacji ze mną.

Położyłam stopę na pierwszym stopniu, a obraz przed oczami zaczął mi czernieć. Zamrugałam parę razy. Wszystko wokół mnie było rozmazane — przynajmniej ja tak to widziałam. Wolną ręką złapałam się za głowę. Ten stan trwał parę sekund, lecz kiedy się zakończył odetchnęłam z ulgą. Współczuję osobom, które są ślepe. One nie widzą nic — lub prawie nic — przez całe życie, a ja miałam problem z wzrokiem tylko przez parę sekund i już wpadłam w panikę. Pokręciłam głową. Ludzie niewidomi — mimo trudnej sytuacji w swoim życiu — są bardzo wyjątkowi.

Ethan szedł dalej, trzymając moją dłoń — przez co i ja wchodziłam na kolejne schodki. Niespodziewanie zakręciło mi się w głowie, a moje ciało stało się dziwnie ciężkie. Zaczęłam lecieć w dół. Z ust wyrwał mi się krzyk. Zamknęłam oczy, a po chwili poczułam jak ktoś szarpnął za moją dłoń. Zostałam przyciągnięta do czyjejś klatki piersiowej i nawet nie musiałam zgadywać, do kogo ona należy. Jestem pewna, że jej właścicielem jest mój dawny przyjaciel.

Mężczyzna stał o jeden stopień wyżej niż ja, przez co moja twarz znajdowała się gdzieś w oklicach jego mostka. Zaczerwieniłam się. Spróbowałam odepchnąć go od siebie, lecz nawet nie drgnął. Westchnęłam zirytowana. Dlaczego on nie może odpuścić?

— Puść mnie — rozkazałam stanowczo. Ethan nie mówiąc nic wziął mnie na ręce w stylu panny młodej. Moja twarz płonęła, a ja byłam pewna, że wyglądam jak dojrzały pomidor. Zaczęłam się szarpać, lecz on szedł dalej. — Puszczaj mnie! — krzyczałam, chcąc się mu wyrwać.

— Uspokój się — przemówił, kiedy weszliśmy do innego korytarza. W odróżnieniu od tamtego ściany tu miały jasnopomarańczowy kolor.

Westchnęłam, odpuszczając. Jak na razie szarpanina nic mi nie da... Nie podoba mi się jednak fakt, że jestem przez niego niesiona.

— Co mi się stało? Dlaczego jestem tak osłabiona? — spytałam, przeczuwając, że zna powód, dla którego tak się czuję.

Ethan uśmiechnął się złowieszczo.

— Najwyraźniej narkotyk, który ci podałem działa na ciebie o wiele dłużej i silniej niż na innych ludzi — wyjaśnił z spokojem.

Źrenice się mi rozszerzyły.

— Ty draniu! — wrzasnęłam, chcąc uderzyć go w twarz. Nim jednak moja dłoń spotkała się z jego policzkiem, zakręciło mi się w głowie — w rezultacie, czego moja kończyna opadła w dół. Zazgrzytałam zębami. — Jak śmiałeś nafaszerować mnie tym świństwem?!

Mężczyzna przewrócił oczami.

— Gdybym tego nie zrobił nie weszłabyś do samochodu, czyż nie? — spytał cierpko.

Zacisnęłam dłonie w pięści.

— Gdybyś mi powiedział o swoim zamiarze, zapewne bym to zrobiła — fuknęłam.

Czarnowłosy już nie odezwał. Po porostu wszedł do jednego z pomieszczeń i posadził mnie na jednym z krzeseł przy stole. Sam zasiadł naprzeciw mnie. Zmrużyłam oczy, będąc ciągle na niego zła. Jak on śmiał porwać mnie w taki sposób! Przecież, ten narkotyk mógł mi — choć już to zrobił — zaszkodzić. Czy on przemyślał, że przez to mogłoby mi się coś stać? A co jeśli bym dostała jakiegoś ataku i umarła? Prychnęłam w myślach. Niby tak mocno mnie kocha, a jednak nie bał się zaryzykować moim życiem. Czy tak się traktuje osobę, którą się lubi?

Ethan klasnął, do pokoju weszła kobieta, ubrana w strój pokojówki. W rękach niosła srebrną tacę z dwoma talerzami. Nim do nas podeszła, spojrzała na mnie, po czym jej wzrok przeniósł się na jej — zgaduję — pracodawcę. Zmarszczyłam brwi. Wiem, że Ethan jest bogaty i zatrudnia — zapewne — sporą ilość pracowników no, ale żeby kazać swoim pracownicą — odpowiedzialnym za dom — kazać zakładać stroje pokojówek, to trochę przesada.

— Weroniko, poddaj mi i mojej narzeczonej posiłek — rozkazał stanowczo.

W brązowych oczach kobiety zapłonęły nieznane mi dotąd iskierki. Wydawało mi się, że jest wściekła, lecz co jest tego powodem. Krótko włosa skłoniła się delikatnie, a ja przekręciłam oczami. Nie zdzierżę takiego zachowania! Przecież nie żyjemy w epoce średniowiecza, by służba musiała się kłaniać.

— Tak jest, proszę pana — odrzekła, kładąc przed nim, a później przede mną talerz. — Czy mam zrobić coś jeszcze? — spytała słodko.

— Nie, możesz już iść — rzekł, a ona skłoniła się delikatnie, po czym wyszła.

CDN

No i jest kolejny! Co sądzicie? I kim jest Weronika? Kolejny już w czwartek! =)

Przypominam o głosowaniu na powieść, - Legenda Eteridów, bądź Askalon - która ma zostać upoblikowana szybciej ;) Więcej wyjaśnieni w ostatnim rozdziale Pokochasz mnie.

(Data opublikowania tego rozdziału: 25.04.17r)

Bezwarunkowa miłość - AgapeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz