#15

7.3K 449 1.3K
                                    

Louis's POV

- Pobudka, Lou... - poczułem jak ktoś muska mój policzek czubkiem nosa. Natychmiast dopasowałem zachrypnięty głos do kędzierzawego mężczyzny, który zasnął ze mną po raz pierwszy w jednym łóżku.

- Jeszcze 5 minut, tato... - żartobliwie mruknąłem naciągając na twarz poduszkę, specjalnie nie otwierając oczu.

- Tato? Wolałbym 'tatusiu'... - zastygłem czując suchość w ustach. Moja koszulka podwinęła się lekko podczas snu dlatego rozpaczliwie sięgnąłem do niej dłonią pozwalając skrawkowi poduszki odsłonić moje zaczerwienione policzki. Naciągnąłem materiał bluzki i uchyliłem jedną powiekę starając się ignorować poprzednie słowa mężczyzny. – Nie udawaj, że mnie nie słyszałeś. – wyrwał gwałtownie spod mojej głowy dużego jaśka ukazując rumieńce w całej okazałości. – Taki piękny... - pociągnął za brzeg kołdry odsłaniając moje odkryte nogi w spodenkach i jego wyrzeźbione, niczym u greckiego boga ciało, gdzie jedynym okryciem były szare bokserki.

- Harry, co Ty...? - bąknąłem kiedy przejechał dłonią po moim udzie wsuwając nieznacznie palce pod luźny materiał. Podkurczyłem nogi, które zaczęła okalać gęsia skórka. Wciągnąłem powietrze przez zaciśnięte zęby czując jak przysunął się napierając nabrzmiałym kroczem na moje zbyt zaookrąglone biodro. – Przestań, czuję się niekomfortowo...

- A co mnie to obchodzi? – prychnął i nagle znalazłem się pod nim. Zaskoczony i trochę wystraszony zaczynałem się wyrywać, jednak skutecznie mnie przytrzymywał. – Perrie raz powiedziała coś mądrego... - szepnął mi do ucha wysyłając dreszcze wzdłuż kręgosłupa. – Jesteś moją małą dziwką, nie masz żadnego prawa sprzeciwu... - zamknąłem oczy pozwalając dać upust łzom gdy poczułem jak powoli brunet, w którym się zauroczyłem zdejmuje moje spodenki.





- NIE! – ze snu wyrwał mnie mój własny krzyk, zamachnąłem się z całej siły uderzając lewą dłonią w coś twardego obok siebie. Odsunąłem rękę zdezorientowany, po kolei sklejając w zaspanym umyśle fakty kiedy usłyszałem dźwięk jaki mogła wydać z siebie tylko osoba, która czuła wielki ból. Oh. – O mój Boże, nic Ci nie jest?! – usiadłem całkowicie rozbudzony przekręcając tułów w stronę Harrego. Połowa jego twarzy zakryta była dużą dłonią znad, której widziałem zaciśnięte mocno powieki. Podparł się na drugiej ręce wstając. – Tak, bardzo przepraszam! – piszczałem spanikowany. – Już zdążyłem się przyzwyczaić do tego, że śpię sam!

- Zawsze bijesz powietrze podczas snu? – stęknął niewyraźnie otwierając wreszcie oczy.

- Przepraszam!

- Przecież wiem, że nie chciałeś, spokojnie. – prawdopodobnie uśmiechnął się, gdyż zobaczyłem mały blask w jego tęczówkach. – Ale mi przyjebałeś... - westchnął odsuwając dłoń. Moje oczy przybrały wielkość talerzy zauważając ogromne ilości krwi na twarzy bruneta.

- Krwawisz! – wyskoczyłem spod kołdry zrywając się biegiem do mojej łazienki wykonując maniakalne ruchy ramion. Szukałem czystego ręcznika rozpaczliwie wywracając wszystkie inne buteleczki, pudełka, czy szczoteczki do zębów, ponieważ przez stres zapomniałem gdzie się znajdują. W końcu odnalazłem biały materiał, na który następnie wylałem niewielką ilość wody z kranu. Wróciłem do pokoju. – Masz, przyłóż to do nosa i pochyl głowę w dóóó...! – urwałem przeciągając samogłoskę, kiedy spodnie kędzierzawego magicznie znalazły się pod moją stopą, a ręcznik poszybował w górę lodując na materacu łóżka, w międzyczasie ja upadłem boleśnie na plecy. Wykrzywiłem twarz w grymasie spinając się z bólu.

- Louis, wszystko ok? – po chwili ujrzałem nade mną wysokiego, półnagiego mężczyznę przykładającego ręcznik do nosa, jak prosiłem. Skinąłem głową uśmiechając się słabo.

Can't Turn Back, I'm Haunted | l.s.; z.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz