#13

9.7K 495 1K
                                    

Z  GÓRY PRZEPRASZAM ZA WSZYSTKIE SPOILERY DOTYCZĄCE SERIALU 'SKAM' :d


Louis's POV

Potruchtałem prędko za Harrym całkowicie zapominając o zgubionej czapce. Mina Liama nie była za ciekawa co dało mi trochę do myślenia. Razem z kędzierzawym, Niallem i Chloe rozebraliśmy się w środku, ja troszkę się ociągałem, ponieważ było mi przykro, gdyż za długo nie posiedziałem na dworzu. Jednak wierzyłem w obietnicę Harrego co sprawiło, że przy ściąganiu butów przyspieszyłem znacznie. Oprócz tęsknotą za podwórkiem czułem też rozgoryczenie spowodowane tym, iż mi i brunetowi przerwano. Oczywiście, że ten celibat był żartem. W rzeczywistości mój umysł krzyczał 'Tak, całuj, całuj!'. Lubiłem przekomarzanie się z Harrym, było to bardzo miłe, a nasze zbliżone poczucie humoru tylko popychało mnie do coraz to bezczelniejszych żartów, co nie wydawało się przeszkadzać mężczyźnie, a wręcz przeciwnie.

Przyznaj po prostu, że lubisz te pogaduszki, dlatego bo zwykle kończą się gorącymi pocałunkami. – moje sumienie, jak zwykle niezawodnie przypominało mi to co odczuwałem w głębi serca.

Podążyliśmy do sypialni szatyna. Otworzył swojego laptopa postawionego na biurku, kliknął przycisk 'enter', następnie wpisując długie hasło z (przynajmniej według mnie) prędkością światła. Myślałem, że tak szybko poruszać palcami po klawiaturze potrafił tylko Flint Lockwood z bajki ''Klopsiki I Inne Zjawiska Pogodowe''.

- Powiesz mi w końcu o co chodzi czy dalej masz zamiar utrzymywać tę wkurwiającą, dramatyczną ciszę? – burknął wyraźnie zniecierpliwiony brunet.

- Policja wie już kto porwał Louisa. – wszyscy oprócz Liama zachłysnęli się powietrzem.

- Skąd to wiesz? – wypaliłem nieśmiało powodując zwrócenie na mnie uwagi 5 par oczu, mężczyzna parsknął śmiechem.

- Pokazać Ci coś, młody? – 25-latek wskazał ruchem dłoni, abym się przybliżył. Chloe popchnęła mnie lekko w jego stronę. Podszedłem powoli przystając koło niego i spoglądając na ekran komputera. – Patrz. – moje oczy powiększyły swoją objętość widząc, że loguje się do systemu policji z terenu w jakim mieszkałem. Wpisał w login oraz hasło (ponownie według mnie) przypadkowe cyfry i litery czasem używając capslock, by po chwili znaleźć się na oficjalnym koncie starego przyjaciela mojej rodziny, z którym miałem od dziecka bardzo dobre relacje; Marcela Kirby - 40-paro letniego żonatego mężczyznę. Posiadał także trójkę dzieci trochę młodszych ode mnie. Zajęło mi dłuższą chwilę przyswojenie tego co się stało.

- Jes-jesteś hakerem! – powiedziałem tonem nie znoszącym sprzeciwu. Liam tylko się zaśmiał jakby dumny ze swoich umiejętności.

- Myślę, że teraz rozumiesz. Harry? – kędzierzawy skinął głową podchodząc bliżej. Cracker włączył kilka dodatkowych okien na stronie pokazując zielonookiemu coś czego sam nie rozumiałem. – Sprawa jest poważna jak widzisz...po nagraniu poznali jedynie Twoją tożsamość, ale jakimś jebanym cudem natrafili na trop, który prowadzi także do mnie, Zayna i Nialla. Tu masz ich raporty. – ponownie coś włączył. Brunet wodził po tekście, na jego czole pojawiły się zmarszczki podkreślające poważny wyraz twarzy.

- Oh kurwa, ale się porobiło. Jesteś absolutnie pewien, że wysłałeś nagran...

- Tak. Nie mieli prawa namierzyć adresu IP. Nie ma chuja, to nie jest FBI czy CIA. W ich bazie nie ma dostępu do tak profesjonalnych komputerów.

- Więc jak do ciężkiej cholery... - nie dokończył wzdychając ciężko. Chwycił palcem wskazującym i kciukiem trzon nosa, przymknął powieki. Widząc go takiego sam nie wiedziałem co robię, tak jakoś wyszło... - Lou...c-co... - zmarszczki na jego czole wygładziły się po tym gdy moje ramiona mocniej owinęły się w okół jego żeber. Ułożył rękę na moich plecach, po czym pogładził je między łopatkami, zamruczałem cicho przez przyjemne mrowienie w tych okolicach. Harry odchrząknął powracając do głównego tematu rozmowy. – Co proponujesz, Li?

Can't Turn Back, I'm Haunted | l.s.; z.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz