Liczysz się tylko ty... [ZAKOŃCZONE✔️]

Rozdział 8

Rankiem Lara cała uśmiechnięta poszła do łazienki się wyszykować, tak by nie obudzić Alicji.
Gdy wyszła z łazienki jej przyjaciółka już nie spała.
-Dziendoberek.-powiedziała Lara
-Dzie...-przerwało jej pukanie do drzwi.
-Mogę wejść?-spytał znajomy głos dziewczynom
-Ced!-pisnęła Lara i rzyciła się mu na szyje.
-Cześć misiaku.-powiedział brunet, a dziewczyna pocałowała go w policzek
-Jesteście słodcy!-powiedziała patrząc się na nich Alicja.
-No raczej.-odpowiedział chłopak śmiejąc się.
Cedric wziął Lare na pannę młodą i zaniósł ją do PWH.
-Puść mnie Ced !-krzyknęła jednocześnie śmiejąc się dziewczyna
-Dobrze już cię zostawiam-i posadził ją na kanapie, a później pocałował.
-Wiesz, że cię kocham głuptasie-wyszeptała
-Oczywiście, że tak!
Wtedy Lara wstała i złapała bruneta za rękę. Nie czekając na przyjaciółkę poszli na śniadanie. Po posiłku rozdzielili się. Dziewczyna idąc wpadła na Malfoy'a, który złapał ją za nadgarstek i przywarł a ją do ściany tak, że nie mogła się ruszyć. Ona chcąc się bronić kopnęła go kolanem w brzuch. Chłopak upad na ziemie lecz po chwili wstał i znów ją złapał.
-Czego chcesz!
-Ciebie!
-Spierdalaj!
-Nie ma mowy! Jesteś moja!
-Puść mnie debilu!
Wtedy on jeszcze bardziej ścisnął jej ręce, a ona zemdlał i upadła na ziemię. Cedric zauważył, że dziewczyna leży na podłodze nie przytomna. Szybko do niej podbiegł, a na Malfoy'a się wydarł. Lara leżała na ziemi i się nie ruszała. Ced wziął ją na ręce i zaniósł do skrzydła szpitalnego.
--------------
-I co z nią?-spytał z nadzieją, że nic jej nie jest
-Powinna się zaraz obudzić ale nic jej nie jest.
-To dobrze...
Po kilku minutach dziewczyna się obudziła.
-Co się stało?
-Już jest wszystko dobrze, warzenie, że nic ci nie jest.
-Dziękuje
-Niema za co
-A właśnie jest za co. Uratowałeś mnie.
Powiedział po czym wstała z łóżka i przytuliła chłopaka, a on lekko ją pocałował.
Lara po dwóch dniach wyszła ze skrzydła i dalej się uczyła.