#11

9.4K 535 1.2K
                                    

Obudziłem się następnego dnia około godziny jedenastej. Po ciszy jaka panowała w całym domu wywnioskowałem, że wszyscy jeszcze śpią upojeni alkoholem. Ziewnąłem głośno po czym zrobiłem kilka ruchów okrężnych głową by rozgrzać kark. Wyciągnąłem ręce w górę jak najwyżej mogłem i westchnąłem gdy moje kości lekko zgrzytnęły. Skopałem kołdrę po czym wyskoczyłem z łóżka. Byłem zbyt leniwy, aby choćby ubrać swoje obcisłe rurki.

Zaszaleję, dzisiaj będę chodził w luźnych spodniach. – postanowiłem buntowniczo z lekkim uśmiechem wychodząc z sypialni.

W doskonałym humorze, mając w głowie piosenkę 3OH!3 ''My First Kiss" tanecznym krokiem udałem się do kuchni głaszcząc swój pusty brzuch domagający się jedzenia. Wyjąłem z szafki talerz, później z szuflady nóż do smarowania, z chlebaka chleb krojony, a na koniec z lodówki pomidora, sałatę, ser oraz masło.

- My first kiss went a little like this... - kroiłem warzywo na plasterki co jakiś czas jęcząc cicho gdy uderzałem biodrem o kant blatu. - I said no more sailors and no more soldiers...

- With your name in a heart tattooed upon their shoulders. – znajoma chrypka kontynuuowała piosenkę za mnie. Odwróciłem się zaskoczony z liściem sałaty w dłoni gwałtownie nabierając powietrza na widok Harry'ego tylko w przylegających idealnie jeansach. Jego nagi tors powodował mój ledwo kontrolowany ślinotok. Ej, no, zazdrosny jestem... - Dzień dobry... – nie zdążyłem zarejestrować kiedy znalazł się tuż przede mną. W pomieszczeniu podejrzanie szybko wzrosła temperatura.

- Taa...hej... - wydukałem. Brunet nachylił się i odgryzł duży kawałek listka z mojej dłoni. Nawet jedzenie sałaty w jego wykonaniu wygląda seksownie...

- Mam takiego kaca... - powiedział buńczucznie masując skronie, po czym oparł się o blat koło mnie. Wyciągnął z szafki nad nami koszyczek z różnymi lekami w końcu wynajdując tak jak sądziłem Paracetamol. Popił wodą ze szklanki nalanej do niej chwilę potem.

- Kac morderca, nie ma serca.

- Głowa boli.

- W gardle pali.

- Po co myśmy tyle chlali. – kiedy dokończył oboje wybuchliśmy głośnym śmiechem ignorując zapewne też umierających w swoich pokojach mężczyzn. Zasłoniłem dłonią usta mrużąc oczy gdy chichotałem z głupiej rymowanki.

- Kolejny powód jaki mogę dopisać do listy ''Dlaczego nie piję''. – mruknąłem uszczypliwie ze znaczącym uśmiechem kładąc listek sałaty na kanapki. Kędzierzawy wywrócił oczami. – Niby taki duży chłopiec, aż 25 lat, ale i tak pije truciznę. W dodatku ohydną. Jak można w ogóle...

- Pocałuj mnie, głupku. – moje oczy powiększyły się do rozmiarów monet. Albo talerzy. Albo kół samochodowych, bo...cholera, on to naprawdę powiedział. Powoli przekręciłem głowę wreszcie na niego spoglądając. Patrząc w przenikliwą zieleń oczu męzczyzny odruchowo przygryzłem dolną wargę. – Kurwa, Twoja mać. – warknął mocno wpijając się w moje usta. Zaskomlałem czując niewyobrażalną ilość motyli, które pojawiły się w żołądku w momencie kiedy przymknąłem powieki.

Od razu objąłem jego szyję oddając pocałunek. Marzyłem o tym od momentu gdy stało się to po raz pierwszy wczoraj lecz niestety skończyło się wyłącznie na trzymaniu za ręce i siedzeniu brunetowi na kolanach. Teraz rozkoszowałem się smakowitymi wargami Harry'ego do reszty zatracony w jego objęciach. Wplotłem palce w długie, kręcone włosy i pociągnąłem za nie przypominając sobie, że ostatnio mu się to spodobało, sam tak powiedział. Mężczyzna wydał z siebie najseksowniejszy możliwy dźwięk, którego nie dało się opisać żadnymi przyzwoitymi przymiotnikami. Poczułem jak miękną mi kolana naprawdę dumny ze swojego czynu. Pisnąłem gdy jego duże dłonie przeniosły się z moich pleców na niczym nie osłonięte uda unosząc mnie w górę i sadzając na blacie. Przestałem koncentrować się na przyjemności zbyt przejęty tym, że kędzierzawy dotyka mnie w tej części ciała w związku, z którą miałem kompleksy. Sapałem ciężko zawstydzony.

Can't Turn Back, I'm Haunted | l.s.; z.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz