#23

5.8K 412 531
                                    

Za nową, cudowną okładkę dziękuję bakuganuz

Lof ju, bae 💕







Zayn's POV

- Dobra, Styles. Rusz swoje cztery litery, czas naprawić to co prawdopodobnie już schrzaniłeś. – wieczorem, dobre kilka godzin po nieprzyjemnym incydencie do jakiego doszło na dole, szarpnąłem zaspanym, bladym mężczyzną.

- Zayn...bądź dobrym przyjacielem...i spierdalaj. – mruknął chrapliwie. Parsknąłem słysząc, iż sen mu dobrze zrobił, wyciągając spod wpływu narkotyków.

- Mam być dobrym przyjacielem? Z rozkoszą. – odparłem, po czym chwyciłem jego ramię i zepchnąłem z łóżka.

Brutalnie, ale skutecznie.

- Przypomnisz mi czemu się z Tobą zadaję? – jęknął boleśnie, podnosząc się. Masował łokieć, na który zapewne niefortunnie upadł.

- Bo jestem przystojny, nad wyraz inteligentny i należę do bardzo małego grona osób, które są w stanie wytrzymać Twoje beznadziejne żarty. – uśmiechnąłem się, co odwzajemnił. – Jak się czujesz?

- Fizycznie nawet ok, ale emocjonalnie jestem posiniaczony. – westchnął, przecierając zaczerwienione oczy.

- Idź do niego. - wzruszyłem ramionami, ponieważ było to dla mnie całkiem oczywiste, że jak coś zepsułeś, musisz też odkręcić.

Oh, w takim razie dlaczego sam nie zrobiłeś tego do dzisiaj? – przypomniało mi sumienie.

- Teraz?

- Nie kurwa, w przyszłym roku. – przewróciłem oczami na wszystkie możliwe strony. – Jak najszybciej! Pewnie przez Ciebie siedzi właśnie w pokoju i wypłakuje w poduszkę, a przecież zanim wróciłeś chciał z Tobą porozmawiać i przeprosić.

- Przeprosić? On? – zmarszczył czoło zaskoczony.

- Tak. Za to, że nie dał Ci dokończyć i na Ciebie nakrzyczał po tamtej sytuacji z Emily.

- Ja... - rozpuścił włosy, ściągając z nich gumkę. – Nie wiem co mam już myśleć...Jest dla mnie za dobry...

- Styles, słuchaj mnie teraz i nie waż się przerywać. – położyłem dłonie na jego barkach i spojrzałem głęboko w oczy. – Już raz w życiu straciłem najważniejszą dla mnie osobę w życiu przez podobne myślenie i popełnione błędy. Błagam, kurwa, nie bądź takim kretynem jak ja, bo może Wam się udać. Nigdy wcześniej nie byłeś do tego stopnia szczęśliwy tak jak przy Louisie. Zmienia Cię na lepsze, podobnie Ty działasz w drugą stronę. Poza tym no nie ukrywajmy, że czujecie do siebie zajebiście silny pociąg, wiecznie przyglądacie się sobie, jakbyście mieli w każdej chwili pożreć jeden drugiego. Nienawidzę tych ckliwych, pseudo romantycznych bzdetów, ale cholera, stary, jesteście dla siebie stworzeni! – obserwowałem jak rozluźnia się pod moim dotykiem, wsłuchując w każdą pojedynczą sylabę. Żuł dolną wargą, mrużąc w zamyśleniu powieki.

- Zayn...

- Tak, kochanie?

- Co chcesz przez to powiedzieć? – jabłko Adama Harrego poruszyło się przez przełknięcie śliny.

- Teraz już tylko od Ciebie zależy to, czy kiedykolwiek będziesz ponownie szczęśliwy. Naprawdę szczęśliwy.

Louis's POV

Kocham Ciebie, choć mnie zabijasz, lecz czy mogę wybaczyć Ci to, że zabijasz siebie? – ponownie w ciągu godziny pociągnąłem nosem, podczas czytania po raz dziesiąty 'Wichrowe Wzgórza". – Boże, czy ja czytam o własnym życiu?

Can't Turn Back, I'm Haunted | l.s.; z.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz