Rozdział 20

63 6 7
                                    

Po wieczornych plotkach byłam mega zmęczona. Rano wstałam nie wyspana. Tradycyjnie była afera, że to ja zabrałam Alicji jej rzeczy. Boże czy ty to widzisz! Gdy Moja współlokatorka już znalazła swe ubrania przestała mnie osądzać i razem z Sylwią poszłyśmy na śniadanie. Oczywiście ja zostałam w tyle bo zaczęłam gadać z Marry, a ono se poszły.
-Czesio Marry-przytuliłam ją mocno
-No Czesio, wyspałeś się? Bo ja nie czuje się dobrze.
-W jakim sensie?
-Zmęczona jestem i głowa mnie boli.
-Ja też zmęczona.-odparłam po czym..
-Czesio maluchu!-poznałam tan głos do razu. To Fred. Bardzo się z nim zaprzyjaźniłam ostatnio. Odwróciłam się i go przytuliłam obok niego stał George.
-To.. ja może pójdę.., pa mordki-powiedziała Marry i poszła
-Fajnie poszła se....-przy wypowiedzeniu tych słów bliźniaki zaczęli się chichrać, a ja dołączyłam do nich.
-George idź już na śniadanie. Ja cię dogonię.
-Oki doki.
Poszedł. Zostałam sama z Fredem. Serce szybciej mi zabiło, lecz gdy przypomniałam sobie o Sendi... No tak to jego dziewczyna...
-Słuchaj ja i Sendi... No wiesz... zerwaliśmy... i to z mojego powodu...
-Czemu? byliście wspaniali razem.- powiedziałam ale w serce mnie bolało na tę myśl.
-Bo... ty...
-Co ja?! No że wreszcie powiedz!?
-ZerwałemzSendiponiewarzpodhhhylll.-powiedział na jednym tchu.
-Nie zrozumiałam ostatnich słów. Mów po ludzku.
-Podobasz mi się.-powiedział wreszcie a ja zamarłam.
-Ja...
-Wiem, że ja ci się nie podobam ale musiałem to powiedzieć...
-Nie.
-Wiedziałem... to pa
-Czekaj! Nie o to mi chodziło! Podobasz mi się.
-Serio? Jaja se robisz?
-Nie. Ja cię kocham.

___________________________

Jak się rozdział podoba?
Dawajcie gwiazdki⭐️

Liczysz się tylko ty... [ZAKOŃCZONE✔️]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz